Wilno w grudniu

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[hindiana]

Machnęliście za jednym zamachem to co inni robią z trudem autobusem (ja ). Gratulacje i czekam na relację Kota.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[hindiana]

O to super Fajnie było obejrzeć wasze zdjęcia i wrócić na chwilę na Litwę. Tylko te Troki takie u was wyludnione

[Kot]

Machnęliście za jednym zamachem to co inni robią z trudem autobusem (ja ).

Faktycznie - powrót autobusem był (jak dla mnie) trudniejszy niż sama jazda. Dużo ludzi, ciasno (nie mogłam rozprostować chorej nogi, a jazda trwała aż 8 godzin), duchota, zapachy też średnie, w dodatku złapała mnie choroba lokomocyjna. Oj, długo będę wspominała ten powrót!

Gratulacje i czekam na relację Kota.

Będzie relacja, tylko muszę się ogarnąć . W Warszawie po trasie pospałam niecałe 4 godzinki i... od razu pociągiem Berlin-Warszawa Express pojechałam do pracy. Wróciłam wczoraj późno, zaczęłam robić galerię ale prawie zasnęłam nad kompem  . Może dziś uda mi się skończyć i wrzucić.

[Kot]

Wyprodukowałam:

Tekst: http://kot.bikestats.pl/1409981,Grudniowe-Wilno.html
Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009/GrudnioweWilno?feat=directlink
Mapa: http://ridewithgps.com/trips/7269389#

Serdeczne dzięki dla Michała za kolejną wspólną, bardzo udaną trasę

[vooy.maciej]

hej gratuluję - jesienno-zimowe wschody i zachody to dobra rzecz

Nie rozumiem tylko czemu pogłębiałaś kontuzję zamiast zrezygnować? Nie boisz się że następnym razem zamiast jechać bez kontuzji w np. styczniu pojedziesz w marcu?
Rozumiem ambicje ale to nie były zawody - trochę mnie to dziwi i o ile za motywację i siły do takiej jazdy podziwiam, to na lekceważenie  kontuzji w tej sytuacji nie umiem znaleźć dobrego słowa

[olo]

Rozumiem ambicje ale to nie były zawody

niby nie, ale chyba Kot chce znowu dobić do 25 tysięcy km w roku takie jednorazowe 500 km mocno ją do tego przybliża.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.