Latem tamtego roku spaliśmy na Słowenii na dziko. Na skraju lasa polana tuż obok dużej ilości krzaków jeżyn. W nocy koło nas łaziły dwa niedźwiedzie. Słyszeliśmy jak im w brzuchach burczy i jak jedzą. W życiu się tak nie bałam jak tam. Rano czym prędzej stamtąd odjechaliśmy. Potem czytaliśmy prasie, że ostrzegali przed niedźwiedziami w tamtym terenie. Czyli mieliśmy bardzo wiele szczęścia.