Autor Wątek: [Wydzielony] Korzystanie z internetu na wyprawach  (Przeczytany 5730 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.
« Ostatnia zmiana: 13 Sty 2017, 13:36 Wilk »

Offline Mężczyzna dudi

  • Administrator
  • Wiadomości: 3422
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 11.05.2009
Cytat: "Michał Wolff"
Bo ja w tym roku ze znalezieniem kafejek internetowych w Grecji (tak wysoko na liście PKB  ) miałem ogromne problemy.


Bo to kraj na tyle bogaty, że ludzie mają internet w domach i do kafejek nie chodzą, stąd też ich znikoma ilość ;)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Cytat: "dudi_"
Bo to kraj na tyle bogaty, że ludzie mają internet w domach i do kafejek nie chodzą, stąd też ich znikoma ilość ;)


To prawda, choć nie wiązałbym tego z jakimś znów specjalnym bogactwem, bo wystarczy popatrzeć i w Polsce. Parę lat temu kafejek było na kopy, teraz nie wiem czy w Łodzi wszystkiego z 5 zostało. Za to mnóstwo hotspotów. Więc primo ludzie mają net w domu, secundo łażą po mieście z laptopami i się na hotspotach logują. Już dwa lata temu w Czechach mieliśmy ogromne problemy ze znalezieniem kafejki. W Pilźnie była jedna - droga (60 koron za godzinę), w Pradze trzy - koszmarnie drogie (100 lub 120 koron za godzinę!!). No i jeszcze w informacji turystycznej w Czeskich Budejovicach na rynku było stanowisko internetowe - nie pamiętam ceny, bo mnie się udało skorzystać za darmo ;)
To samo w Niemczech (mało kafejek i koszmarnie drogo), Włoszech (widziałem zero) czy Austrii (jw). A przecież net tam tańszy niż u nas... :)

A wnioski są takie, ze czasy kafejek mijają i jak kto chce mieć na wyprawie net, to mądrzej zrobi biorąc go ze sobą. Choćby w komórce :)

PS. Miałem problem, gdzie umieścić ten wydzielony temat. Jeśli kto ma lepszy pomysł niż dział "dyskusje rowerowe", to niech pisze na priv.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline boskimm

  • Wiadomości: 151
  • Miasto: Godzięcin
  • Na forum od: 03.06.2009
    • http://www.marcin-wloczega.blogspot.com
jeśli chodzi o Niemcy, Francję czy Hiszpanie to ciężko znaleźć net a jak już jest to za 2-3 euro. nawet w informacji turystycznej za pół godziny chcieli 2 eurosy (Francjia) ...40sto tyś mieście nie ma kofinetu!!! a w większych ludzie nie bardzo się orientują-???- i to raczej nie chodzi o PKB a o to że Oni nie wiele korzystają z neta
NO za to w Maroku to na największym wigwizdowie net musi być-zwłaszcza za Atlasem, w takiej mieścinie jak mój Godzięcin (nie wiem ilu mieszkańców ale ze 150numerów jest!:) spotykałem 3-4 kafejki, często nowy sprzęt, szybkie połączenia, cena 0,50 euro
Pakistan-tam było pięknie-poczte 15 minut otwierałem  :?
nic nie muszę, mogę wszystko

Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Otóż to. Nie chciałem wcześniej przedstawiać tej hipotezy, bo za mało mam argumentów, by jej dowieść, ale tak mi właśnie coś pachniało, że w obecnych czasach im niższy PKB per capita, tym kafejek więcej :)

Nie mówię oczywiście o ekstremach, typu - ja wiem... Czad? Ale właśnie takie kraje jak Maroko czy Pakistan doskonale tę tezę potwierdzają :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna usulovski

  • Wiadomości: 1266
  • Miasto: Edynburg
  • Na forum od: 17.07.2008
W Irlandii z kolei kafejek jest sporo, zarówno w Dublinie jak i w miasteczkach 10-tysięcznych bez problemów można znaleźć kafejkę. Myślę, że w tej mierze duży wpływ mają po prostu lokalne zwyczaje.

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
aard widzisz ja zjechałem całe Włochy a i w Austrii bywałem i nigdzie tam nie ma problemów z kafejką.

Wszystkie kafejki prowadzone są przez przybyszów z pn Afryki bądź Hindusów i ich sasiadów.

Wg moich obserwacji problem z kafejkami jest tam gdzie nie ma imigrantów z 3 świata.
Te kafejki to taki punkt zlotów, kręca się tam typy spod ciemnej gwiazdy, na jedna kafejkęjest z 5 osób, przypuszczam, zę to jakaś mafijna przykrywka.

Podłączając sie pod waszą teorię:
tam gdzie bogaty kraj kafejek mało, chyba, ze jest dużo imigrantów

Wyjątkiem będa na pewno tereny górskie, bo tam pracy nie ma.

Problem z @ był w Rumunii, co psuje trochę ta teorię, ale za to sa punkty P@pi: taka kafejka za free.
Spotkalismy dwa na jakis wielkich zadupiach, pewnie jakis program społeczny...

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Mk, a kiedy te całe Włochy przejechałeś? I tę Austrię? Bo choć Twoja teoria o imigrantach jest ciekawa, to jednak obawiam się, że może już być głęboko niekatualna ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Włochy rok temu.

Austrii widziałem trochę, ale kolorowych kafejek nie brakowało.

nie rozumiem jak imigranci mogą być nieaktualni, raczej ich nie ubywa :)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
No, jak to dane sprzed roku, to jeszcze zdzierżą :)

Mi nie chodziło o to, że imigranci nieaktualni, tylko, że kafejek ubywa. I gdyby Twoje dane pochodziły sprzed kilku lat, to hipoteza, że liczba kafejek zalezy od procentu imigrantów byłaby mocno zagrozona ;)

Ale nieważne. Niech kazdy wyciągnie wnioski jakie chce. Ja net zabieram ze sobą, a jak się niespodziewanie znajdzie kafeja, to przeciez płakac nie będę ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna luket

  • Wiadomości: 71
  • Miasto: Dąbrowa Górnicza
  • Na forum od: 05.06.2006
    • http://www.velozone.net
Ja w tym roku również zabrałem net ze sobą - a właściwie po raz pierwszy korzystałem z dobrodziejstw komórki z wi-fi. W Szwajcarii często miałem w ten sposób internet za darmo - na kilku campingach była sieć dostępna dla gości, w innych miejscach udawało mi się znaleźć publiczne hotspoty. Takich ogólnie dostępnych sieci bezprzewodowych jest całkiem sporo, i chyba dostęp do internetu będzie podążał w tym  kierunku.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Komórka z WiFi? Jaki to model?
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna dudi

  • Administrator
  • Wiadomości: 3422
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 11.05.2009
teraz jest tego pełno, można polecić nowe nokie na symbianach (swego czasu miałem e51 i sprawowała się super) z serii E, są niezle wykonane (metalowe obudowy) i czas baterii też nie jest tragiczny (jakies 5 dni na czuwaniu) a na wyprawach to ważne jednak

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
a coś z SE? Jakoś do Nokii nie mam przekonania...
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
z nowszych to c905

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum