Piękny Wschód Parczew 30.04.2016

[kurier]

Dziękuje wszystkim za wspólna jazdę , całej naszej grupie utworzonej na 200-którymś km
czyli 5 osób z pierwszej i 5 z trzeciej ...
 I mimo złamanej kierownicy na 60km przed metą, grupa zaczekała na mnie bym kapcia  naprawił i bezpiecznie dotarliśmy wspólnie do mety z czasami 17:54 i 18:00 h
Stracili przeze mnie  20 min. Ale i tak wygrali:) i  w rywalizacji i kat. koleżeństwo na trasie
Wielkie podziękowania

[kviato]

Maraton ukończony z powodzeniem ,czas:25,23,kwalifikacja do BBT zdobyta ,przy okazji poznałem osobiście :Szczebrzeszyn,michuss,Eranis,Wąski,Elizium,Mariobiker ,dziękuję wszystkim za spotkanie i wspólną jazdę 

[m.arek]

24:44 w tym ostatnie pół trasy solowe mulenie.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[pankracy]

24:44 w tym ostatnie pół trasy solowe mulenie.

Brakowało mnie co bym zamulał z Tobą

[hansglopke]

Dziękuję  Wszystkim " za koło", Tym,  którzy czekali na mnie na podjazdach, oraz Tym, którzy czekali na mnie na zjazdach. Bez Was bym nie dojechał w zaplanowanym limicie.

[Elizium]

Dojechałem. Zgodnie z planem, 25:15 (przy deklarowanych 25h). Zaskakujące i bardzo zróżnicowane warunki (fakt, gdybym jechał szybciej, toby mnie coś ominęło). O deszczu wiecie, o mgłach w okolicach Biłgoraja pewnie nie: strasznie były upierdliwe, widać momentami było na 3-4 metry. No i rano powrót do bazy w pełnym słońcu, paskudnie gorąco (czasu było szkoda, by się zatrzymywać i rozbierać ) Z technicznych testów: opony wytrzymały najechanie na szkło (dzięki CRL, spisały się super), lampka nowa wytrzymała całą noc i jeszcze pokazuje poziom wysoki naładowania, no i te spodnie z decathlonu - zabezpieczyły przed deszczem, a jak je zdjąłem, rzeczy normalne nie były zagotowane od potu.

Sama organizacja super, może ciut za dużo tych punktów, ale to tylko taki mały minusik.

Podziękowania dla Michussa - Twój smar do łańcucha uratował moje zęby

[4gotten]

No to super. Kwalifikacja na BBT w kieszeni, no i przy okazji byłeś lepszy o 15 minut

[sruba]

Dzięki za wspólną jazdę I i III grupy Parczew "Piękny Wschód" zaliczony 18h00min kwalifikacje BBT zdobyte

[dodoelk]

Mnie również się podobało. W większości dobre i bardzo dobre asfalty. Warunki OK, deszczyk tylko przez dwie pierwsze godziny, trochę przeciwnego wiatru, ale po zmroku była już cisza. Na minus: za duże karty do potwierdzeń i chyba tyle, cała organizacja wzorowa.

[lunatyk]

Ja jeszcze na minus dałbym zachowanie jednego "kolegi" który wyrzucał papierki po batonach na ulice, w parku narodowym i generalnie gdzie popadnie, a z mojej uwagi nic sobie nie robił.. Najwyraźniej puste opakowania ciążą bardziej niż pełne.. Mam kilka określeń na to ale moderatorzy i tak nie puszczą;) mam nadzieję, że to nie ktoś z tego forum..

Poza tym organizacja raczej dobra, karty zdecydowanie za duże, a kanapki wege mogłyby być na każdym stopie z kanapkami (choć na to byłem gotowy i wiozłem "walizkę" jedzenia;) ). Za to pęczak na głównym posiłku był rewelacyjnym przerywnilkiem miedzy bananami:D

Nie ma za bardzo czego się czepiać, no może na brak.papieru w bazie;) Zapłaciłbym nawet za to 2zł wpisowego:D

[m.arek]

W większości dobre i bardzo dobre asfalty.

Uważam że na ostatnie 50 km powinni zostawić najlepszy asfalt.

Nie ma za bardzo czego się czepiać, no może na brak.papieru w bazie;) Zapłaciłbym nawet za to 2zł wpisowego:D

a ja nawet 5 zł

[wiecho]

Trasa bardziej wymagająca niż rok temu, choć tam były bardziej wredne asfalty. Czas gorszy od tego z zeszłego roku, ale i tak jest dobrze. Po wpadce ze startem w 3 grupie i zakładaniu rękawiczek w czasie jazdy (uciekła mi grupa) postanowiłem jechać solo. W czartowczyku zorintowałem się, że przeoczyłem punk w Tyszowicach i wracałem do najbliższej stacji CPN (trafiło na sporo górek). Nadrobiłem przez to około 8 km. Tak dojechałem do Kazimierza Dolnego. Tam uratował mnie Endriu pokazując punk. Po opowieściach, że w Nałęczowie nie będzie gdzie podbijać jechałem już z Endriu w grupie. Dzięki za wpółną jazdę. Czas 23:19. Około 520km.

[endriu68]

Dzięki za wpółną jazdę.

- również dzięki.
Te Tyszowce mogłeś odpuścić. Ostro z Pawłem to komentowaliśmy,przecież mogłeś podbić np. w Tomaszowie Lub. Żal Ciebie i szacunek za "drobiazgowość".
Czas 23:16. Było fajnie . Organizacja b. dobra , PK (Te dowolne) gładko wyszły, a miałem obawy. Brakowało żurku ciepłego i ciepłej herbatki w Kamionce. Pęczak i drożdżówka w Janowie zamuliły mnie na 30 km.
Żałuję ,że nie mogło się więcej integrować,bo śpieszyłem się w "kimono" i do pracy.

[Rado]

Ktoś musiał zabezpieczać "tyły" Akurat padło na mnie i dwóch kumpli. To mój 1szy taki ultramaraton, zdobywam doświadczenie Na pewno na przyszłość wezmę ze sobą mniej niepotrzebnego szpeju.
W sumie jak na moje przygotowania w tym roku (moja najdłuższa jazda tegoroczna to zaledwie 136 km... - wiem, wiem, głupota ) to i tak się cieszę, że dojechałem do mety -  byliśmy coś koło 11.15. Na dyplomie Organizator nawet nie wpisał czasu przejazdu... Impreza miała się zakończyć o 15.00. Jak dojechaliśmy do mety, to już się zwijali, nic do picia, nic do jedzenia. Po co tworzyć regulamin, jak się go nie przestrzega (limit ukończenia maratonu to 35 h). Tak, wiem, marudzę, ale "pacta sunt servanda".
Dziękuję, że znowu udało się spotkać z Wami w realu