Ile trzeba zjeść na rowerze?

[kokop]

No dobra, ile wy czy ja zjem na rowerze to wiem.  Zastanawiam się jaką normę trzeba przyjąć dla mojego młodego.  No bo tak:  Gdy pojechaliśmy cały dzień rowerami i przekręciliśmy jakoś ze 150 kilosów, to to w trakcie nie było źle.  Ale na drugi dzień od samego rana młody zżerał mniej więcej ilość jedzenia jaką zjada górnik po szychcie.  Niby też nie jakoś szczególnie dziwne.  No ale on taki obiad wciągał od rana do wieczora mniej więcej co 1,5 godziny.  Zeżarł kompletnie wszystko co było w domu, nawet to czego nie lubi. I zeżarł też całe nadplanowe zakupy ratunkowe z Tesco które normalnie mi samemu to by na tydzień styknęły.
  Chyba taniej wyszłoby jechać Hummerem niż z nim, w razie czego
 

[yoshko]

Postój na schabowego z frytkami

[kokop]

Postój na schabowego z frytami co godzinę?
 Ja to do Pekinu pojechalbym na ten przyklad i co wtedy?

[hindiana]

A ile ono ma lat, to młode kokopiątko?

[memorek]

Zaobserwowałem u siebie podobnie. Mateusz w trasie je normalnie, ale kolację rąbie taką, że zjada od razu zapas na śniadanie. I jeszcze się ogląda za dokładkami.

[kokop]

hindiana,
kokopiątko ?
Toż to stary koń już.  Pewnie Beata nie chciałaby go już.
(tak z 5 lat róznicy)

[hindiana]

Czyli ma 12 czy 23? W obu wypadkach to ty jesteś stary nie on  :mrgreen:

[kokop]

Trafne spostrzeżenie.  No ale nie ty pierwsza     Nawet już gdzieś ktoś tutaj napisał o tym i wychodzi że robię obciach śmigając w lycrowych ciuchach.

[Marta]

(wtf is tytka ? )

Tytka = torebka chyba po slasku;)

[olo]

po poznańsku

mnie tam babcia jak byłem mały uczyła wierszyka:

"w antrejce na ryczce stały pyry w tytce
przyszła niuda, spucła pyry, a w wymborku myła giry"

[Marta]

W takim razie po poznansku;)

Ale piekna jest ta polska mowa i jej regionalizmy:)

[kokop]

olo,
No co ty gadasz.  Pyry, giry, tytka  to jest tak samo śląskie jak i poznańskie.
  Ew. odmiana  giry na syry to ślaska gwara.
(raczej syry to w Bytomiu i Radzionkowie)

Tak jak Toruńskie > jo<  wcale nie jest toruńskie.  Bo gadają tak aż pod mazury

[yoshko]

Syry i giry to nawet u mnie są.

[Robert]

U mnie za to są 'sorki', 'okej' i 'whatzuuup wigga'

[olo]

olo,
No co ty gadasz.  Pyry, giry, tytka  to jest tak samo śląskie jak i poznańskie.
  Ew. odmiana  giry na syry to ślaska gwara.
(raczej syry to w Bytomiu i Radzionkowie)

Tak jak Toruńskie > jo<  wcale nie jest toruńskie.  Bo gadają tak aż pod mazury

pewnie masz rację bo to pewnie są jakieś zapożyczenia z niemieckiego nie znam osobiście żadnego Ślązaka, za to moja matka i siostra są gnieźniankami i po prostu czasami u nas w domu mimowolnie jakieś tam słowa czy wyrażenia typu "wystroiłeś się jak elegant z Mosiny" się przewijały.

a z tym 'jo' to jest różnie. Na pewno tak mówi moja rodzina spod Chojnic, za to wielu moich znajomych ze studiów z dość bliskich terenów od Torunia nigdy się z tym nie spotkało ;-)