Co do zwierząt nie pomogę. Czasem podchodzą pod namiot, a potem sobie idą. Szczęśliwi, którzy mają mocny sen i nie budzi ich sapanie dzika nad głową, czy szczekanie sarny zza krzaka o świcie.
Szczęśliwi? Pechowcy raczej.
W piątek znalazłem ukryte miejsce nad Pilicą, z dojściem do wody (o co nad Pilicą niełatwo), ale jak zobaczyłem ślady kopytek to odsunąłem się z namiotem żeby sobie mogły popić. A ja miałem gratis szczekanie saren, tupot kopyt itp.
Za to m.in. cenię spanie na dziko.