Dziękuję za relację. W Meteorach byłem w 1994. Tam jest kilka klasztorów męskich i dwa dla kobiet.
Taka scenka, wchodzę do żeńskiego klasztoru Rusanu i słyszę dochodzącą z jednej z sal muzykę. Całkiem współczesną, można powiedzieć dyskotekową. Gdy wchodzę do tej sali, siedząca tam mniszka natychmiast przełącza muzykę na cerkiewną.
Inna scenka, w czasie zwiedzania klasztoru Warlaam widzę jak dwóch mnichów wyładowuje z wózka jakieś ciężkie pudła. Na pudłach napis Always Ultra. Pudeł było kilkanaście.
Grecy to najbardziej życzliwi ludzie jakich spotkałem w czasie swoich podróży.
Pociąg do Kyparissia - siedząca w przedziale naprzeciwko mnie starsza kobieta wyciąga z torby nektarynkę, kroi ją na pół, wyciąga pestkę i podaje mi obie połówki nektarynki. Sama je drugą.
Kyparissia - zamek na wzgórzu, stoję z mapą, obok przejeżdża mężczyzna na motorowerze, zatrzymuje się i pyta się skąd jestem i czy mi się Kyparissia podoba. Tak. To zaprasza mnie na kawę do kawiarni na zamku. Mówię, że nie mam teraz czasu. To przyjdź jutro, a dokąd teraz idziesz? Na kemping. Siadaj, zawiozę cię.
Diakofto, idę z plecakiem w stronę kempingu. Mija mnie kilkunastu motorowerzystów. Chłopcy i dziewczyny. Jeden zawraca, zatrzymuje się koło mnie i pyta dokąd idę. Na kemping. Siadaj, podwiozę cię.
Drugi raz w Grecji byłem 9 lat później. Ta sama życzliwość i otwartość.