Plany do zrealizowania 2016 r.

[magda]

Dobrze, że nie robiłam planów  brakuje mi 10 km do 3,5 tys w tym roku. Jedna setka podobnie jak i w roku ubiegłym. Za to jeżdżę w końcu bez bólu, a to najważniejsze. Na zlocie nie byłam, na wyprwce... ostatnio wiosną

[skrzysie.k]

Plany, plany ...

1. Po pierwsze, to cieszyć się życiem, co dnia.
2. Po drugie, pogodzić ze sobą życie rodzinne, góry, wspinanie, rower i fotografię.

No i jak zdrowie pozwoli
- pojechać Piękny Wschód, 1000 jezior, MP, Karpackiego Hulakę
- dojechać na Zlot
- zaliczyć wyprawkę forumową, choć jedną a najlepiej wszystkie: kulinarną, na prima-aprilis, anty
- przekręcić 15 000 km
- zaliczyć "everesting"
- zmniejszyć liczbę dni w roku bez roweru do 25
- zaliczyć 10 dniową wyprawkę z sakwami (Toskania?, Alpy?)

[łatośłętka]

Jak? Ty, Krzysiek, w te 4, jeszcze pozostałe dni, chcesz to wszystko zmieścić.

[skrzysie.k]

Jak? Ty, Krzysiek, w te 4, jeszcze pozostałe dni, chcesz to wszystko zmieścić.

O raju, sądziłem że to wątek z planami na 2017 ;-)

Wspinanie w weekendy - 7/8em wyjazdów 2 dniowych :-) (czyli raczej symboliczna aktywność ...)
Fotografia - w trakcie jazdy rowerem, urlopu z rodziną etc.
25 dni bez roweru - tu, byłem mało precyzyjny, chodzi mi o te dni kiedy pracuję, więc w skali roku, będzie takich dni więcej
Urlop - całe 26 dni (9 dni w RU, 4 imprezy pewnie skonsumują jakieś 6 dni, zostaje 11 dni na sakwiarstwo)

No łatwo nie będzie ;-)

[JUREK]

Krzysiek, starsi mówili że nowy rok zaczyna się po przesileniu,
a numer mógł się komuś pomylić, lub celowo poprzestawiać.
Do następnego przesilenia masz szansę  spokojnie plan wykonać. 

[brodacz]

Przejechać 10 tys km, co z dzisiejszej perspektywy wydaje się być nieosiągalne.

Wyremontować rower, albo kupić nowy, co również z dzisiejszej perspektywy wydaje się nieosiągalne.

15 100 km. Na początku roku otarłem sie o rezygnacje z jazdy rowerem, w styczniu były mrozy, w lutym chorowałem, rower był w tragicznym stanie technicznym, a ja miałem krucho z kasą. Ostatecznie postanowiłem nie zrywać z rowerem i pod koniec marca wymieniłem cały napęd, a trochę później pedały i hamulce. Początkowo nastawiałem sie na max 12 k, ale w połowie roku zobaczyłem ze może być więcej. Największe tegoroczne osiągnięci to przejechanie 350 km w 21 godzin, a sześć dni później 300 km w nie pamiętam już ile godzin;) Poza tym 3 razy przejechałem 200 km, a dwa 250 km. Rok wcześniej ani razu nie przekroczyłem 200 km, wiec pod tym względem ten rok był duzo lepszy od poprzedniego.


Garść statystyk z ostatnich 5 lat.

[yoshko]

1. Zacząć jeździć rowerem przynajmniej 100 km tygodniowo.
2. Zamknąć gminowo Zachodniopomorskie.
3. Zebrać ostatnie gminy przygraniczne: Kuźnica i Nowy Dwór.
4. Przejechać międzynarodowy szlak rowerowy "Odra – Nysa"
5. Przejechać się w BBT do Ustrzyk Górnych.
6. Wrócić z Ustrzyk Górnych.
7. Kupić kolarzówkę.

1. Wyszło około 104 km na tydzień (5456 km  na rok)
2. Nie udało się ale już za chwilę.
3. Nie było korzystnych warunków
4. Nie było chęci.
5. Ano się przejechałem
6. Wróciłem też ale nei rowerem
7. Niby kolarzówka ale to treking z barankiem.