Kwiecień 2016, trasa...

[Owocogurt]

Cześć wszystkim.

Celowo nie umieściłem kierunku wycieczki, ponieważ jestem skłonny pójść na duże ustępstwa (nawet diametralnie zmienić trasę) jeśli znajdzie się ktoś chętny i będzie miał fajniejszy pomysł.

Zasadniczo mam dwa warunki:
- nie chciałbym żeby wyprawa była wyzwaniem kolarskim, tylko kulturo/krajoznawczym, czyli np. jeśli znajdziemy się w fajnym miejscu, będzie okazji dłużej obcować z tubylcami, to żeby nie mówić np.: "no dobra jedziemy już, bo do jutra musimy dojechać do xyz",
- chciałbym, żeby wyprawa trwała jakieś 3 tygodnie.

Moja propozycja trasy: z Polski pociągiem do Lwowa (jeżdżą z Wrocławia i Warszawy), dalej na południe do Rumuni, popedałować trochę po Rumuni i skierować się na Węgry, dalej Słowacja i Polska. Ta trasa ma jakieś 1500 km (nie licząc pociągu). Tak jak wspomniałem jestem otwarty na inne propozycje.

Termin: niestety nie znam (albo stety) dokładnego terminu. Już tłumaczę o co chodzi - w marcu bronię dyplom i zanim wrócę na etat chcę zrealizować ten wyjazd. Szacuję, że wycieczka zmieści się w kwietniu.

Wycieczka budżetowa. W związku z tym do transportu samolotem podchodzę sceptycznie. Noclegi: namiot, jak się natrafi okazja to u miejscowych, czasem hostel.
Wyżywienie we własnym zakresie.

1500 km na 3 tygodnie daję ok 71 km/dzień lub np 2 dni jazdy po 100 km i dzień odpoczynku cyklicznie. To tak mniej więcej oczywiście.

Acha, coś o sobie: mam na imię Piotrek, mieszkam w Łodzi, mam 25 lat. Rowerem poruszam się na co dzień po mieście. Moja jedyna wyprawa sakwiarska trwała 4 dni.

Pozdrowienia.

*********************************************************
Nowe info.
Wyjazd najprawdopodobniej 9 kwietnia.
Zamiast jechać pociągiem do Lwowa zamierzam jechać pociągiem do Przemyśla. Stamtąd do Lwowa rowerem (~100km).
Wrzucam zarys trasy. Pierwszy obrazek opcja 3 tygodnie. Drugi w opcji 2 tygodnie. W dalszym ciągu jestem skłonny na wszelkie zmiany.


Pozdro.

[Tomecki]

No ciekawy pomysł, widzę że mamy podobne podejście do realizacji tzw wyszalenia się przed szarością dnia codziennego (praca).
Siemasz, jak by Twój plan z demoludami nie wypalił, zawsze możesz się do mnie przyłączyć. Nie jest tak ambitnie ale za to bliżej domu (narzeczona będzie trochę spokojniejsza). Plan jest taki. Łódź następnie Kotlina Kłodzka, potem przebijamy się do Krakowa (Ram do ciebie pije ) następnie kawałek wzdłuż Wisły na Tarnów Busko Zdrój, G Świętokrzyskie (Łysicę można by zaliczyć), no i ewentualnie kierunek na dom, albo jak będzie ochota to jeszcze coś dograć można, tutaj też jestem otwarty.
Od razu zaznaczam że też jestem otwarty na propozycję ale jednocześnie preferuje kraj. W maju czeka wybrzeże albo i coś więcej, dlatego muszę liczyć siły na zamiary i czas na regenerację.
Podobnie doświadczenie w wielodniówkach niewielkie, ale jest moc. Namiot, własna kuchnia, i swoboda bez presji. Traktuj to jako plan B. Pozdrawiam Łodziaków.

[klusek_k]

Heja,
Pisałbym się od razu gdyby nie termin, kwiecień i maj jak dla mnie odpadają ;/
pozdrawiam kolegów z Łodzi

[Owocogurt]

Tomecki
Dzięki wielkie za propozycję Fajna trasa. Na pewno będę miał na uwadze . A planujesz to mniej więcej w jakim terminie?

klusek_k
No szkoda. Do lata nie mogę czekać, bo oszczędności na koncie stopnieją.
Również pozdrawiam.

[Tomecki]

No generalnie to nawet od pierwszych dni kwietnia, Cały Kwiecień mam wolny więc elastyczny jestem. Wiadomo  pogoda, też może o parę dni przesunąć wyjazd. Grunt co by w kwietniu się ruszyć.

Klusek
No to Kolego podbijaj w Czerwcu to coś się ułoży,  Stay in Touch
 

[Owocogurt]

Kwiecień, maj, czerwiec... Ty tak cały rok jeździsz?   

[Tomecki]

Nadrabiam zaległości. Grunt żeby się nie zaorać, Tempo 20 kmh dystanse koło 100 na dzień, z 2 dni pauzy na trasie jak potrzeba, piwo na wieczór na zakwasy, cukier we krwi (dabm by nie zabrakło) i  2 tygodnie przyjemnie zlatują.

[Owocogurt]

Podbijam temat - nowe info w poście.