Autor Wątek: Patagonia - rowerem i pieszo (2015/2016)  (Przeczytany 14770 razy)

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Opisy po polsku postaram się dodać w ciągu kilku dni
Dziękuję :) Będzie bardzo fajnie poczytać o tym gdzie dokładnie byliście i "co jest na obrazku" :)
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Warto by to było wgrać również na jakiś serwis pozwalający wyświetlać podpisy w trybie pełnoekranowym. Zdjęcia są takiej jakości - że z pewnością warto
Musiałem oglądać dwa razy, żeby nacieszyć się zdjęciami i potem opisami. :-)
Pyszne zdjęcia!

Marek

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013

Janus: dziękuję za odp. :)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Niesamowita przygoda i piękne zdjęcia - oglądałam kilka razy i będę oglądała jeszcze.
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Obejrzałam raz na szybko, raz na wolno, galeria jest wspaniała, fajny pomysł z tymi zwielokrotnieniem zdjęć  przeszkód. Nawet wczoraj zaczęłam oglądać trzeci raz z Jackiem, ale pora była późna i obejrzał już jedynie ze sto.:) Bardzo podobają mi się te niezwykle urokliwe piesze części, te wąziutkie i strome ścieżki zawalone drzewami, rewelacja:) 350 zdjęć nie zdołało mnie znudzić, mimo że to obszerny zestaw, to jednak raz że widocznie dobrze go skomponowałaś  ;D, a dwa, że miejsce też fascynujące i egzotyczne.
No i te łany łubinu - podjazdy powinien być wniebowzięty.:)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Co ja właśnie zobaczyłem???
Te zdjęcia są super! Chyba zaraz zadzwonię do Kahy żeby zawracała jeszcze raz do tej Patagonii ;)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
fajny pomysł z tymi zwielokrotnieniem zdjęć  przeszkód.
Zdjęcia przeszkód bynajmniej nie były zwielokrotnione. Wręcz przeciwnie - wrzuciłam tylko niektóre, a i samych zdjęć nie robiliśmy przecież przy każdym drzewie, bo nigdy nie wyszlibyśmy z tego lasu :) Nie mamy też zdjęć najtrudniejszych do przekroczenia rzek, bo po prostu nie miał ich kto robić. Wrzuciłam po kilka zdjęć na jeden slajd, żeby dać oglądającym zdjęcia jakieś pojęcie o tym, jak wyglądał szlak, bez jednoczesnego torturowania ich pięćdziesięcioma slajdami z przewalonymi drzewami (choć ten drugi scenariusz zdecydowanie lepiej oddałby nasze odczucia na widok kolejnych przeszkód:). Polecam jednak przyjrzeć się każdemu z osobna, jest tam sporo śmiesznych ujęć :)

Piesze części rzeczywiście były fantastyczne - uroku dodawał im też fakt, że były zupełnie puste, na większości tych szlaków nikogo lub prawie nikogo nie spotkaliśmy. Był to też dobry odpoczynek od roweru, a jednocześnie rower był odpoczynkiem od noszenia plecaka. W ogóle te dwie przeplatające się części wyjazdu były zupełnie różne - z Michałem łaziliśmy po dzikich terenach, tylko we dwójkę, podczas gdy na rowerze jeździłam już sama, za to codziennie mając kontakt z ludźmi, czy to miejscowymi, czy innymi rowerzystami.

Cieszę się, że galeria się podobała :) Obawiałam się, że nikt nie dobrnie do końca, a tu słyszę, że niektórzy oglądają po kilka razy :D

PS Emes - Pisz, pisz do Kahy, może Ciebie posłucha :)

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3334
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Cieszę się, że galeria się podobała  Obawiałam się, że nikt nie dobrnie do końca, a tu słyszę, że niektórzy oglądają po kilka razy
Galeria jest fantastyczna! Tereny piękne, ciekawie bo i różnorodnie i szlaki piesze na zmianę z rowerowymi, a do tego naprawdę potrafisz dobre zdjęcia zrobić.


Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Galeria jest fantastyczna! Tereny piękne, ciekawie bo i różnorodnie i szlaki piesze na zmianę z rowerowymi, a do tego naprawdę potrafisz dobre zdjęcia zrobić.
Dziękuję bardzo :) Przy czym tam jest też trochę zdjęć mikiego, więc gratulacje należą się też jemu :) Michał ma mnóstwo fajnych zdjęć z Kordyliery Darwin, przy czym tam łaził sam, więc nie ma ich w moim albumie.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Zdjęcia przeszkód bynajmniej nie były zwielokrotnione.

jasne, chodziło mi o to że po prostu że mamy jedno przejście przez drzewo, na kolejnym slajdzie np 9 razem i na nastepnej 12, to mam na mysli pisząc "zwielokrotnienie". Fajny zabieg i daje to efekt komiczny, a przy okazji widać bez zamęczania milionem zdjęć powalonych drzew że nie było lekko.:)
Ja się domyslam, że drzew i rzek było wiecej:)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Ja się domyslam, że drzew i rzek było wiecej:)
No cóż, miały być krzaczory i błoto, to były :)
Większym zaskoczeniem było dla mnie tragiczne wprost oznakowanie i utrzymanie szlaków. Zero oznakowań, szlak mniej wyraźny niż leśne ścieżynki zwierząt, połowa szlaku pod zawalonymi drzewami, a tu nagle pięć tabliczek z tekstami typu: "Punkt widokowy", "Fauna" czy "Przygoda"...

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
A jak wygląda kwestia promów? Bo jak przejrzałem dokładnie mapkę - to parę razy musiałaś nimi płynąć. Z Villa O'higgins, później przez jeziorko przed El Chalten, następnie z Punta Arenas. No i chyba na Ziemi Ognistej przez Lago Fagnano. Jak tam wyglądają ceny i jak często te promy pływają?
Najwięcej promów było na Carreterze Austral, ale większość na krótkich odcinkach, ok. 30 min. Niektóre pływają regularnie, inne tylko raz czy dwa dziennie. Warto więc to sprawdzić przed wyjazdem, zwłaszcza że lepiej nie polegać w tej kwestii na miejscowych - zamiast przyznać, że nie mają pojęcia, wielu wymyśla odpowiedź na poczekaniu. Raz na przykład zapytałam w ciągu dnia trzy osoby o to, o której godzinie płynie prom w parku Torres del Paine. Dowiedziałam się, że pływa: 1) regularnie cały dzień, 2) kilka razy w ciągu dnia, 3) o 16:30 i 17:00. Prom był tylko jeden, odpływał codziennie o 18:00.

Innym razem pytamy z mikim strażnika przy kontroli granicznej, o której płynie prom przed El Chalten.
- O 17:00.
- Jest tylko jeden dziennie?
- Tak, tylko o 17:00.
- Nie ma żadnego przed południem?
- Jest o 11:00.
...

Jeszcze innym razem, na Carreterze, chcieliśmy z mikim wziąć prom z Hornopiren. Prom płynął kilka godzin, a że miki miał potem jechać dalej autobusem (ja rowerem), kupił od razu bilet na autobus, który miał go zabrać z centrum miasteczka na prom i potem w dalszą drogę. Chcieliśmy płynąć razem, a wieczorem spotkać się przy początku szlaku pieszego pod jeden wulkan, zostawiłam więc mikiemu torbę z dwiema sakwami, namiotem i jakimiś ciężkimi rzeczami, żebym na pewno dała radę dojechać przed zmrokiem. Miki miał też prawie całe jedzenie - ostatecznie mieliśmy się spotkać na promie kwadrans później.

Załadowałam rower na prom, weszłam na pokład, czekam, czekam, prom zaraz odpływa, autobusu nie ma... Skończyło się na tym, że płynęłam sama, bo nie zdążyłam wysiąść. Mój telefon nie łapał zasięgu, nie wiedziałam więc, co się stało. A co się stało? Przez jakiś głupi strajk autobus nie przyjechał, i wszyscy w miasteczku o tym wiedzieli. Ale jakaś głupia baba upewniała mikiego, że autobus na pewno zaraz przyjedzie, i prom poczeka. Gdyby nie to, miki oczywiście nie czekałby jak głupi na tym przystanku i zdążyłby dobiec na prom. A tak płynął kilka godzin po mnie, wieczorem. Nie wiedział też, czy dostałam jego smsy, w których prosił, żebym czekała przy drodze na 28 kilometrze, przy początku szlaku pod wulkan. Smsy na szczęście dostałam, ale nie mogłam odpisać. Michał poprosił jednak kierowcę autobusu, żeby zatrzymał się przy początku tego szlaku. Ja stałam przy samej drodze z sakwami i rowerem ustawionym bokiem, żeby było widać odblaski. W końcu po 21:00 przejechało kilka samochodów i autobusów, ale żaden się nie zatrzymał. Zaczynałam się już trochę martwić, bo nie miałam namiotu, a upału nie było. Miki na szczęście nie wiedział, że ma mój namiot, i bez tego miał sporo nerwów ;) Okazało się, że kierowca pomylił szlaki i nawet nie spojrzał, czy ktoś stoi przy drodze w tym właściwym miejscu (a stałam NA drodze!). Na szczęście miki wysiadł z autobusu i wrócił dwa kilometry, żeby się upewnić, czy jednak nie czekam.


No a wracając do promów - promy Z Villa O'Higgins i później przed El Chalten są cholernie drogie - pierwszy kosztuje 80 dolców (!), drugi już nie pamiętam, ale też nam szczęki opadły. Z pierwszym trzeba też uważać, bo liczba miejsc jest mocno ograniczona (to prom typowo turystyczny - dalej płynie pod lodowiec) i wielu rowerzystów musi koczować w Villa O'Higgins kilka dni.
Prom z Punta Arenas pływa raz dziennie, jest bardzo tani. Przez Fagnano żadnych promów nie ma, wróciliśmy stamtąd stopem.

I jak jest z formalnościami granicznymi pomiędzy Chile i Argentyną?
Nie jest źle, chociaż do Chile nie wolno wwozić jedzenia, jest to trochę upierdliwe biorąc pod uwagę trudności z zaopatrzeniem. Jeszcze większym problemem jest jednak wymiana walut - na przykład w El Chalten, trekkingowej stolicy Argentyny, są dwa bankomaty, z których jeden nie przyjmuje większości kart, a w drugim prawie nigdy nie ma pieniędzy. Gdy są - ustawiają się gigantyczne kolejki. A dla wielu osób jest to pierwsze miasteczko po przekroczeniu granicy! Fascynujące, że w miasteczku, w którym chyba 100% mieszkańców utrzymuje się z wyciągania kasy z turystów, turyści ci nie mogą wyciągnąć kasy z bankomatu.

No i jaka ogólnie jaka tam była pogoda? Bo deszczu to wiele na zdjęciach nie widać, ale poubierani ciepło często byliście, a to przecież środek ichniego lata był.
Na początku było dość zimno i deszczowo, kilka razy mocno zmarzłam. Potem pogoda się polepszyła, była wręcz niesamowita - trzy tygodnie lampy i często upałów. Być może to przez El Nino, być może po prostu mieliśmy niesamowite szczęście.
« Ostatnia zmiana: 20 Lut 2016, 12:18 Janus »

Offline Mężczyzna MarqoBiker

  • http://za-miedza.pl/
  • Wiadomości: 926
  • Miasto: Stalowa Wola
  • Na forum od: 16.01.2013
    • [URL=https://imageshack.com/i/0lrcroj][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/21/rcro.jpg[/IMG][/URL]
Zdjęcia piękna a sama wyprawa...co tu dużo pisać, chyba każdy chciałby na taką wyprawę się wybrać z rowerem .



Offline Mężczyzna lunatyk

  • Wiadomości: 656
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.03.2012
Niesamowite! Bardzo fajne zdjęcia, sprawiają, że myślę o tym żeby się spakować. Gratuluję obrony i chyba najlepszego prezentu :)
Better days are coming
They are called Saturday and Sunday

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum