MRDP 2017

[Waski]

Lepiej jeździć niż gadać a później zrobić swoje
Po co tyle bić pianę

[memorek]

Ale oczywiście dopiero za drugim razem 

Osz, złośliwcze...

Marek

[kosola]

Świetnie byłoby gdyby te 10-dniowe zmagania zostały jakoś spójnie zarejestrowane a później przedstawione szerszej publiczności. Pomyślałem sobie, że może warto by zrobić film-relację z trasy.
"Kamerawóz" towarzyszyłby uczestnikom na trasie, kręcąc film. Później cały materiał filmowy zostałby pocięty i poklejony, tworząc spójną całość. Oczywiście taki projekt generuje sporo kosztów. Przede wszystkim paliwo. "Kamerawóz" przemieszczając sie po trasie zrobiłby nawet 4500 km. Zakładając, że znaleźli by się chętni wolontariusze wraz z samochodem i sprzętem ( kamerami, itd) to i tak dochodzą jeszcze koszty ich wyżywienia i ewentualnych noclegów. Być może można by te koszty ograniczyć, zachęcając ludzi z forum mieszkających blisko trasy do przenocowania ludzi z "Kamerawozu".

Pomysł może wydawać się dość trudny w realizacji i dość karkołomny ale myślę , że na pewno wart rozpatrzenia. Jest jeszcze sporo czasu na organizację tego projektu. Zostałaby wspaniała pamiątka z MRDP. Być może nawet znalazłby się jakiś sponsor, który pokryłby np. koszt paliwa.

[emes]

Trzeba znaleźć dwóch studentów filmu bądź dziennikarstwa, którzy muszą zrobić dyplom i mają samochód, a potem uzbierać 1500zł na bajurę

[Waski]

A później będzie jak ze Szprotawą?

[emes]

No ba, studenci to przewrotne bestie

[kosola]

Trzeba znaleźć dwóch studentów filmu bądź dziennikarstwa, którzy muszą zrobić dyplom i mają samochód, a potem uzbierać 1500zł na bajurę

w sumie dobry pomysł poza 1500 zł na paliwo no to jeszcze dochodzi wyzywienie i noclegi. Ale tak jak napisalem wyzej mozna by to ogarnac z pomocą ludzi z forum. W końcu to tylko 9 noclegów

[kosola]

Studenci stali się wygód i, im nie w głowie spanie w aucie i nieprzespane noce chyba lepiej w tej roli sprawdziliby się ... harcerze

[Hipek]

Skoro tak, to może Druhna Hindiana wpadnie nakręcić reportaż.

[Jelona]

Kosola to zostań zawodnikiem-kamerzystą, najpierw pocisniesz mocno do przodu, żeby nagrać czołówkę (Siudzińskiego wyprzedzisz - prestiż, ale dasz radę spokojnie), a potem z ofiarnością czekaj aż inni przejadą i tak kilka razy


Chyba bardziej oszczędnej wersji nie da się wymyślić

[kosola]

I to jest myśl ! Juz jutro zakładam silniczek. Z mechanicznym dopingiem powinno się udac;)

[transatlantyk]

Jak już się uczepiliśmy tej Jelony, to i ja swoje dołożę.
1. Krew pot i łzy - takie lekcje musisz odrobić. Nie ma litości.
2. GMRDP miał bardzo łagodny limit czasowy. Jest więc mało miarodajny. Obserwowałem to, obserwowałem Ciebie. Za dużo zajmowałaś się pierdołami typu zabawne esemesiki itp. To jechać trzeba a nie się wygłupiać.
3. Skończyłaś wyścig w Świeradowie. Nie wiem, do jakiego stopnia byłaś wycięta, ale wyobraź sobie, że ja stamtąd do Rozewia jechałem już praktycznie bez spania. Jakieś krótkie drzemki na trawnikach. Wszystko po to aby zdążyć. Szczerze mówiąc, to nie zdążyłem, a mój wynik nie powala na kolana.
4. Ostatnie trzy miesiące przed MRDP miałem praktycznie wyjęte z życiorysu. Nic innego się nie liczyło. Praca, aby na chleb zarobić i później rower, rower, rower...
5. Nie będę tu wyrokować czy ukończysz, czy też nie - tego jeszcze nie wie nikt. Nie po to to piszę, żeby wyrokować, tylko, żeby Ci uzmysłowić co Cie czeka i być może w ten sposób Ci pomóc. Nawet jak zrobisz super przygotowania, to na starcie też nie będziesz wiedziała czy ukończysz, bo przed taką próbą jeszcze nie stałaś. Wilk, który wygrał poprzednią edycję na starcie miał poważne wątpliwości, czy to ukończy.
6. Trochę szorstko to wszystko może napisałem, ale piszę "po dobroci", z życzliwości. Gdybyś potrzebowała jakichś wskazówek, jakichś danych z przygotowań, logistyki - możesz na mnie liczyć. Oczywiście to nie będzie gwarancja na sukces

[Jelona]

Dotarło. Jak masz jakieś rady to proszę. Jak to obecnie wygląda:

Obecnie:
- nie mam szans. Null.
- wątpię, ale sobie trenuję, mogę sobie pomarzyć i mnie to motywuje w jakiś sposób...

co rozwijam teraz:
-szybkość - zjeżdżam teraz na pagórki, jadę z wiatrem żeby wyrobić szybsze kręcenie, a potem z premedytacją wracam pod wiatr. Moje zatoki tego nienawidzą. Wyraźna poprawa względem początku miesiąca, ale i tak uważam, że coś słabo.
-ograniczenie postojów. Dziś świadome 25 min przerwy (15 i 10) z zegarkiem na odpoczynek na 230km, ale uzbierało się łącznie 2h 45  (najwięcej czasu niestety straciłam na nawigację z pomocą mapy z plecaka, musiałam stawać i wyciągać, mapnika nie mam, dwa razy głupio pojechałam na czuja, , ogarniałam mapę bez wcześniejszego rozplanowania trasy. Reszta nawet nie wiem skąd, fotki, i pewnie latałam jak kot z pęcherzem). Wydaje mi się, że to o dużo za dużo.
-wzmacniam plecy jak na razie.

No cóż, jestem cienka . Na razie myślę o MP, pętla z pracą mgr się zaciska na szyi, ale przez to się uczę zarządzać czasem, żeby wszystko mniej więcej pogodzić.

[pz28]

Ja trzymam za Ciebie kciuki Jelona. Najważniejsze mieć marzenia a one  prędzej czy później się spełnią!

[endriu68]

Na pewno Jelona przejedziesz.
"Czymaj" zapał  i mniej krzycz na partnera, a o studiach nie zapominaj.
Rady są trafione, ale Ty masz to coś...