Przełaj vs gravel: pojedynek mitycznyFat jest taki gruby, że przewracając się na iPhone’a, robi z niego iPadaO różnicach i podobieństwach pomiędzy przełajem, a gravelem można napisać… ulotkę. O kłótniach i dysputach dotyczących tego jak rozpoznać, który jest który, powstałaby za to gruba księga. Gravel to stwór mityczny, o którym słyszał każdy, lecz niewielu go widziało. Mamy aktualnie w domu Treka Crocket i Focusa Mares, które reprezentują klasyczne przełaje oraz 2 Whyte’y Friston jako rowery gravelowe. Pierwsza i najważniejsza różnica: grubość opony. Wyścigowy przełaj ma 33mm, a taki nielegalny 35mm – niby różnica niewielka, a jedzie się o wiele łatwiej. Gravel idzie o krok dalej i daje więcej możliwości: my mamy 40mm. Różnica w komforcie jest znaczna, jednak na lodzie wszystko tańczy tak samo. Szybko i boleśnie przekonujemy się, że o ile po piasku szerzej znaczy łatwiej, to w śniegu i błocie dużo większą różnicę potrafi robić wybór innego bieżnika niż ogarniczanie się do modyfikacji szerokości. Opony węższe, ale z bardziej agresywnym bieżnikiem (szczególnie bocznym) potrafią trzymać dużo lepiej niż szerokie, ale z przeznaczeniem typowo trekkingowym. Wniosek: bieżnik ważniejszy niż szerokość! Jeśli jednak byłby do wyboru podobny, to w zimie w ciemno biorę szersze.Przełożenia: na Mazowszu nie ma to praktycznie znaczenia. Kaseta 11-42 z korbą 38 pozwala rozpędzić się z sensowną kadencją w okolice 40km/h (czyli tyle, ile zimą osiągam średnio raz na dwa miesiące), z drugiej strony, gdyby przyczepność pozwalała, podjeżdżałbym pod ściany w swoim mieszkaniu. Ze stopniowaniem jest sporo gorzej – znalezienie optymalnej kadencji, wymaga raczej zmiany prędkości niż próby zmian w przełożeniach. DCIM101GOPRO Pozycja: w przełaju bardziej sportowa, motywująca do szybszej jazdy, w gravelu raczej turystyczna. Początkowo mam wrażenie, że wszędzie jest pod górę, z czasem jednak przyzwyczajam się. Dodając do tego kierownicę szerszą o jakieś 4-6 centrymetów, czuję się jak szef… przynajmniej dopóki jadę chodnikami, bo przeciskanie się między samochodami jest znacznie utrudnione. Kto normalny jednak przeciskałby się w zimie środkiem drogi?Coś za coś niestety, dzięki tym wszystkim udogodnieniom gravel jest zazwyczaj znacznie cięższy niż przełaj. Jeśli prędkość jest czynnikiem, na który zwracasz zimą uwagę, brałbym przełaj, szczególnie jeśli boisz się zostania „dziadem”. Gravel jakoś naturalnie wymusza jazdę swobodniejszą, wolniejszą, bardziej turystyczną, od której jest już tylko krok do rozważań, czy sakwy tak bardzo będą przeszkadzały… Ja mając do wyboru oba te rowery na podróż do pracy wybieram zawsze Whyte’a. Do lasu? Sam nie wiem – pewnie ten, który jest po prostu czystszy. Na wyścig i ambitną jazdę z kolegami – zawsze przełaj ;-)
Proszę: https://www.bikerumor.com/2015/10/21/new-niner-rlt-9-gravel-adventure-road-bikes-gain-thru-axles-carbon-fork-rack-mounts/ i przyjmuje oponki 1.75" nawet z tego co na stronie producenta widnieje czyli jakieś 45-622.Strona producenta: http://www.ninerbikes.com/RLT9
Tego nie było w warunkach Divera
Press Fit taki bee?
http://www.ninerbikes.com/RLT9