Autor Wątek: Na Kanary luty , marzec ktoś chętny?  (Przeczytany 2094 razy)

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Może, ale jak już będę wracał to z telefonem w Las Palmas  może być kiepsko. Już nie wspomnę o internecie w telefonie. No chyba, że jakieś WiFi bym złapał.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Dobra, już załatwione wszystko. Gdyby ktoś się pisał to kupować bilety 19 lutego z Krakowa, powrót 26 z Las Palms.
Drożeja z dnia na dzień więc spieszyć się :)
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1386
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Czyli w dzień kiedy Ty wracasz, ja lecę :) bierzesz jednak rower, czy wypożyczasz na miejscu?
Ja już zabukowałem rower z bagażnikiem. Zobaczę jak to będzie wszystko wyglądać. Najwyżej pozostanie improwizacja :)
Obawiam się trochę, że na wyspie może być problem ze znalezieniem ustronnych i płaskiech miejsc pod namiot. Planujesz na dziko, czy może na tych ogólnodostępnych polach?

Latam Ryanairem i jako bagaż podręczny zawsze mam dużą sakwę Crosso. Nigdy nie miałem problemów.



To różnie bywa. Ja na lotnisku parę razy widziałem jak żądali wsadzenia bagażu podręcznego w klatkę o dozwolonych wymiarach (które sakwa duża Crosso przekracza), jak się nie dało to były dopłaty. Ale widziałem też Ruska z torbą która nijak nie miała szansy by się w tę klatkę zmieścić. Siedział ze 20min upychając ją do klatki - i dał radę!  :lol:

Ale z ortliebem 20l nie powinno być problemów?

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Rower biorę ze sobą. Co do noclegów to będę martwił się na miejscu. Wyjazd minimalistyczny, zamierzam na suchym żarciu przetrwać, kuchanki i naczyn nie biorę , namiot  jakiegoś parcha marketowego, może kilka dni wytrzyma, zakładam, że go porzucę :)  Jak sie da to może nawet bez namiotu się przekimam. Jedyne czego się obawiam to z dostępnością wody pitnej. Kilka dni jazdy po GC zaowocowało swego czasu znalezieniem jednego źródła. Z zakupami w głębi wyspy też kiepsko. Zobaczę jak to będzie, liczę na to, że miejscowi wspomogą .
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1386
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Mój plan wygląda tak, że po przylocie 1,5 dnia przeznaczam na trekking i dotarcie do okolic Maspalomas, gdzie rano odbieram rower z wypożyczalni. Robię przepak i mam 4 dni na zwiedzanie wyspy rowerem. Planuję jeździć z jedną sakwą i małym plecakiem. Resztę zbędnych tobołów (będzie to plecak trekkingowy i parę piwedół) chciałbym przechować np. w wypożyczalni, lub jeśli nie da rady to w worku gdzieś w zaroślach. Czwartego dnia muszę się zjawić z rowerem z powrotem w wypożyczalni, po czym mam znów 1,5 dnia trekkingu w stronę lotniska.

Czy ktoś ma jakies uwagi do takiego planu? Będę bardzo wdzięczny za sugestie/uwagi. A może ktoś w miarę doświadczony mógłby mi z grubsza wyrysować jakąś trasę, która poprowadzi mnie po najciekawszych zakątkach? Im bardziej dziekie zakątki tym lepiej. Miasta, zabytki itp. mnie nie interesują. Rower na jakim będę się poruszał to Cannondale Tesoro Mixte 2:

https://www.google.com/search?q=tesoro+mixte&espv=2&biw=1280&bih=895&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiI1pret-3KAhVC8RQKHQeNBggQ_AUIBigB#tbm=isch&q=tesoro+mixte+2


Myślę, że dziennie byłbym w stanie pokonać 60-70km, czyli w sumie około 250 km w te 4 dni.
Sprawdzone miejscówki na nocleg też mile widziane :)

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1386
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Rower biorę ze sobą. Co do noclegów to będę martwił się na miejscu. Wyjazd minimalistyczny, zamierzam na suchym żarciu przetrwać, kuchanki i naczyn nie biorę , namiot  jakiegoś parcha marketowego, może kilka dni wytrzyma, zakładam, że go porzucę :)  Jak sie da to może nawet bez namiotu się przekimam. Jedyne czego się obawiam to z dostępnością wody pitnej. Kilka dni jazdy po GC zaowocowało swego czasu znalezieniem jednego źródła. Z zakupami w głębi wyspy też kiepsko. Zobaczę jak to będzie, liczę na to, że miejscowi wspomogą .
Właśnie zastanawiam się czy brać gazówkę. Co jadasz jako suche żarcie?
Ja biorę dosyć duży namiot, bo Tordis II.

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Suche żarcie..bo ja wiem z Polskie wezmę ze dwie konserwy i chleb. A resztę się coś na miejscu dokupi. Banan, bułki, kiełbacha  itp. Namiotu mi szkoda na te kamerdolce więc właśnie biorę takiego parcha co mam. Liczę że nie będzie załamania pogody :)
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2839
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Ale z ortliebem 20l nie powinno być problemów?

Jak ja nie miałem problemów z 30 L Crosso to Ty tym bardziej nie powinieneś mieć kłopotów z 20 L Ortliebem.
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1386
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2611
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Polecałbym następująca zmianę:
przed San Bartolome  w prawo na Santa Lucie i Aguimes a potem wąwozem Guayadeque do GC 130.
Wawóz jest przejezdny - pod górę bedzie ciezko- moze nawet bardzo ciezko ale widoki sa przepiekne.

Ja dziękowałem Bogu ze jade tam z góry- tyle że miałem pewnie z 50kg bagażu
Przepiękna jest tez droga GC 60 :)

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Mnie trudno cośkolwiek polecać bo chociaż sporo tam już jeździłem to nie jestem w stanie jednoznacznie i stanowczo stwierdzić, że warto jechać tam, nie gdzie indziej. Wszędzie mi szczęka opadała :)
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Udało się zrobić to co zaplanowałem. W zasadzie poza dwudniowym załamaniu pogody wszystko wyszło tak jak sobie wymarzyłem. Z lotniska wyjechałem około 16, lało cały czas. Zmokłem momentalnie, a ponieważ byłem w cywilnych ciuchach, które miały mnie grzać w nocy to nie było wesoło. W jakiejś pizzerii zrobiłem przepak, zabezpieczyłem resztkę suchych rzeczy o pojechałem dalej. Przeszła nawet jakaś burza, a zjeżdżające z gór samochody pokryte były grubą warstwą śniegu.
Noc fatalne, w desperacji wykorzystałem skalną wnękę tuż przy drodze.  Następnego dnia nie lało cały czas ale co kilkanaście minut przechodziły obfite i gwałtowne opady deszczu. W Teror zacząłem już szukać hotelu, nawet jakiś tubylec narysował mi mapkę z dojazdem ale nie znalazłem i pojechałem dalej. Noc spędzona w sztucznej jaskini. Gospodarz mnie namierzył ale jego działanie to tylko wskazanie mi najlepszego miejsca do spania. Udało sie wysuszyć namiot, ciuchy i śpiwór wobec czego w niedzielę poczułem się już pewniej.  Rano było nadal zachmurzone ale chmurki jakieś takie łagodniejsze. Koło południa zaczęło się przecierać , a gdy zjechałem na zachodnie wybrzeże to miałem już lampę.
Już do końca nie miałem ani jednej kropli deszcze, jednego dnia bardzo wiało, ale akurat to nie było takie straszne. Co miałem przejechać to przejechałem.

https://ridewithgps.com/routes/12439485

Nie ma co więcej pisać, jeszcze tylko kilka fotek

https://picasaweb.google.com/fuurman/Kanary2016

Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1386
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Również miałem przeboje z deszczem. Resztki śniegu jeszcze leżą powyżej 1700m. Właśnie przyleciałem i czekam w pociągu na lotnisku. Jak się ogarnę to może coś wrzucę od siebie :)

Offline średni

  • Wiadomości: 1383
  • Miasto: Strzelce Op.
  • Na forum od: 18.02.2009
Ładnie Stary,więc chwyciłeś troszkę słońca.Widoczki miodzio,a jednak zabrałeś ze sobą oldtimera ;D
Kto nie podróżuje nie zna wartości człowieka.
"Góry Uczą Pokory"

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2611
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Deszcz i śnieg na Kanarach - miałeś szczęście ;-) Ale widoczki znad chmur super.
nie sądzę - zaczyna wygądac to na normę- jak nasze niby zimy.
byłem tam dwa lata temu w lutym i rok temu w marcu - w lutym spadło sporo śniegu który utrzymał sie przynajmniej przed dobę powyżej 1000m do tego ze dwa dni całkowicie deszczowe, w marcu deszcz padał codziennie przez tydzień z czego 1dzień dość często a pozostałych dniach kilka razy na dobę głównie w nocy.

Oczywiście miejscowi mówią ze to najgorsza zima od x lat - pewnie juz 3 rok z rzędu.
Fakt jest taki ze klimat na Kanarach zacząl sie wysuszac po II wojnie- może ta suchośc to nie była stała tendencja?

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum