Autor Wątek: Z Australii do Polski  (Przeczytany 5258 razy)

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Z Australii do Polski
« 28 Sie 2016, 02:59 »
Czy możecie przy okazji napisać o przedłużaniu wizy chińskiej w Shangri La? Na jak długo można ją przedłużyć? Dużo papierologii? Za szczegóły będę wdzięczna, bo takie informacje praktyczne bardzo się przydadzą.
A poza tym śledzę dalej. Dobrze piszecie, czyta się z przyjemnością. Wczoraj wjechaliśmy do Chin i na świeżo przeczytałam Wasz tekst o tym kraju. Nam z załatwianiem hotelu na pierwszą noc poszło w miarę łatwo, ale już widzimy, że z innymi sprawami tak łatwo nie będzie.
Wiatru w plecy!
W.

Offline andrzej.brandt

  • Wiadomości: 170
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.06.2010
Odp: Z Australii do Polski
« 30 Sie 2016, 19:57 »
Czy możecie przy okazji napisać o przedłużaniu wizy chińskiej w Shangri La? Na jak długo można ją przedłużyć? Dużo papierologii? Za szczegóły będę wdzięczna, bo takie informacje praktyczne bardzo się przydadzą.
A poza tym śledzę dalej. Dobrze piszecie, czyta się z przyjemnością. Wczoraj wjechaliśmy do Chin i na świeżo przeczytałam Wasz tekst o tym kraju. Nam z załatwianiem hotelu na pierwszą noc poszło w miarę łatwo, ale już widzimy, że z innymi sprawami tak łatwo nie będzie.
Wiatru w plecy!
W.

Już piszę. Sam proces jest prosty:
1 - wjeżdżacie do Shangri La, meldujecie się w hotelu i - najlepiej tego samego dnia - lecicie na posterunek policji, który jest O TUTAJ. Po lewej stronie od bramy wejściowej jest mały budyneczek z angielskimi napisami (coś tam Foreigners Immigration, ale dokładnie nie pamiętam), w którym to siedzi przemiła Pani mówiąca doskonałym angielskim i prosicie ją o potwierdzenie meldunku (registration certificate) - trzeba mieć przy sobie paszporty i, najlepiej, wizytówkę hotelu w którym śpicie lub adres/nazwę spisaną po chińsku. Pani w pięć minut drukuje certyfikaty i następnego dnia lecicie O TUTAJ do budynku PSB (najlepiej autobusem numer 2).
2 - w budynku PSB wypełniacie podanie, przyklejacie zdjęcia, zostawiacie paszporty i tyle.
3 - odbiór po 5 dniach roboczych. To ważne, bo my przyjechaliśmy w czwartek i liczyliśmy (zgodnie z ostatnimi opisami tej procedury w internecie), że zajmie to jeden dzień roboczy. Nie, zajmuje to 5 dni, więc z Shangri La wyjechaliśmy dopiero w środę. Trzeba o tym pamiętać i mieć zapas czasu na pierwszej wizie.
4 - podczas odbioru płacicie 160 yuanów od osoby i odbieracie wizy - co ważne - wizy przedłużone są ważne od dnia odbioru/dnia wyrobienia. A więc z paszportami w ręku macie jeszcze cały miesiąc na cieszenie się Chinami huehue ;)

aha, ludzie w PSB mówią po angielsku.

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Z Australii do Polski
« 6 Wrz 2016, 10:55 »
Dzięki. Czyli da się przedłużyć o cały miesiąc? I w jakim momencie tej starej wizy można zacząć starać się o przedłużanie?
O pociągu i kupowaniu biletów i, przede wszystkim, przewozie rowerów w chińskiej kolei też możecie coś napisać.
Aha, i niestety Wasze spostrzeżenia dotyczące załatwiania hoteli sprawdzają się. A w tej części Chin dochodzi do tego kolejny absurdalny przepis: tylko w niektórych mogą nocować obcokrajowcy. Więc gdy po pół godzinie dogadywania pokoju już oddychamy z ulgą i dajemy paszporty, po chwili wracają one do nas, bo nie możemy tu zostać. I odsyłają nas do hotelu dla cudzoziemców z ceną za pokój równą kilku dniom naszego budżetu. Ech, te Chiny...
Dobrych dróg w Kirgistanie!

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Z Australii do Polski
« 6 Wrz 2016, 11:10 »
To z hotelami dla obcokrajowców, to norma, w całych Chinach. Ale można żulować z namiotem gdzie się chce, nawet w miejskim parku. Magiczne słowo, "dżampon" - namiot. I wszystko jasne.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Z Australii do Polski
« 6 Wrz 2016, 11:35 »
To z hotelami dla obcokrajowców, to norma, w całych Chinach. Ale można żulować z namiotem gdzie się chce, nawet w miejskim parku. Magiczne słowo, "dżampon" - namiot. I wszystko jasne.

Żulujemy niemal non stop, ale czasem trzeba się gdzieś zatrzymać. Zastanawiam się, czy w rejonach południowych (bo Ty też byłeś na północy?) będzie to samo.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Z Australii do Polski
« 7 Wrz 2016, 09:44 »
To odgórna głupota rządowa. Tak po prostu jest i już. Nawet na booking.com itp serwisach część lokalizacji ma wskazane "only for chinese ID holders"

My home is where my bike is.

Offline andrzej.brandt

  • Wiadomości: 170
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.06.2010
Odp: Z Australii do Polski
« 11 Wrz 2016, 12:48 »
Dzięki. Czyli da się przedłużyć o cały miesiąc? I w jakim momencie tej starej wizy można zacząć starać się o przedłużanie?
Tak. cały miesiąc. Przedłużać można najpóźniej na siedem dni przed końcem wizy. Ale na wszelki wypadek bądźcie jeden, dwa dni wcześniej.

O pociągu i kupowaniu biletów i, przede wszystkim, przewozie rowerów w chińskiej kolei też możecie coś napisać.
Bilety bookowaliśmy z trzytygodniowym wyprzedzeniem na China Travel Guide. Trzy tygodnie to bardzo wcześnie, ale woleliśmy nie ryzykować w sezonie wakacyjnym. Serwis China Travel Guide do najtańszych nie należy - wzięli nam po 9 dolarów od biletu za głowę prowizji. Ale nie żałujemy - szybko odpisują na meile, reagują na zmiany no i są bardzo rzetelni, sądząc po opiniach. Pociągami jechaliśmy z Chengdu do Kashgaru z przesiadką w Urumqi. Paskudnie droga impreza - za trzy doby w pociągu zapłaciliśmy aż 279 dolarów. Rowery to osobna historia - trzeba je nadać na stacji początkowej najlepiej na dzień/dwa przed wyjazdem. Nie trzeba kartonów. Oddaje się je w budynku bagażowym (w Chengdu na prawo 50 m od stacji głównej) i płaci - za dwa rowery 400 yuanów. Odbiera się po pięciu dniach w Kashgarze. Nasze rowery dojechały w idealnym stanie, ale słyszeliśmy masę historii o urwanych linkach, nawet wgeniecieniach na ramach.

Offline andrzej.brandt

  • Wiadomości: 170
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.06.2010
Odp: Z Australii do Polski
« 11 Wrz 2016, 13:04 »
W idiotyczny sposób straciliśmy, przekraczając granicę z Chinami, butlę z paliwem i pompką do MSRa. Po prostu zostawiłem je w bagażniku kierowcy. W Osh szukaliśmy zamiennika, czegoś paliwowego. No i znaleźliśmy. Za 12 dolców ruskaja maszynka, zdiełano w CCCP. Podobna do słynnego Trzmiela, ale trochę inna w konstrukcji.

kuchenka wygląda TAK

Pierwsze odpalenie, co potwierdzi Globalbus, na wypasie. Płomień poszedł wysoki, paliwo mocno wytrysnęło i po kilku minutach mieliśmy elegancki błękitny płomień (tak, maszynka dosyć długo się rozgrzewa). Zabraliśmy ją więc na tygodniowe rozpoznanie w boju w drodze na Song Kul.
W efekcie pierwsze trzy posiłki nam nie wyszły, bo:
- maszynka w ogóle nie odpalała. Paliwo nie wyciekało ze zbiorniczka do igły, mimo, że pompowane było mocno
- jak już odpalała, robił się gaz, to po minucie gasła i paliwo znowu nie wyciekało

Kirgiz, od którego kupiliśmy maszynkę, zaznaczał, żeby nie lać paliwa więcej niż do połowy. Ciężko to zweryfikować, ale zawsze starałem się, żeby było deczko mniej - jak paliwo zalewało "czubek" pompki, to zupełnie nic się nie dzialo.

Jednym słowem - himeryczna jest ta maszynka. Raz działa, i jak działa, to jest bajka. Ale następny posiłek już nie wychodzi. Odkręcam, czyszczę, wylewam, wlewam benzynę, kombinuję. Czasami wtedy odpala, ale czasami nie.

Czy ktoś gotował na czymś takim? Ma jakieś doświadczenie? Ostatecznie mamy mały kanisterek gazu, ale cholera, ciężko cisnąć jeszcze pół roku w drodze na kanistrach gazowych.
« Ostatnia zmiana: 11 Wrz 2016, 13:58 andrzej.brandt »

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Z Australii do Polski
« 15 Wrz 2016, 09:53 »
Mi tam to wygląda na syf w dyszy. Cienki drucik przed każdym odpaleniem i grzebiemy. Pompka działała gites, tam jest jeden oring i to wsio. Jeszcze ewentualnie zawór do sprawdzenia, innych rzeczy do popsucia tam nie ma.

My home is where my bike is.

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum