Może improwizujcie? Ustalając trasę na bieżąco, pytając miejscowych co, gdzie i jak? Zobaczycie gdzie was koła zaniosą. Np. na Kaszubach można fajnie "pobłądzić". Ostatniego dnia łapiecie pociąg, otwieracie szampana i świętujecie korzystając z gościnności PKP