Tak mi się nasunęło. Oceniać, czy coś jest ciekawe czy nie, będzie miało sens dopiero po samodzielnym, wielokrotnym doświadczeniu. Oglądając zdjęcia masz tylko wizerunek promowany (czy to przez firmy, urzędy, osoby prywatne, świadomi czy też nie). Z racji zamieszkania i stosunkowej bliskości (w porównaniu np. z Łodzią) do Warszawy, jeździłem po terenach ciekawszych i nudniejszych, ale określenie, że te tereny są ogólnie "nieciekawe", jest uzależnione od:
1. Subiektywnej oceny/wrażenia (jak kogoś interesują tylko maksymalnie efektowne miejsca, Lazurowe Wybrzeże, Alpy itp. itd, to nie ma czego szukać na terenach nizin)
2. Zbiorczego lub wybiórczego traktowania atrakcji w regionie (czy uogólniamy, sumujemy ile jest tu ciekawostek, czy też skupiamy się na samych tych interesujących lub nudnych punktach) oraz kategorie w jakich jest mocny, a w jakich nie
3. (jeśli nie jest się wybrednym jak w 1.) Porównania/relacji z innymi miejscami/regionami. Np. ten obszar jest nudniejszy niż Tatry, ale ciekawszy niż Polesie. (w połączeniu z 1. - ktoś ceniący jazdę pośród pól lepiej oceni jazdę po terenach mazowieckich, niż lubuskich, które bardziej doceni ceniący długą, leśną jazdę)
4. Stanu mentalnego, psychicznego, pogody, atmosfery jazdy itp. co potrafi radykalnie zmienić odczucia.
Tak więc ocena ciekawości regionu jest uzależniona od tego, co kogo ciekawi, na co i jak wiele ciekawego dla niego natrafił i co już doświadczył.
Z moich doświadczeń
- Po pierwszej wizycie w Lublinie (dojazd DW 835 o okropnej nawierzchni, duże wymęczenie podjazdami, duża temperatura, niezbyt schludne dzielnice, przez które przejeżdżałem (kolejne uogólnienie, bo to niekoniecznie dzielnice takie były, a może tylko zabudowania przy ulicach, prze które jechałem, które zapamiętałem
)), miałem wrażenie że to okropne miasto, ale po kolejnych wizytach odkrywałem inne elementy, które zmieniły moją opinię na pozytywną.
- Podobne wrażenie miałem docierając do Gorzowa Wielkopolskiego (a la slumsowe tereny zachodnie, przyjazd późną nocą, wyczerpanie awarią i rychła choroba), który również nie wydał mi się "ciekawy" po pierwszej wizycie. Przy kolejnej, trochę mnie zainteresował, ale wciąż zjeździłem go zbyt słabo, by skoczył w rankingu wyżej
- Wizyta w Wenecji była tak męcząca, że pomimo specyfiki miasta, zabytków itp., dużo ciekawsza była dla mnie pobliska, mniej zatłoczona i mniej obfitująca w zabytki Akwilea.
- Pomijając małe miasteczka, Nizina Padańska była tak nieciekawa, że tylko Żuławy mogą dla mnie z tym obszarem konkurować. Np wygrała nieznacznie, tylko dlatego, że były tam małe miasteczka, które były dla mnie czymś nowym.
- W porównaniu z NP i Ż, okolice Warszawy są dla mnie niezwykle ciekawymi okolicami
Pod względem różnorodności krajobrazu wygrywają u mnie również z okolicami Głubczyc. Te mają co prawda różnorodną morfologię terenu, ale strasznie jednorodne jego zagospodarowanie, co dla mnie jest jednak istotne dla określania ciekawości regionu