trzecia w tym sezonie zimowa pięćsetka
czterechsetki trafiły się już fajniejsze, tzn. z zimowymi akcentami
No i okazuje się, że w porównaniu z terenowymi wycieczkami z małymi dziećmi to taki asflat na dłuższym dystansie to jest lajcik. Po prostu wsiada się i się jedzie. To tylko kwestia ilości dostępnego wolnego czasu.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Jeszcze przed północą, jak byłem mniej-więcej w Krzeszowie (most na Sanie) zdzwoniliśmy się z DreamMaker i okazało się, że wszyscy już śpią.