Autor Wątek: Odp: Author Ronin (Rudy) [sprzedany]  (Przeczytany 35303 razy)

Offline Mężczyzna altharr

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 661
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 03.09.2013
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 16:47 »
Na tych piastach to raczej nie spadnie, ale za to są bardzo trudne do zepsucia ;)

Offline Mężczyzna A|ex

  • #GravelFun
  • Wiadomości: 834
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 23.09.2013
    • Dziennik Rowerowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 16:48 »
Odchudzanie Ronina? Ile spadnie mu waga po zmianie kół?
Waga spadnie może ze 200 gram, ale nie wagą podyktowana jest zmiana.
Fabryczne obręcze 15c są moim zdaniem za wąskie pod opony 40mm. Zdarzenie widoczne poniżej utwierdziło mnie w tym przekonaniu.

Jak widać łatwo dobić dętkę na wąskiej obręczy.
Fabryczne koła zostawię pod opony 25c aby mieć dwa komplety.
Szczególnie że sprzedałem ostatnio szosę :-).
« Ostatnia zmiana: 26 Paź 2016, 18:28 A|ex »
#Steel is Real

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 16:50 »
Taki stary a głupi ;)


Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7335
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 17:05 »
w wąskiej obręczy trudniej dobić dętkę, bo opona na niej jest wyższa.

P.S. ta tabelka to tylko luźne zalecenia.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna A|ex

  • #GravelFun
  • Wiadomości: 834
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 23.09.2013
    • Dziennik Rowerowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 17:32 »
w wąskiej obręczy trudniej dobić dętkę, bo opona na niej jest wyższa.

P.S. ta tabelka to tylko luźne zalecenia.
W sumie ma to sens, że profil robi się wyższy.
Ale jest inna duża niedogodność wąskiej obręczy i szerokiej opony. Być może dotyczy to jedynie tej obręczy która mam, otóż bez łyżek nie jestem w stanie palcami ściągnąć rantu opony, natomiast opony szosowe 25c zakładam i ściągam bez problemu palcami.
Zdjęcie ze zdarzenia, które załączyłem - miałem pompkę, miałem dętkę i łatki, łyżki zostały w domu i wróciłem z pracy tramwajem.
#Steel is Real

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 19:38 »
Ja się kiedyś z pół godziny mordowałem żeby ZAŁOŻYĆ na obręcz oponę zwijaną 28c :D To nie rozmiar ma największe znaczenie.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 20:31 »
P.S. ta tabelka to tylko luźne zalecenia.

Ano zalecenia ale jak zakłada się oponę o 3 rozmiary większą od zalecanej maksymalnej to raczej nie może być dobrze. ;)

Offline Mężczyzna A|ex

  • #GravelFun
  • Wiadomości: 834
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 23.09.2013
    • Dziennik Rowerowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 20:55 »
Ja się kiedyś z pół godziny mordowałem żeby ZAŁOŻYĆ na obręcz oponę zwijaną 28c :D To nie rozmiar ma największe znaczenie.
Też się kiedyś namordowałem, patent na zwijane mam taki, że najpierw zakładam jedną stronę opony na obręcz, następnie wkładam dętkę w oponę i wtedy zamykam dętkę zakładając drugą stronę opony na obręcz.
#Steel is Real

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 26 Paź 2016, 23:02 »
Normalnie zawijane zakładałem palcami, ta była oporna i nawet z łyżkami ledwo dałem radę. Po prostu były ciasne i trzeba było dobrze zaplanować gdzieś podważać.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna A|ex

  • #GravelFun
  • Wiadomości: 834
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 23.09.2013
    • Dziennik Rowerowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 27 Paź 2016, 19:08 »
w wąskiej obręczy trudniej dobić dętkę, bo opona na niej jest wyższa.
Nie żebym się z Tobą nie zgadzał, jednak w Mavic-u twierdzą odwrotnie. I zdaje mi się że to właśnie siedziało w mojej podświadomości.
Cytuj
If the tyre is too wide relative to the rim width, it will not be well supported by the rim and the ride may feel flimsy. There is also a higher chance of pinch flats.
Źródło:http://engineerstalk.mavic.com/the-right-tyre-width-on-the-right-rim-width
#Steel is Real

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7335
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 27 Paź 2016, 19:32 »
Cytuj
ride may feel flimsy
To raczej w przypadku niskich ciśnień i naprawdę szerokich gum. Mam nadzieję, że jesteś rozsądnym człowiekiem i nie pakujesz 2 bar w opony 40c ? ;)
W przypadku ciśnień szosowych o "pływaniu opony" raczej mowy być nie może.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna A|ex

  • #GravelFun
  • Wiadomości: 834
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 23.09.2013
    • Dziennik Rowerowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 27 Paź 2016, 19:54 »
Cytuj
... There is also a higher chance of pinch flats.
Chodziło mi o ten fragment. Podałem całość aby był pełen kontekst.
#Steel is Real

Offline Mężczyzna przemo3642

  • Wiadomości: 239
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 12.12.2012
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 27 Paź 2016, 22:43 »
Ja mojego Ronina ubierałem w opony 23 na trenażer, 32 na asfalt i oryginalne 42 na gravelowanie i póki co nie zauważyłem jakichkolwiek problemów związanych ze współpracą opon z obręczami, ale faktem jest, że zrobiłem nim jeszcze mało km.

BTW, oryginalne obręcze w Roninie to nie jest żaden cud techniki, ale wyglądają dość solidnie (i pewnie takie są - kosztem wagi oczywiście). Natomiast piasty wydają się być raczej tandetne. No ale w moim Kellysie miałem tylną piastę, jakiś niski model shitmano, nie tylko wyglądającą, ale też powszechnie uchodzącą za shit, tymczasem przejechałem na niej z 15-20 tys. i być może nadal bym jeździł, gdybym nie wymienił całego koła, po tym, jak zaczęła pękać obręcz.

@Alex, sprzedałeś szosę, czy to znaczy, że Ronin jest w stanie godnie przejąć jej funkcje? Pytam się, bo nigdy nie miałem szosy, że tak powiem "czystej rasowo", dlatego nie mam porównania.

Offline Mężczyzna A|ex

  • #GravelFun
  • Wiadomości: 834
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 23.09.2013
    • Dziennik Rowerowy
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 28 Paź 2016, 10:45 »
BTW, oryginalne obręcze w Roninie to nie jest żaden cud techniki, ale wyglądają dość solidnie (i pewnie takie są - kosztem wagi oczywiście). Natomiast piasty wydają się być raczej tandetne.
Co do kół to jedynie w przednim po około tysiącu km poluzowało się kilka szprych, dociągnąłem luźne, wycentrowałem całość i od tamtej chwili nic już nie musiałem robić.
Piasty może nie są jakoś szczególnie wyrafinowane, jednak sprawiają wrażenie masywnych i powinny być trwałe. Te fabryczne koła zostaną u mnie pod opony szosowe 25c.

@Alex, sprzedałeś szosę, czy to znaczy, że Ronin jest w stanie godnie przejąć jej funkcje? Pytam się, bo nigdy nie miałem szosy, że tak powiem "czystej rasowo", dlatego nie mam porównania.
Szosę (Specialized Allez ~9kg) miałem przez ostatnie 6 lat. Zdecydowałem się na nią, bo spodobała mi się kiedyś jazda na szosowej kierownicy, którą uważam na sporo wygodniejszą od prostej. Na szosówce byłem w stanie jeździć dalej i dłużej, bez dolegliwości nadgarstkowych oraz wyraźnie lżej i szybciej niż crossem.
Teraz patrząc z perspektywy czasu pewnie lepszym wyborem na tamten czas byłby przełaj, jednak wtedy nie brałem tego po uwagę.

Szosówka wprowadza jednak szereg ograniczeń i upierdliwości.
Z asfaltu można zjechać co najwyżej na dobrze ubity i równy szuter, wszelkie kamyczki i inne śmieci to poważne zagrożenie dla delikatnych szosowych opon.
Przy wyjazdach w nowe jeszcze nieodkryte rejony, gdy nagle kończył się asfalt musiałem albo prowadzić rower, albo zawrócić. Kilka takich 'wpadek' spowodowało, że sporo czasu spędzałem na planowaniu takich wyjazdów, ze względu na audytowanie nawierzchni i jej stanu na StreetView. W końcu szosówką jeździłem już tylko po dobrze znanych mi asfaltach gdzie wiedziałem czego mogę się spodziewać, czyli kręciłem się po pętlach jak w kieracie ;-).
Co do mniejszych upierdliwości.  W szosie koła musiałem pompować praktycznie co tydzień,  w razie przebicia dętki na trasie napompowanie opony do 8 bar małą pompką jest dość problematyczne.
Praktycznie wszystkie miejskie DDRy nie nadają się do jazdy szosówką, a powstaje ich coraz więcej, aby je legalnie omijać musiałem coraz więcej nadkładać i kluczyć po mieście. Szczególnie przy dojazdach do/z pracy nie zawsze miałem na to czas. Ile razy byłem zwyzywany i otrąbiony jadąc jezdnią gdy obok był DDR nawet nie zliczę.
Kiedyś jadąc poza miastem celowo ignorowałem DDR będący z mojej lewej strony, trafił mi się tzw. 'szeryf', który zrównując się ze mną przez otwarte okno wyraził swoje oburzenie. Odpowiedziałem, że DDR jest po lewej stronie, obowiązują znaki po prawej stronie drogi i jechać nim nie zamierzam. Szeryf zadzwonił na policję i usiłował dokonać obywatelskiego zatrzymania, oczywiście bezskutecznie.

Przewagę szosy nad gravelem widzę tylko jedną. Szosa ze względu na swoją lekkość jest bardziej responsywna. Znaczy to tyle, że lepiej się zbiera i szybciej dochodzi do prędkości 'podróżnych'.
Jazda powyżej 30km/h tak naturalna dla szosówki nie jest żadnym szczególnym osiągnięciem na Roninie. Średnie wychodzą około 2km/h niższe na gravelu, ale to moim zdaniem głównie przez to, że gravel nie zbiera się tak dobrze jak szosa stąd straty, a ponieważ nie mam zacięcia sportowego i nie ścigam się na maratonach to nie ma to dla mnie większego znaczenia. Spadek średniej rekompensowany jest za to zdecydowanie większym komfortem, oraz możliwością wszelkich terenowych skrótów. Wszędzie tam gdzie byłem w stanie wjechać crossem wjeżdżam gravelem.

Na decyzji o sprzedaży zaważył pragmatyzm. Od kiedy wszedłem w stan posiadania Ronina, zauważyłem, że szosą praktycznie nie jeżdżę. Kiedy przyjrzałem się statystykom okazało się, że zanim nabyłem gravela robiłem szosą dobre kilka tysięcy km rocznie. W tym roku od kiedy w stajni jest Ronin na szosie zrobiłem ledwie 600km z czego 200km to start w Kaszebe Runda i to mnie ostatecznie przekonało do sprzedaży szosy na rzecz dodatkowego kompletu kół szosowych do Ronina.
#Steel is Real

Offline Mężczyzna przemo3642

  • Wiadomości: 239
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 12.12.2012
Odp: Author Ronin (Rudy)
« 29 Paź 2016, 13:19 »
Dzięki Alex za wyczerpującą odpowiedź.
Cytuj
Zdecydowałem się na nią, bo spodobała mi się kiedyś jazda na szosowej kierownicy, którą uważam na sporo wygodniejszą od prostej.

Mam nadzieję, że mi się to jeszcze odmieni, ale póki co wygodniej mi się jeździ na prostej kierownicy z rogami i lemondką, niż na baranie. Choć teraz i tak jest dużo lepiej, niż na samym początku.

Być może jest to kwestia przyzwyczajenia się do nowego, a może wymiany kierownicy na inny model (oryginalną uszkodził mi kurier i w jej miejsce wstawiłem Accent Execute Road jeszcze przed pierwszą jazdą). Na ten moment w chwycie dolnym pobolewają mnie nadgarstki. No i dostęp do klamek jest na pewno gorszy, niż w przypadku płaskiej kierownicy. Natomiast w chwycie górnym na klamkach odczuwam ucisk w miejscu pomiędzy kciukiem i palcem wskazującym.

Poza tym płaska kierownica jest lepsza w terenie, ponieważ - zachowując pewny chwyt i praktycznie niezmienny komfort - możemy równocześnie cały czas trzymać palce na klamkach. A na baranie, gdy szybko zjeżdżamy po wybojach pozostaje tylko dolny chwyt (wyższa efektywność hamowania, niż od góry) i z palcami na klamkach (ze względu niezbędną szybkość reakcji/operowania hamulcami). A to jest trochę problematyczne, bo: 1) Ogólnie pewność chwytu na baranie jest mniejsza, niż na płaskiej kierownicy, a szczególnie od dołu, gdy trzeba jednocześnie ogarniać klamki (inna sprawa, że w porównaniu do crossa dochodzi do tego jeszcze kwestia braku amortyzacji), 2) dolny chwyt z rękami na klamkach jest mniej wygodny, niż dolny chwyt w sytuacji, gdy nie musimy ogarniać równocześnie hamulców. A w jeździe terenowej jednak często musimy.

Tak przynajmniej wynika z moich (wciąż jeszcze bardzo niewielkich) doświadczeń z baranem.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum