Holandia

[skolioza]

Nie przedstawię Wam tu planu wyprawy z niezliczoną ilościa kilometrów itp
Raczej ogólny szkic podróży w którym znaleźć ma się większość tego co może dotyczyć jazdy na rowerze
Już za kilka dni wybieram się wraz z rodzinką do leżącego na północ od Amsterdamu Bergen Organizowany jest tam trwający 3 dni (jak to się ładnie mówi) "iwent" o nazwie "1st old world MTB championship" W jego ramach będą zawody XC, będzie nieco zabawy obrazującej technikę jazdy i "opanowanie" roweru, a przede wszystkim będzie masę wymuskanych w detalach klasycznych MTB-ków z całego niemal świata
W Holandii zjawimy się nieco przed imprezą i wyjedziemy także nieco później To "nieco" właśnie ma pozwolić nam zeksplorować troszkę kraj Oczywiście będziemy czynić to z pozycji siodeł dwóch klasyków z początku lat '90 z przypiętą współczesną "dwudzieciową" przyczepką Poza turystyką wyścigami i zabawą na rowerze mamy nadzieją zakosztować także kultury (nie tylko rowerowej) tego kraju
Pytania ile kilometrów, jaka dzienna średnia, ile metrów przewyższenia itp zupełnie tym razem nie zaprzątają mojej głowy Ile będzie to będzie - ważne aby była frajda czerpana z podróżowania na 2 kółkach  

[Dynuel]

Pytania ile kilometrów, jaka dzienna średnia, ile metrów przewyższenia itp zupełnie tym razem nie zaprzątają mojej głowy Ile będzie to będzie - ważne aby była frajda czerpana z podróżowania na 2 kółkach

i to jest genialne stwierdzenie! i owej frajdy jak najbardziej zyczę! ;]

[Remigiusz]

ile metrów przewyższenia

Też bym sobie tym nie zaprzątał głowy w Holandii Powodzenia, udanego iwentu.

[Dynuel]

ile metrów przewyższenia

Też bym sobie tym nie zaprzątał głowy w Holandii

hahaha

[aard]

fajny plan! I bądź pewien, że po jego przedstawieniu nikomu by nie przyszło do głowy pytać o kilometry (nikomu, skoro nawet mnie by nie przyszło ), więc niepotrzebnie się zastrzegasz

[skolioza]

no to, moi drodzy, "do zobaczenia za 2 tygodnie

[tomzoo]

Szerokich i niezbyt zatłoczonych ścieżek rowerowych

[skolioza]

jesteśmy
Zadowolnieni, wypoczęci / pozytywnie zmęczeni....

Jeździliśmy kilka dni po wschodniej części Niemiec, resztę po północnej Holandii
Jeździliśmy z sakwami, jeździliśmy bez Przeważnie wszyscy razem, a kiedy pogoda nie dopisywała sam brałem sakwy i walczyłem z naturą

Sama Holandia to dla rowerzysty raj - niekończące się ścieżki rowerowe, którymi dojechać można wszędzie, gładziuchne asfalty, przyjemne szutrowki, kultura na drogach, specjalne parkingi dla bicykli....

Ech nie chce się do rzeczywistości wracać  

[Waxmund]

czekamy na dokładniejszą relację... a do rzeczywistości chyba nigdy się nie chce wracać....

btw, strzeżone te parkingi dla rowerów?  

[kudłaty]

Jako że poszukując miejsca na krótką rodzinną wędrówkę rowerową rozważam wyjazd do północnej Holandii, chciałbym odkopać wątek i zapytać o kilka szczegółów. Skolioza, mógłbyś w kilku słowach (może i też zdjęciach) opisać swoją podróż po Holandii? Tzn. jaką mniej więcej trasą jechaliście, gdzie spaliście, co warto zobaczyć itp. Myślałem, żeby dojechać niemieckimi kolejami w okolicę granicy Holenderskiej (do miejscowości Leer (Ostfriesenland)) i szybko skierować się w kierunku wybrzeża, po czym około tygodnia jechać wzdłuż linii morza w kierunku zachodnim. Będę wdzięczny za każdą wskazówkę, tak i od Skoliozy, jak i innych rowerzystów, którzy otarli się już o te rejony. Dzięki.

[pajak]

Trochę jeździłem po Holandii. "Pomosty przez morze" są autostradami, więc dość szybko będziesz musiał zmienić kierunek. Z rowerem jedynym problemem są właśnie autostrady (które trzeba po prostu omijać). Przy krajówkach najczęściej są ścieżki rowerowe, często i gęsto dobrze oznaczone (pomijając miejskie dżungle), włącznie z informacjami o atrakcjach turystycznych.

Północ to totalna prowincja, nawet ścieżek rowerowych jest tam mało, a drogi bardzo wąskie Właściwie.. pola, wiatraki i zapach morza (inny niż Bałtyku). Samo morze zobaczyć dość ciężko (pływy, kamole). Musicie odwiedzić Polskę (Polen), tylko nie przegapcie

W Holandii tak w ogóle dość mało miejsc powalających na kolana (no, pomijam Zelandię, miejsce tak piękne i majestatyczne.. że wszyscy tam jeżdżą). Największe atrakcje to zabytki (głównie ulokowane w starych miastach: Utrecht, Breda, Amsterdam, Maastricht, Eindhoven: lista przypadkowa), parki rozrywki (Walibi rządzi) i skanseny (Zaandam, Eenkhuizen, pewnie wiele mniejszych się znajdzie). Jest też parę parków a'la narodowych, ale dla nas są dość "biedne".

Obowiązkowo musisz odwiedzić lokalne rynki (sobota, najczęściej raz w tygodniu albo co drugi tydzień) czy "wyprzedaże obrusowe" (czwartek, też sobota, raz w miesiącu), ale terminy są różne w zależności od miejscowości. Ciasteczka (stroop wafels) zagoszczą u Ciebie w domu na wiele lat, a "rough herring" obowiązkowy do zjedzenia na miejscu

EDIT. Czwartek to dzień handlowy w normalnych sklepach Czyli wszyscy sprzedają do 21.

[skolioza]

nasza Holandia to były wypady od Amsterdamu na północ

Sam Amsterdam urokliwy i dość przyjazny rowerzystom, jednak jeśli szukasz ciszy i spokoju to tam go nie znajdziesz
Poza tym moim zdaniem warte odwiedzenia z tego co zwiedziliśmy:

-Alkmaar - tradycyjne targi sera (nie pamiętam czy w sobotę czy niedzielę) - połaczone z lokalnym mini kiermaszem i 'zawodami' w tradycyjnym transporcie sera

-okolice Bergen, Schrool, Egmond - pomiędzy miejscowościami rozciąga się połać urokliwych nadmorskich wydm, częściowo zalesionych Jest na tym terenie fajna sieć szlaków rowerowych (asfaltowych i szutrowych- po plaży jeździć nie wolno), można drogami rowerowymi dojechać także do/z Alkmaar

- Den Helder - najbardziej wysunięty na północ punkt tej części Holandii - urokliwe portowe miasteczko do którego jedzie się (oczywiście ni główną drogą tylko mniej więcej wzdłuż linii brzegowej) przez rolnicze tereny poprzecinane kanałami - obrazek inny niż u nas, krajobraz jednak zdecydowanie nie zmienia się dynamicznie

- Most z Den Oever - 30km autostrady wzdłuż której biegnie ścieżka rowerowa prowadzącej przez morze Z jednej strony wada, z drugiej woda i szansa na mocny wiatr w plecy

[emes]

Posiadacze rowerów górskich spotkali się w Holandii. Lubię takie poczucie humoru

[skolioza]

byś się zdziwił przewyższeń niewiele, ale trasa xc tak była poprowadzona że na 28 km złotałem się przyzwoicie