Etam, wiele razy jeździłem po sadach jabłkowych, bo ten rejon mam pod domem. Wiadomo, że to nie są góry i cudów nie ma co oczekiwać, ale dla mnie ciekawsze niż typowe zboża, czy pole kartofli
Czerkaw, nikt tego nie zauważył ale z Twojej mapki z pierwszego postu wynika że ominiecie przełęcz Urdele (czyli mianowice, de facto clu Transalpiny). Urdele to jest południowy odcinek 67C, żeby ją zaliczyć to trzeba jeszcze ponad 100 km dołożyć.Nie wiem dla mnie jest całkiem normalne że wybierając się do Rumunii chcecie zaliczyć te przełęcze. To są jedne z piękniejszych szos w Europie i nie jest fortunne porównanie z Krupówkami czy Zakopanem.
Zastanawiam się co ma być głównym elementem tej wyprawy. Karpaty Południowe czy Tatry?Bo gdybyście zamienili Zakopane na np Muszynę i z powrotem odpuścili objeżdżanie Tatr to zostałoby wam trochę czasu na jakieś ciekawsze kawałki Rumunii.
Coś polecacie przez Słowację i Węgry ? Jakieś sprawdzone sposoby ?
Właśnie szukam najlepszej możliwości zaoszczędzenia czasu i dojazdu do Rumunii transportem kombinowanym. Coś polecacie przez Słowację i Węgry ? Jakieś sprawdzone sposoby ?
Fragment od granicy węgierskiej do Mateszalki też jest średnio ciekawy (nocowałem w Pacin ), właściwie ta część Węgier to jest chyba najbardziej przerażająco płaska i nudna. Taka reklama piekła dla rowerzystów, ta cienka nitka asfaltu będzie się wam śniła po nocach Ale Węgry są do przejechania w jeden dzień.
Z Przemyśla kiedyś śmigały autobusy do Suczawy. Słyszałem, że ten nie jeździ ale może Czerniowce chociaż. Stamtąd do granicy już prawie rzut beretem. Najlepiej zadzwonić na informację, powinni coś wiedzieć.