MRDP 2017

[Wigor]

Tak jak pisze Wilk, imprezy MRDP, GMRDP, BBT I MPP dają bezpośrednią kwalifikację do startu w MRDP 2017. Czwarty punkt regulaminu daje dodatkowe możliwości uzyskania kwalifikacji do startu.

[emes]

Mam pewne wątpliwości i pytania odnośnie kategorii Extreme. Regulamin mówi tak:

Stały Punkt Logistyczny może być zorganizowany tylko w budynkach, tj . hotel, dom itp. Zabrania się tworzenia takich punktów w obiektach ruchomych np. w samochodach. Obowiązuje zakaz dostarczania żywności i ekwipunku bezpośrednio na trasę maratonu.

Jeśli dobrze rozumiem, to za budynek uznajemy również stację benzynową czy przydrożną wiatę, zaś głównym celem zapisu jest uniknięcie sytuacji gdy wokół zawodnika kręci się samochód, który na każdym postoju w polu, w lesie, organizuje mu punkt żywieniowy?

A jeszcze konkretniej, to chodzi mi o sytuację gdy rodzina czy znajomi robią punkt zaopatrzeniowy w wiacie turystycznej albo przystankowej. Jest budynek i bułka z ręki do ręki zostanie przekazana pod jego dachem a nie przez okno samochodu. Z drugiej jednak strony bułka ta została dostarczona bezpośrednio na trasę maratonu. Wolno czy nie wolno?

Jeśli wolno, to wiadomo jak można tego nadużyć: samochód będzie jechał i na każdym PKSie pojawi się punkt z pomocą.
Jeśli nie wolno i za budynek uznajemy lokal mieszkalny lub hotelarski, to faworyzowani są uczestnicy, których rodzina/znajomi mieszkają przy trasie. Bądź ci, którzy wydadzą spore kwoty na rezerwację hoteli.

Chciałbym się dowiedzieć jaki był pierwotny zamysł dla tej kategorii. A potem może uda się doprecyzować jego zapis słowny?

[vuki]

Pomijając wiaty i stacje paliw to np. auto, które załatwi nocleg w hotelu i będzie wiozło większość bagażu, przepierze ciuchy to wg mnie już nie będzie żadne extreme.
Nie studiowałem jeszcze regulaminu a chyba czas najwyższy.
Choć jak pojadę to i tak nie mogę liczyć na pomoc rodziny czy znajomych wiec nie mam tego problemu.

[wiecho]

Jeśli wolno, to wiadomo jak można tego nadużyć: samochód będzie jechał i na każdym PKSie pojawi się punkt z pomocą.
Jeśli nie wolno i za budynek uznajemy lokal mieszkalny lub hotelarski, to faworyzowani są uczestnicy, których rodzina/znajomi mieszkają przy trasie. Bądź ci, którzy wydadzą spore kwoty na rezerwację hoteli.

Chciałbym się dowiedzieć jaki był pierwotny zamysł dla tej kategorii. A potem może uda się doprecyzować jego zapis słowny?



Zapisy są w regulaminie jasne. Było juz wszystko przedyskutowane na GMRDP i pewnie na MRDP.
Wspomniane budynki itp. oraz pomoc w logistyce w szerokim pojęciu przez rodzinę i nie tylko odróżniają kategorię Ekstreme od kat. sport z jeżdżącym za zawodnikiem samochodem podcierającym mu nawet tyłek. W tej kategorii jechał Remek, który "wygrał" wyścig. Przypadki jeżdżenia samochodu na przystanki i podawanie jedzenia niczym się będzie różnić wg. mnie od sportu. Wszystko w uczciwości zawodników i myślę, że każdy jest dorosły i wie kiedy przegina. Natomiast kat. Total Ekstreme, to kwintesencja tego wyścigu. Wszystko robisz sam, sam organizujesz i sam jedziesz.

[emes]

No właśnie zapisy wcale nie są jasne i dlatego poruszam kwestię.

Dla kategorii Total Extreme i Sport nie potrzebuję wyjaśnienia. Sport mnie nie interesuje i w ogóle zastanawia mnie sens puszczania zawodników, którzy będą mieć o wiele wiele łatwiej a potem odróżniać ich będzie jedynie dopisek o kategorii. Total Extreme to po ludzku mówiąc szlachetne "solo" i najwyższa klasa rywalizacji. Zaś kategorię Extreme odczytuję jako "tak jak dotychczas jechaliśmy MRDP w koleżeńskiej atmosferze". Dobrze czytam?

Można to opisać tak jak w TCR, przykładami i wyjaśnieniem dlaczego coś jest okej albo nie. Można też na sztywno ustalić maksymalną liczbę punktów na trasie, z których zawodnik może skorzystać. Sposobów jest wiele by rozwikłać niejasności. Tegoroczny BBT pokazał, że pewne rzeczy lepiej mieć ustalone i zapisane, by potem nie było kwasów.

[emes]

Czyli po prostu usunąć kategorię?

[Wigor]

Wilk, sam ostatnio pisałeś, że samowystarczalność i tak rozbuja się o zasobność portfela, więc całe to gadanie o tym, że punkty logistyczne są niesprawiedliwe, bo jednego na nie stać a innego nie jest bez sensu. Nie od dziś wiadomo, że jak ktoś ma większy budżet to kupi sobie lepszy rower, będzie spał w lepszych hotelach, będzie jadł lepsze jedzenie itp. Aby było sprawiedliwie należałoby ustalić dokładnie na jakim rowerze można jechać i jakim budżetem dysponować. Co oczywiście z góry skazane jest na porażkę,  bo nie sposób tego zweryfikować.

Wracając do meritum i pytania emesa, w kategorii extreme chodzi o to, że wszelka pomoc, punkty logistyczne ma być stacjonarna, tzn taki punkt, w żaden sposób nie może za Tobą podążać na trasie, ani dojechać na trasę. Czyli możesz sobie wysłać paczkę do dowolnego hotelu, rodziny, znajomych, czy też dojechać do rodziny/znajomych i skorzystać z ich gościny, ale nie oni do Ciebie na trasę.

Uprzedzając kontrargumenty Wilka, że jeden znajomych ma a inny nie, to dom rodziny/znajomych od hotelu różni się tylko ceną i niczym więcej. Więc jak ktoś nie ma znajomych a ma duży budżet to śmiało sobie może taki PK logistyczny zorganizować.

[emes]

A jeśli ktoś nie ma ani znajomych/rodziny na trasie ani grubego portfela?

Ja na przykład pochodzę z Dolnego Śląska, mam tu sporo rodziny i znajomych. Nikt z nich nie mieszka blisko trasy ale też nie wierzę, żeby mi nie pomogli zmagać się z takim wyzwaniem jak MRDP, gdybym się zdecydował wziąć w nim udział. Czy w tym celu muszą zainstalować się w agro/hotelu na trasie i dopiero tam mogą zaserwować mi bułkę? Przecież równie dobrze mogliby mi ją przekazać na stacji benzynowej czy pod wiatą.

Jak czytam relacje Waxmunda czy Wilka, którzy przecież korzystali z punktów organizowanych przez znajomych, to się zastanawiam czy w świetle nowego regulaminu ich przejazd zakwalifikowałbyś do kategorii Extreme czy Sport.

Co mi się podoba w ich relacjach, to ludzki charakter tego wyścigu. Rodzina czy przyjaciele mogli pomóc to pomogli. Tu jedni dali pakiet bułek, tam drudzy dowieźli ciuchy ale były to akcje jednorazowe i nie snuł się za nimi żaden samochód z masażystką i didżejem. Ciekaw jestem czy coś takiego będzie można powtórzyć w kolejnej edycji, nie będąc klasyfikowanym razem z kimś kto pokonuje trasę z pełną obstawą.

Oczywiście nadal można wybrać Total Extreme i wyzbyć się wątpliwości. I wtedy, po trasie przebiegającej 200m od domu wujostwa, przemknąć pod osłoną głębokiej nocy by nie narazić się na rozpoznanie ani by też światło padające z ich okien swym ciepłem nie kusiło do złamania regulaminu. Potem w sekrecie trzymać popełniony występek i w razie gdyby swą wizytą zaszczycili dom, ukrywać wiszący na ścianie medal MRDP, żeby uniknąć niewygodnych pytań

[Wigor]

A jeśli ktoś nie ma ani znajomych/rodziny na trasie ani grubego portfela?

To ma jeszcze rok by zwiększyć budżet albo zdobyć nowych znajomych, logistyka to główny element, który trzeba ogarnąć na MRDP.

Stacja benzynowa jak najbardziej może być punktem logistycznym, nawet przystanek autobusowy, ważne jest by obsługa tego PK nie podążała za zawodnikiem.
Czyli wygląda to tak, spotykasz się ze znajomymi/rodziną, opowiadasz o doświadczeniach na trasie, dostajesz jedzenie, ubrania i co tam jeszcze potrzebujesz, zegnacie się i dalej jedziesz sam.
MRDP to przede wszystkim walka z samym sobą i trasą, wielka przygoda, którą warto się dzielić z innymi, a co za tym idzie korzystać z spontanicznej pomocy rodziny, przyjaciół, czy przypadkowo spotkanych ludzi, którzy pomogą w trudnych chwilach.

Głownie zapisy regulaminu mają ograniczyć sytuacje gdy zawodnik dzwoni sobie do rodziny/znajomych./restauracji z prośbą o dowiezienie jedzenia w konkretne miejsce na trasie.

Stały Punkt Logistyczny oznacza dodatkowo, że jest ustalony przed dniem startu, a nie już w trakcie jazdy. Tak jak nie można zmienić sobie lokalizacji restauracji tak samo PKL nie może ulec zmianie, bo pojechaliśmy szybciej albo wolniej i planowane miejsce nam przestało pasować.

[emes]

Stacja benzynowa jak najbardziej może być punktem logistycznym, nawet przystanek autobusowy, ważne jest by obsługa tego PK nie podążała za zawodnikiem.

Głownie zapisy regulaminu mają ograniczyć sytuacje gdy zawodnik dzwoni sobie do rodziny/znajomych./restauracji z prośbą o dowiezienie jedzenia w konkretne miejsce na trasie.

Stały Punkt Logistyczny oznacza dodatkowo, że jest ustalony przed dniem startu, a nie już w trakcie jazdy.

To wyjaśnienie wyczerpuje temat, przynajmniej dla mnie. Chyba dobrze by było, żeby znalazło się w regulaminie lub jakimś FAQ/suplemencie. Podejrzewam, że nie jestem jedynym mającym wątpliwości co do interpretacji jego obecnej treści.

[Waski]

Rok przed startem już napawają się prestiżem. Cudownie. :-D
Nie wiem dlaczego tak Wilk deprecjonujesz Extreme, jeszcze rozumiem Sport gdzie limit powinien być krótszy o jakieś 36 godzin ale Extreme, różni się na takiej trasie naprawdę niewiele.

[kosola]

Rok przed startem już napawają się prestiżem. Cudownie. :-D
Nie wiem dlaczego tak Wilk deprecjonujesz Extreme, jeszcze rozumiem Sport gdzie limit powinien być krótszy o jakieś 36 godzin ale Extreme, różni się na takiej trasie naprawdę niewiele.

Moim zdaniem różnica między total extreme a extreme jest kolosalna. Sama perspektywa samotnej jazdy przez 10 dni potrafi mocno nadwyrężyć psychikę. O jeździe na kole, poczęstowanie jedzeniem w kryzysowej sytuacji czy pomoc w razie awarii nie wspominając. Oczywiście nie oznacza to, że extreme to bułka z masłem.

[wiecho]

... ale Extreme, różni się na takiej trasie naprawdę niewiele.

Chciałbyś... he, he...

[Waski]

Zobaczycie, że i tak większość przejedziecie sami - plus taki, że na jakiś czas można się do kogoś przyczepić.
Ja mam mnóstwo znajomych na południu Polski a jakoś nie miałem żadnego stałego punktu logistycznego w czasie GMRDP, a na samotność życie mnie uodporniło mimo, że jestem zwierzęciem stadnym. Z mojego punktu widzenia to niewiele.
MRDP to póki co nie mój target więc ja sobie tylko tak teoretycznie

[emes]

Akurat możliwość jazdy na kole ma drugorzędne znaczenie na dystansie, na którym stawka pójdzie w rozsypkę najpóźniej drugiego dnia. A jeśli ktoś dobierze się w taki zespół, że razem pojadą całość albo chociaż większość trasy i się nie  pozabijają, to... czapka z głowy. Dla mnie to wyczyn równie wielki jak jazda solo.