[...]
Ciągle zastanawiam się czy nie zamienić Toskanii na San Marino. Są tu może osoby, które mogą bardziej Włochy przybliżyć?
Toskanię może i można na coś innego zamienić (Marche, Umbria), ale nie na San Marino.
Zresztą Włochy są długim krajem i trzeba przez półwysep i tak i tak jakoś przejechać. Jeśli nie przez Toskanię, to przez Marche i Umbrię, a San Marino to maleństwo.
Osobiście uważam, że nikomu nieznane dziury typu Portogruaro, Cividale czy Oderzo są lepsze i ciekawsze od San Marino. A dla większości raczej nieznane lub mało znane małe miasta toskańskie typu Volterra, San Giminiano, Montepulciano czy Cortona powalają w porównaniu do San Marino.
Za Neapolem obowiązkowo warto zobaczyć/przejechać przez Sorrento, Amalfi, Positano (ładne miejscowości w tym wyjątkowo paskudnym regionie), potem w Kalabrii można już w ogóle zwątpić, czy Republika Włoska jest częścią Europy, natomiast na Sycylii warto zahaczyć o Taormina + w Syrakuzach jest ciekawe stare miasto (Ortigia); zresztą prom na Maltę wypływa z Syrakuz.