Ponieważ mimo wszystko żal mi tych potencjalnie nieprzepedałowanych wakacji, mała errata:jak w pierwszym poście, założenia wyprawowe się nie zmieniają. Co się zmienia: szukam chętnych osób do ogarnięcia ok. dwumiesięcznego (albo chociaż kilkutygodniowego) wyjazdu rowerowego. Cel w dalszym ciągu do ustalenia, przy odrobinie szczęścia do tanich biletów lecimy dokądś (od Kanady przez Meksyk po Azję SE), może to być Kaukaz (byłby to mój trzeci raz tamże, więc raczej już "off the beaten track"), mogą być cudnie bajeczne Bałkany albo Ukraina. Mam mnóstwo pomysłów tylko ciężko o kompanię, która dysponuje czasem.Tak więc zapraszam;)