Zaczynam rozważać jakiś trening zimowy, ale w cieplejszym klimacie. Myślałem nad trzema miejscami. Kanary, Majorka i Andaluzja. Po przeszukaniu internetu wyszło mi że najlepszym miejscem moze być ta ostatnia. Argumenty za, to ładne krajobrazy, mało ruchliwe drogi w górach, trochę mniej komercji. Pogoda najbardziej prawdopodobna w lutym i marcu to 10 - 22 stopnie i słonecznie. Oczywiście mozna mieć mniej szczęścia i deszcz może się trafić.
Plan to wyjazd na 7 do 10 dni.
Przelot bezpośredni z W-wy do Malagi - koszt ok 1000 pln (z rowerem). Bezpośrednio lata Ryanair i Norwegian.
Jeśli polecę sam to chyba skorzystam z tzw Training Camp. Zapewniają lokum, wyznaczone trasy, opiekę nad rowerem itp.
Jeśli zebrała by się grupka, to można wynając domek za b. rozsądne pieniądze. (Im więcej osób tym taniej wychodzi na osobę)
Termin to koniec lutego - pierwsza połowa marca.
Wyżywienie: we własnym zakresie , w knajpkach, po prostu jak kto lubi.
Zamierzam wziąć rower szosowy, ale są tam też piękne trasy na MTB, jeśli ktoś preferowałby takie.
Dystanse dzienne: 100 - 150 km, albo nawet trochę więcej. (200 km w dobrym towarzystwie też dam radę)
Cel wyjazdu: zimowy trening (km + przewyższenia) , ale w ładnych okolicznościach przyrody i nie tylko (górskie białe wioski)
Pytam się więc nieśmiało czy byłby ktoś chętny.
Oczywiście wszelkie rady i uwagi są mile widziane.