Autor Wątek: Kraków - Sandomierz - Kraków  (Przeczytany 2796 razy)

Offline Mężczyzna lunatyk

  • Wiadomości: 656
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.03.2012
Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 12:01 »
Kraków - Sandomierz - Kraków - 350km +
 
Po całym tygodniu wstawania o 6 do roboty miniona niedziela wydawała się idealnym dniem na ustawienie budzika na 4:10. Po wypiciu mocnej kawy, zjedzeniu kokosowego ciastka z Lida (uwaga lokowanie produktu) i przygotowaniu kanapek ruszyłem na spotkanie z kolejnymi rowerowymi świrami - M.arkiem i Pankracym.

Startujemy z centrum Batowic, które jak większość centrów w naszym kraju stanowi obiekt sakralny. Pierwsze kilometry mijają dosyć szybko co może być spowodowane oszałamiającą temperaturą -1.5C. Zza ogrodzeń mijanych domów dobiegają nas warczenia goblinów, czy innych mniej lub bardziej dzikich stworzeń. Początek trasy jest całkiem fajny, kilka pagórków pozwala się trochę rozgrzać. Na po jednym z nich słyszę M.arka "miało być 22!" i uświadamiam sobie, że chodzi mu o średnią, a nie prędkość pod górkę ;)
Wschodzące mozolnie słońce daje nadzieję na rychłą (po 3 godzinach) odwilż w butach. Mijamy Proszowice, Koszyce i udajemy się w kierunku Szczucina gdzie planujemy, krótki postój. W jednej z mijanych wiosek spotykamy kilka naście rowerzystek 70+, na szczególną uwagę zasługują trzy muszkieterki, które z zawrotną prędkością 5 km/h przecinają nam drogę.

W Szczucinie miała być kawa i ciastko, niestety cukiernia oferowała tylko tort na telefon. Wcinamy kanapki i śmigamy dalej na tyle na ile pozwala wiatr boczno w gębę. Kolejne odcinki są płaskie jak stół, w okół też nie ma na czym zawiesić oka. Jazda sprowadza się do nabijania kilometrów. Dopiero jezioro Tarnobrzeskie, a chwilę wcześniej przebiegająca przez ruchliwą drogę sarna, pozwalają się rozbudzić. W Tarnobrzegu chłopaki proponują zjeść w Macu - zgadzam się bo od kilku godzin marzę o kubku kawy. Niestety burgerów wege nie mają, więc łamię się na rybę. Próbują wcisnąć mi szklankę, ale rezygnuję bo nie mam jak wieźć. Przy stole zauważam, że chłopakom nie przeszkadza dodatkowe obciążenie - okej podkręcimy tempo :P. Po tej przydługiej przerwie jedziemy do Sandomierza - na koniec zaliczamy podjazd cudowną kostką.

W Sandomierzu czekają na nas forumowi koledzy (MarqoBiker i ???), chwilę rozmawiamy i ruszamy w dalszą drogę. Tym razem z wiatrem - w prawdzie znów bocznym i w twarz. Droga wiedzie przez okoliczne sady, jest płaska i umiarkowanie ciekawa. Kilometry na GPS stoją w miejscu więc postanawiam włączyć oszczędzanie energii, żeby na to nie patrzeć. Jedziemy, jedziemy, jedziemy. Po drodze szybkie zakupy, po których m.arek został oczarowany widokiem w śmietniku. Większość kilometrów wygląda tak samo, jedynym urozmaiceniem były chyba widok Elektrowni i przerwa na sikanie.

Dopiero od Nowego Korczyna droga zaczyna wyglądać jak należy. Postanawiamy jechać swoim tempem, ale co pewien czas czekam na kolegów - sam nie wiem skąd mam tyle sił. Robi się ciemno, trochę zwalniam bo przydałoby mi się więcej światła z lampek kolegów - Lidlowi jednak lepiej wyszło ciastko z kokosem niż rowerowa lampka (uwaga antyreklama w połączeniu z lokowaniem produktu). Robimy jeszcze, krótki postój po wodę i jedziemy ile sił w nogach ruchliwą krajówką. Potem jeszcze kilka kilometrów przez podkrakowskie wioski, podjazd na Batowice i praktycznie koniec. Stąd już tylko droga do domu.

Wyjazd uważam za bardzo udany, łatwa trasa przez wiele kilometrów będzie rajem dla medytujących i nudziarstwem dla reszty. Myślę, że w kolorach jesiennych byłoby ładniej, do tego sady będą pełne jabłek:)

https://www.strava.com/activities/535026164/embed/a9e1ff96cb8ef7eb8ffaa52a3465791e170f3c3b

Zdjęcia dorzuci Pankracy
« Ostatnia zmiana: 4 Kwi 2016, 21:23 lunatyk »
Better days are coming
They are called Saturday and Sunday

Offline Mężczyzna m.arek

  • Wiadomości: 2543
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.03.2014
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 12:06 »
Piszę, bo mi kazali. Plan był prosty – startujemy na wiosnę, zwiększając dystans co miesiąc o 150 km, żeby na PW i MP nie dać plamy. W lutym się nie udało zrobić 200, miało być 350 w marcu, ale wyszło w pierwszy weekend kwietnia.

Mój start do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania, bo dzieci się pochorowały, a nawet wyjazd na trasę nie gwarantował, że nie będę musiał wracać wcześniej.

Wstaję o 3:30. Termometr pokazuje 6 st C. Bardzo chcę wierzyć w taką temperaturę. Jem, ubieram się, po czym przed samym wyjściem z domu wychodzę na balkon i postanawiam zmienić gacie na zimowe, oraz włożyć dodatkową bluzę. Leniwie ruszam coś około 4:40. 3 km od domu widzę jakiegoś wariata, który też chyba spać nie może i jeździ po nocach. Tym wariatem okazał się pankracy, który postanowił wyjechać mi naprzeciw. We dwójkę jedziemy na umówione z lunatykiem miejsce zbiórki. Jesteśmy punktualnie o 5:00, na Żubra nie czekamy, skoro wykazywał zainteresowania w ostatnich dniach. Ruszamy. Najpierw szybki zjazd mrożący kończyny, potem delikatnie pod górę. Po paru minutach lunatyk odskoczył nam jakieś 200 m, więc podpuszczam pankracego, że tak już będzie całą drogę i musimy się do tego przyzwyczaić. Pankracy nie dał za wygraną, dogonił lunatyka i tak we dwójkę jechali sobie razem do Proszowic, ja cały czas starałem się ich dogonić na zjazdach, ale bez sukcesu. Z Proszowic do Koszyc droga prowadzi praktycznie w dół, a dalej jest już tylko płasko. Powoli świta, zmrożone kończyny zaczną za chwilę odmarzać. Jedziemy między 28 a 32. Jak dla mnie zbyt wiele – z reguły pierwszą godzinę rozgrzewam się z prędkością około 20. Cały czas liczę, że żona zadzwoni po mnie i będę wracał do domu.

Na promie przeprowadzam z kolegami rozmowę dyscyplinującą, postanawiamy jechać trochę wolniej czyli max 27. Od promu jedzie mi się całkiem dobrze. W Zaborowie tuż przed nami wyskakuje z lewej peleton trzech babć mających w sumie na oko 240 lat, gnających do kościoła. Jak się okazuje takich babć było jeszcze kilka wokoło – czyżby Zaborów był aż tak rowerowy? W Zalipiu oglądamy bez zatrzymania może 2-3 chałupy i kilka szop. Dochodzę do wniosku, że wiele atrakcji na zdjęciach wygląda lepiej niż na żywo. W Szczucinie robimy pierwszy postój na kawę, ale kawiarnia okazuje się zamknięta – jemy szybką kanapkę, po czym ruszamy w dalszą drogę. Przed nami równy, bez zakrętu asfalt o długości może 10-20 km. Zaczynam marzyć o pośladkach jakiejś szoszony w które mógłbym się wpatrywać bezkarnie.

Odnoszę wrażenie, że cały czas wieje delikatny wiatr w twarz, trochę z prawej jak skręcamy bardziej na północ, wiatr zaczyna pomagać. Im dalej, tym wiatr jest mocniejszy. Jedzie się błogo, trochę nudnie, płasko, ale świeci, jest nawet ciepło i prawie żadnego ruchu samochodów. Gdzieś w okolicy Baranowa Sandomierskiego trafiamy na jakąś krajówkę, ze ścieżką rowerową obok. Na krajówce ruch średni, ale szybki, ścieżka to tylko nieprawidłowo pomalowany i oznaczony chodnik, lub nieużywany kawałek drogi, więc to ścieżką, to jezdnią jedziemy do Sandomierza, gdzie w Macu postanawiamy zjeść szybki obiad. Z szybkiego obiadu robi się godzinna posiadówa, a ponoć w Sandomierzu czekają na pankracego „koledzy”. Dziwię się, bo miał czekać Marqobiker a nie jacyś, koledzy ale nie dopytuję, bo mi się nie chce. Koledzy są na rynku, ale zanim tam dotarliśmy było jeszcze katowanie po kostce z kamienia tłuczonego pod górę – na oko z 10% ale na kolano jakieś 20%. Krótka gadka na szczęście, później zjazd na dół, pamiątkowa fotka i jedziemy dalej. Skręcamy w pierwszą w lewo między sady i przez prawie 100 km: prosta, zakręt w prawo, zakręt w lewo, stop, główna, ustąp pierwszeństwa, na południe – wmordewind, na zachód – trochę w bok. Samochodów praktycznie brak, tak jak sklepów – jeden na 20 km. Po jakimś czasie sady przechodzą w pola, robi się coraz mniej zakrętów – znowu pojawiają się proste z moimi marzeniami. W Nowym Korczynie trafiamy na krajówkę, ruch umiarkowanie spory, ale kulturalny, nikt nie wyprzeda nas na gazetę, w międzyczasie drogówka suszy dwukrotnie lunatyka informując go, że pod górę ciągnie równym tempem. W Koszycach robi się ciemno, licznik wskazuje mi już 1000 m podjazdów, a ma być jeszcze 350 m czemu sprzeciwiają się moje kolana. Wstępnie planowałem dołożyć 10 km i wracać po płaskim przez Niepołomice, ale bardziej pasuje mi wjazd do Krakowa z północy niż ze wschodu. Lunatyk jedzie pierwszy, ja staram się go dogonić, pankracy nie schodzi mi z koła. Przed Proszowicami zaczynają się górki, na których pankracy dogania lunatyka i praktycznie tyle ich widzę przed Prusami. W domu jestem o 21:20, życiówka poprawiona o 40 km, do tego14,5 godziny w nowym siodełku. W tym roku to praktycznie mój drugi wyjazd ponad 100 km – obawiałem się, że gdzieś zdechnę po drodze i będę wracał pociągiem, ale udało się.

Dane z etrexa 30, który zjadł mi pół baterii, a nie 3 komplety jak lunatykowi (etrex 35?):
Dystans 359,7
Czas ruchu 14:28
Czas postoju 2:12
Średnia z ruchu 24.8
Średnia prędkość 21.5
Całkowity wznios 1345
« Ostatnia zmiana: 4 Kwi 2016, 12:32 m.arek »

Offline Mężczyzna lunatyk

  • Wiadomości: 656
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.03.2012
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 12:38 »
Dane z etrexa 30, który zjadł mi pół baterii, a nie 3 komplety jak lunatykowi (etrex 35?):

Za to mój pokazał mniej podjazdów - to już wiesz czemu szybciej jechałem :D
Better days are coming
They are called Saturday and Sunday

Offline Mężczyzna pankracy

  • koko dżambo i do przodu
  • Wiadomości: 445
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 16.06.2015
    • Strava
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 12:44 »
No, to ja się już nie muszę wielce produkować z relacją.
Dodam tylko że wkurzało mnie zimno z rana, czego jak czego ale 0.5 stopnia nie oczekiwałem.  Wiatr też mógłby wcześniej zacząć pomagać a nie dopiero od 250. kilometra.
Czasem mnie też wkurzało gdy Ci co wołali przed wyjazdem o średnią prędkość 22 i w trakcie jazdy wołali o przelotową 27 sami jechali potem 29 :)

Foty (z opisami,  jeśli ktoś wie jak je wyświetlić): https://goo.gl/photos/5tv7m5gZKhJXdxof6

Na filmikach tylko szum :) No ale tyle się działo :)

https://youtu.be/Hsdy3mppkGo

https://youtu.be/oNv1VvVHArk

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 12:53 »
Na po jednym z nich słyszę M.arka "miało być 22!" i uświadamiam sobie, że chodzi mu o średnią, a nie prędkość pod górkę
Jakbym to gdzieś już...
"Na jednym z podjazdów słyszę narzekanie że mieliśmy jechać równo 32km/h, więc przyspieszam do tych 32 :P Tym sposobem niestety zostało nas już trzech. ".

Źródło.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna MarqoBiker

  • http://za-miedza.pl/
  • Wiadomości: 926
  • Miasto: Stalowa Wola
  • Na forum od: 16.01.2013
    • [URL=https://imageshack.com/i/0lrcroj][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/21/rcro.jpg[/IMG][/URL]
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 20:28 »
m.arek...jeden z tych kolegów pankracego to ja :)  ( ten niższy )



Offline Mężczyzna lunatyk

  • Wiadomości: 656
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.03.2012
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 21:15 »
dzięki, bo właśnie nie kojarzę prawie nikogo w "realu"
Fajnie, że wpadliście się przywitać :)
Better days are coming
They are called Saturday and Sunday

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 21:25 »
Myślę, że w kolorach jesiennych byłoby ładniej, do tego sady będą pełne jabłek:)

Ja tu jestem miejscowy od jakiegoś czasu, więc jeśli chodzi o sady i dobra z nich płynące, to najbardziej polecam okres dojrzewania wiśni - mniej więcej druga połowa lipca - oraz śliwki węgierki - raczej pierwsza połowa września. :)


Offline Mężczyzna MarqoBiker

  • http://za-miedza.pl/
  • Wiadomości: 926
  • Miasto: Stalowa Wola
  • Na forum od: 16.01.2013
    • [URL=https://imageshack.com/i/0lrcroj][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/21/rcro.jpg[/IMG][/URL]
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 21:41 »
A jak, ja to wtedy uprawiam reguralny szaber sadowniczy a najlepiej lubię właśnie śliwki i brzoskwinie  ;D
A za kilkanaście dni cała okolica będzie biała ( nie od śniegu ) od kwiatów jabłoni, wiśni itp ,

Jest w okolicy nawet grusza Żeromskiego pod którą Żeromski ponoć pisał Popioły . Gruszek tam sporo ale okrutnie małe i średnio smaczne .
« Ostatnia zmiana: 4 Kwi 2016, 21:46 MarqoBiker »



Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6060
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 21:46 »
Czasem mnie też wkurzało gdy Ci co wołali przed wyjazdem o średnią prędkość 22 i w trakcie jazdy wołali o przelotową 27 sami jechali potem 29 :)

Też mam w grupie moich lokalsów takiego gościa - zazwyczaj jedzie jako pierwszy, ogląda się na nas do tyłu i wrzeszczy: "dlaczego tak szybko zapierdalacie!!??"

Fajnie się czytało i oglądało. Brawo!
Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna m.arek

  • Wiadomości: 2543
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.03.2014
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 22:52 »
m.arek...jeden z tych kolegów pankracego to ja :)  ( ten niższy )
Miło mi było poznać kolegę. Niestety w trasie myślę o trasie, o ile w ogóle myślę. Do tego znacznie mniej gadam niż zwykle, stąd całe zamieszanie.
Wracając do sadów - najbardziej podobają mi się jak kwitną. Jeśli to jest koniec kwietnia/początek maja to kwitną również mlecze.

Czasem mnie też wkurzało gdy Ci co wołali przed wyjazdem o średnią prędkość 22 i w trakcie jazdy wołali o przelotową 27 sami jechali potem 29 :)
Taa, oczywiście, miałem odpuścić lunatykowi jak udało mi się siąść na koło i utrzymać się, czy też hamować jak wiało w plecy?
Mnie wkurzają tacy co mają imieniny na wyjeździe i nic nie postawią :P

Offline Mężczyzna pankracy

  • koko dżambo i do przodu
  • Wiadomości: 445
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 16.06.2015
    • Strava
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 4 Kwi 2016, 23:13 »
Do tego znacznie mniej gadam niż zwykle, stąd całe zamieszanie.
...
Taa, oczywiście, miałem odpuścić lunatykowi jak udało mi się siąść na koło i utrzymać się, czy też hamować jak wiało w plecy?
Mnie wkurzają tacy co mają imieniny na wyjeździe i nic nie postawią :P
...
Niestety w trasie myślę o trasie, o ile w ogóle myślę

Rzeczywiście małomówny coś byłeś (jak na Ciebie oczywiście).

Ja nawet nie wiem w ktory dzien mam obchodzić prawdziwe imieniny a co dopiero ksywkowe.

Co do myślenia to mam podobne odczucia, w jakieś otępienie wpadam po dwustu kilometrach i mija mi to gdzieś koło południa następnego dnia.



Offline Mężczyzna lunatyk

  • Wiadomości: 656
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.03.2012
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 5 Kwi 2016, 07:14 »
No to widzicie, następnym razem w jedną stronę. Sandomierz - Kraków, z sakwami - tylko puste proszę brać z domu i możliwie duże :P

M.arek faktycznie w czasie kwitnienia też musi być super. To teraz pytanie.. dlaczego pojechaliśmy teraz? :D
Better days are coming
They are called Saturday and Sunday

Offline Mężczyzna m.arek

  • Wiadomości: 2543
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.03.2014
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 5 Kwi 2016, 08:17 »
M.arek faktycznie w czasie kwitnienia też musi być super. To teraz pytanie.. dlaczego pojechaliśmy teraz? :D
Jak się rozkręcimy w Parczewie, to zostawimy samochód i wrócimy rowerami przez sady.

Offline Mężczyzna pankracy

  • koko dżambo i do przodu
  • Wiadomości: 445
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 16.06.2015
    • Strava
Odp: Kraków - Sandomierz - Kraków
« 5 Kwi 2016, 09:24 »
To teraz pytanie.. dlaczego pojechaliśmy teraz? :D

Bo nie udało się w marcu  ;)

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum