Oczywiście zależy w jakie miejsce jedziesz, ale jeśli baza wypadowa jest w mieście a nie w hotelu przy stoku na końcu drugi to warunki do jazdy rowerem są.
I 2 lata temu i w zeszłym roku dało się pojeździć. Szosy były suche, utrzymane.
Istnieje zawsze ryzyko, że akurat trafisz na opady śniegu i wtedy pewnie trzeba poczekać aż służby się uporają. Ale warto.
Czasami trzeba sobie poradzić jak masz "hotel" na przełęczy przy stoku, a w nocy dowali śniegu
Miałem wtedy niewąską przeprawę, jak do Misuriny waliłem w lejącym deszczu, który u góry przeszedł w śnieg, który z kolei zaczął zamarzać na drodze. Z sakwami, na oponkach 28mm i słabiutkimi hamulcami można było dogłębnie wczuć się w sens powiedzenia "no risk - no fun"
Ale Dolomity zimą w pełnym słońcu - w 100% wynagradzają takie przeprawy, po tym jak przetrwałem ten ciężki dzień kolejnego w nagrodę dostałem boskie widoki:
No i piękny jest kontrast pomiędzy tym co u góry a tym co na dole. Na 2000m kraina śniegu i lodu, wystarczy jeden długi zjazd i jesteśmy w krainie wiosny