Autor Wątek: Samotna wyprawa - zakupy, zabezpieczenie roweru i inne rozterki  (Przeczytany 16976 razy)

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2777
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 27 Sie 2009, 00:36 »
Nie, mi raczej chodzi o to, że wolę nie nocować blisko wsi. Czuję się niekomfortowo słysząc ludzi we wsi, muzykę itd. Wolę odjechać jakiś kawałek od ostatnich mijanych ludzi.
Wracam do jeżdżenia.

fortipianek

  • Gość
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 13 Paź 2009, 19:51 »
Jeśli idzie o to w czym spać, to mogę takie coś zaproponować:
http://www.allegro.pl/item774308258_palatka_peleryna_namiot_wojskowy_stelaz.html
super sprawa, waga dwóch pałatek i stelaży to 2kg z hakiem, pożyczałem to kilka razy i jadąc samemu to jest świetne rozwiązanie.
Do tego woziłem wojskową pelerynę w kamuflażu(waga ok.300g) jako "kołderkę" dla roweru.
Jak rzucisz na pałatkę jakieś gałęzie, to gwarantuje każdemu, że z 50m trudno będzie w lesie "wyczaić" takiego turystę rowerowego :P

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 14 Paź 2009, 14:58 »
Moim zdaniem polska pałatka to chyba najgorsze co może być. Jest ciężka i duża objętościowo jak jest sucha. Jak namoknie to już w ogóle tragedia. A schnie długo. Ja używałem i podziękowałem- nigdy więcej. Generalnie koncepcja jest niezła ale materiał tragiczny.

fortipianek

  • Gość
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 15 Paź 2009, 20:26 »
No niestety materiał nie jest najwspanialszy, ale bez przesady, nie przemaka tak tragicznie, dwie ulewy mnie pod tym złapały i dała rade. Używałem tego jako wyjście awaryjne w przypadku braku noclegu. Oczywiście NIE jest to rozwiązanie na dłuższe wyprawy  :wink:

Offline Mężczyzna atlochowski

  • Andrzej
  • Wiadomości: 581
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.04.2009
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 15 Paź 2009, 21:27 »
Taka pałatka idealnie nadaje się do zawinięcia roweru aby przewieźć go pociągiem jako bagaż. Woziłem tak rower w pociągach gdzie roweru nie można było przewozić i nie było najmniejszego problemu.

fortipianek

  • Gość
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 15 Paź 2009, 23:02 »
Cytat: "Michał Wolff"
to jest cholernie ciężkie, waży ponad 1kg.

Nie uważam, żeby 1kg, był tak straszny w przypadku rzeczy, dzięki której spokojnie prześpimy nocke :wink: czasami wozimy więcej kg mniej potrzebnych "akcesoriów"

fortipianek

  • Gość
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 16 Paź 2009, 19:38 »
Oczywiście, że pałatka nie dorównuje namiotowi. Pisałem, że traktuje ją jako "wyjście awaryjne", jedna (większa) starczy na zrobienie zadaszenia. Ja ogólnie nie potrzebuję super świetnych warunków do spania :wink: Kiedyś jak się rozpadało w nocy, owinąłem się tylko tym ustrojstwem i dało rade... :D Tak już mi zostało po latach kilkudniowych pieszych "wycieczek" w lasach, gdzie zamiast namiotu brało się więcej wody, lub "Żuberków" :lol:

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Bezpieczeństwo na samotnych wyprawach
« 16 Paź 2009, 21:03 »
Do transportu rowerów pociągiem to ok. Ten materiał jest tak gruby i mocny, że nawet zębatki od korby jej nie przedrą :lol:  no i nie szkoda jak się smarem ubabrze.

robertcb

  • Gość
O ile w małych sklepach niesamoobsługowych nie ma na ogół problemu by rower mieć podczas robienia zakupów cały czas na widoku, o tyle zastanawiam się jak rozwiązać problem zabezpieczenia roweru (by mieć go na widoku) podczas robienia zakupów w hipermarketach (wiadomo, jedzenie jest tam sporo tansze).
Zakładam samotną wyprawę (nie ma kto przypilnować roweru)
Oczywiście ochrona nie wpuści z rowerem do środka, nawet żeby postawić go tam obok gdzie wózki, przed kasami, a jeśli przypnie się go linką do stojaka na zewnątrz, to w większosci przypadków nie będziemy go widzieć z hipermarketu, a czasu tam spędzimy sporo, bo trzeba pochodzić po hali by znalezc interesujące nas produkty i swoje odstać w kolejce do kasy, co daje potencjalnemu złodziejowi mnóstwo czasu na przecięcie linki. (ulock pewnie lepszy, ale i ciężki.) No i sprawa bagażu wyprawowego, sakw czy tam wora transportowego też nie wniesiemy ze sobą, a nie wszędzie jest depozyt.
« Ostatnia zmiana: 1 Lip 2013, 11:10 olo »

Offline Mężczyzna Robert

  • Wiadomości: 4821
  • Miasto: Konin
  • Na forum od: 03.12.2007
W miastach i miasteczkach średniej wielkości nie ma problemu. Większość zakupów robię w markjetach typu Biedronka, Lidl, PoloMarket. W czasie 27-dmio dniowej wyprawy (jechałem sam) tylko raz nie pozwolona mi wprowadzić roweru do marketu, ale wtedy ochroniarz miał go na oku. W czasie krótszych wycieczek chyba zostawiłem rower (z sakwami) przypięty cienką linką przed sklepem - nie było żadnych problemów. W małych miastach nie ma problemu z kradzieżami rowerów, a ludzie nie chodzą z brzeszczotami w kieszeniach ;) Nawet u siebie w mieście mogłem zostawić rower na cały dzień przed Castoramą. Gdyby ktoś cię uparł to jakiś przecinak kupiłby w sklepie ;)

Czy ktoś już nie założył podobnego tematu?

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2777
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Nie ma co ukrywać, jest to problem. Kilka razy w zeszłym roku robiłem zakupy w sklepach niesamoobsługowych. Ponieważ akurat wtedy spałem na campingu, więc dwukrotnie do sklepu podjechałem na lekko, raz zostawiłem rower w całości objuczony. Przypinałem go co prawda dość grubym łańcuchem, ale pozostaje problem bagażu.
Ja nie znalazłem sposobu na pełne zabezpieczenie roweru. Zostawiałem go w miejscach w miarę dobrze widocznych (np przy jakimś stoisku ustawionym na zewnątrz)..
Wchodząc we Wrocławiu do Empiku poprosiłem klientów ogródka restauracji o spojrzenie na niego i to wydaje mi się najbezpieczniejszą opcją, choć równie dobrze ludzie mogą zwyczajnie olać Twoją prośbę.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Szeli

  • Wiadomości: 147
  • Miasto: miasto Świętej Wieży
  • Na forum od: 18.03.2010
    • http://www.szeli.ayz.pl
Zwykle staram się unikać prowokowania złodzieja, ale jeśli trzeba to prosiłem zwykle kogoś kto pracował w budce przed marketem. Często przy tych dużych ktoś ma jakieś stoisko. Jak dotąd nie było problemu żeby kto zwrócił uwagę na sprzęt. Choć jak wiadomo może i tak nie upilnować. Na szczęście chwilowo się to sprawdzało.

Można też poprosić osobę pilnującą wydzielonego miejsca na parking strzeżony dla klientów marketu lub czegoś podobnego w najbliższej okolicy :wink:

Słodko - gorzki smak każdej chwili poznać.

Życie to podróż, nie dom.

Offline sumdetective

  • Wiadomości: 250
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 14.03.2010
No to mala dygresja i moj patent na zostawianie roweru w sklepie... - niestety nie wypalil ...

Siakies 4 lata temu musialem wybrac gotowke z bankomatu w malym sklepie (Centra, kto byl ten wie jak to wyglada). Mialem do wyboru, albo zostawic rower przypiety na zewnatrz - i go nie widziec, albo wprowadzic go do srodka. Wybralem to drugie. Rower postawilem najblizej siebie jak to bylo mozliwe, wlaczone swiatelka (przednie walilo stroboskopem, az milo) i stanalem przed bankomatem - bokiem do tak zostawionego roweru.

Wyjmuje karte - patrze rower jest, wkladam karte - patrze rower jest, wbijam PIN - patrze rower jest, biore karte - patrze roweru nima...

Biegiem na zewnatrz, ... gosc zwial, pobieglem w lewo, a on zapewne w prawo za zakret, .. coz mialem 50% szans i kicha...

W sklepie mieli CCTV, menager od razu zawolal mnie na zaplecze, ogladnalem sobie filmik pogladowy pt: 'Jak zrobic w konia goscia przy bankomacie' i wydrukowalem podobizny sprawcow (trzech ich bylo, dwoch w zabezpieczeniu, gdybym przypadkiem pobiegl we wlasciwa strone za rowerem). Za 10 minut siedzialem juz na Garda Station, czyli na policji i gadalem z cholernie nierozgarnietym gardzista. Chlop nawet rozpoznal jednego z gosci, ale powiedzial mi, ze procedury itp. nie pozwalaja mu go scigac, ani probowac go znalezc.

I tak to po dwoch miesiacach dostalem liscik z Gardy zaczynajacy sie od slow: 'We are very sorry about your crime story'.

Jak widac jeden przypnie cienka linka rower przed sklepem, inny zostawi bez zapiecia w srodku miasta i nic. Ale jak jest zlodziej to i towar sie znajdzie. Wszystko zalezy od szczescia :(

Lepiej nie zostawiaj, albo zaangazuj kogos do popilnowania (najlepsze staruszki, matki z dziecmi, taksowkarz - to wyprobowalem)

no i duuuuuzo szczescia :D
Dlaczego rower? ... bo ma dwa kólka.

tomasz_parys

  • Gość
jesli mowa o zagranicznych wyprawach to ja tam zwykle zostawiam rower przed takim marketem i ide do srodka i niczym sie nie przejmuje bo zwykle rzeczy w sakwach sa wiecej warte niz rower (kuchenka, aparat i inne) wiec nawet go nie przypinam. jak ktos chce to i tak ukradnie podczas kilku samotnych wypraw jeszcze nic mi nie zginelo a czasami zostawialem rower na 30 minut. w krajach europy nie ma problemow z zlodziejami. Na wschodzie (gruzja, armenia) nie spotkalem marketu wiec nie bylo problemu a tam tez nie ma problemow bo zwykle jak ktos widzial ze z sakwami to czesto nawet nie musialem placic za zakupy. Tak samo iran tez nie bylo problemu. Nawet w turcji zostawialem rower przed sklepem na dluzszy czas bez zapinania i bez pilnowania i nie ma pronlemu.

wad_kz

  • Gość
zgadzam się z Tomaszem. W Europie nie ma czego się bać, zawsze też zostawiam rower przed wejściem i śmiało idę robić zakupy. Nawet nie wyglądam podczas robienia zakupów czy nadal stoi, jak to było kiedyś. Dobrze obładowany rower nikt nie ruszy, trzeba sobie z nim jeszcze poradzić... No chyba, że złodziejem będzie inny sakwiarz, ale to raczej wykluczamy :) Tym bardziej pamiętajmy, że teraz wszędzie są kamery, a więc złodziej wcześniej czy później zostanie schwytany.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum