Autor Wątek: Full czy HT?  (Przeczytany 5315 razy)

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Full czy HT?
« 4 Wrz 2009, 18:54 »
Ok, skoro tak to już wszystko rozumiem.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Full czy HT?
« 5 Wrz 2009, 08:49 »
Aaa, jeszcze co do amortyzowanej sztycy i Twoich o niej uwag: nie planuję w tym góralu zakładać SPD, więc to by nie było kolizji. A co do luzów i skrzypienia po jakimś czasie... no cóż, jeśli już kupować, to dobrą, myślałem o tej:
http://www.centrumrowerowe.pl/01603115004/Cane_creek-THUDBUSTER_LT_27_2x400m_sztyca_amortyzowana/Produkt.aspx
Ona też złapie luzy i skrzypieć będzie? Po jakimś czasie zapewne tak, ale czy ja tak długo będę żył? ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Full czy HT?
« 5 Wrz 2009, 20:06 »
Oł maj god :shock:  Obrabowałeś bank?! :mrgreen:  No z tą sztycą raczej problemów nie będzie...ale tyle kasy na rurkę?! Jak uważasz ale ja tam w ht i tak nie widzę sztycy amortyzowanej :P

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Full czy HT?
« 5 Wrz 2009, 20:50 »
Cytat: "rafalb"
Oł maj god :shock:  Obrabowałeś bank?! :mrgreen:  


Nie, po prostu umiem liczyć. Pomiędzy HT i fullem na tej samej klasy osprzęcie jest różnica w cenie znacznie większa niż wartość tej sztycy (na moje niewprawne oko jest to różnica dobrze przekraczająca 1000 zł). Więc jeśli gotów byłbym kupić fulla, a jednak z jakichś powodów tego nie uczynię, to nie widzę przeciwwskazań finansowych, żeby część zaoszczędzonych pieniędzy zainwestować w sztycę. Oczywiście, o ile uznam, że ma to sens. A wciąż jestem w fazie koncepcyjnej akurat tego jeszcze nie wiem :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Full czy HT?
« 6 Wrz 2009, 07:57 »
Miki, na dającą satrysfakcję jazdę po terenie bagażu  nie powinno się zabierać. Co najwyżej jakieś niezbędne minimum.Podjeżdżasz gdzieś z sakwami, zakładasz bazę, eksplorujesz teren i następnie przeprowadzka. Tak jak tu już pisano. A w takim wypadku to i z bagażnikiem na dachu samochodu bym się pogodził. Skoro sama radocha ma tkwić w tym co tu nazwałem eksploracją, to nie ma się co na życie obrażać :roll:


Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Full czy HT?
« 6 Wrz 2009, 10:14 »
Ależ ja się na życie nie obrażam :)
Po prostu chciałbym uwzględnić możliwie jak najwięcej PRZED zakupem, żeby zakupiwszy, być zadowolonym. Jeśli zatem coś się daje przewidzieć i wziąć pod uwagę przy zakupie, to ja to zrobię. Jeśli zaś coś się okazuje sprzeczne z czymś innym, to trzeba wybrać jedno z dwojga.

Metoda może upierdliwa, ale się sprawdza - dowód? Moje stuprocentowe zadowolenie z poprzedniego zakupu :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Jadziek

  • Gość
Full czy HT?
« 6 Wrz 2010, 21:32 »
Witam, mam nadzieję, że autor tematu nie będzie miał mi za złe, że się podpiełem tu i odświeżyłem kwestię z przed roku jak dobrze widzę. Mianowicie jestem na etapie zbierania informacji na temat sprzętu, przygotowania i samych wypraw. Do tej pory jeździłem na rowerach typu HT jak Merida Matts Striker a nawet na trike'u poziomym z tylną amortyzacją. To była próba do tematu wypraw lecz jednak nie spełnił on moich oczekiwań. Mój wybór ograniczyłem do dwóch rodzajów jak w temacie czyli FULL i HT. Co do doświadczeń z jazdy na takich rowerach to o HT mogę powiedziec, że owszem odpowiada mi sama konstrukcja roweru ale daje się we znaki mi brak amortyzacji z tyłu do komfortowej jazdy. Natomiast FULLem przejechałem może maks 2 km więc nie mam żadnego kompletnie doświadczenia w tym względzie. Chciałbym uzyskac informację od ludzi którzy jeżdżą na wyprawy czy rower typu FULL np z przyczepką Extrawheel Voyager Expert nadaje się na wyprawy kilku dniowe w terenie takim jak np Beskidy czy Karkonosze?? Nie chciałbym kupowac kilku rowerow bo nie mam miejsca na trzymanie ich a potrzebuje wykorzystac taki rower oprocz wypraw kilku dniowych w gory i doliny, do codziennego przemieszczania sie na pusto po miescie do pracy np na oponach 1.75 , do weekendowych wyjazdow z rodzina i dzieckiem w jakies okolice zielone (parki, lasy) oraz na jedniodniowe wypady w góry (np coś w stylu szlaku na Wielki Stożek). Z tego ostatniego wymogu odpadł mi pomysł z trójkołowcem poziomym, poprostu nadaje się ten rower tylko na asfalt i delikatny piach a to mi nie wystarcza.  Za pomoc w zbieraniu informacji z góry każdemu odpisującemu dziękuję.

Pozdrawiam
Jadziek

Online Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Full czy HT?
« 6 Wrz 2010, 22:11 »
Po Beskidach można jeździć na każdym rodzaju rowerze. Jest wiele dróg i szlaków gdzie wjedziesz nawet z przyczepką. Wjedziesz na Przechybę, Równicę, Magurkę Wikowicką, jak się uprzesz to może Szyndzielnię. Pewnie jest takich miejsc więcej. Wszystkie mają jedną wspólną cechę. Prowadzą na nie dobre i szerokie drogi, owszem niekoniecznie asfaltowe ale pozwalające poruszać się po nich stosunkowo łatwo. Przyczepka ogranicza do takich właśnie miejsc i szlaków bo nie wyobrażam sobie ciągnąć takie coś np na Turbacz czy Mogielicę. Że już nie wspomnę o Lackowej którą to autor tego tematu przytoczył gdzieś w pierwszych postach.

Co fulla to dużo zależy od osobistych preferencji. Ja np jestem starej daty biker bo generalnie lubię mieć twardo pod tyłkiem. O ile amorek z przodu przyjąłem z dużym entuzjazmem to już jazda na dwóch resorach jakoś nie za bardzo do mnie przemawia.
Mam fulla bo właśnie taki chwilowy zapał połączony z przeceną w jednym z krakowskich sklepów zaowocował pojawieniem się takiego wehikułu w mojej stajni pojazdów.
Nie powiem, fajnie się na tym jeździ, na kilkudniową wyprawę w góry z małym plecaczkiem nadaje się idealnie ale daleki jestem od śpiewania peanów i budowania pomników twórcy tego roweru. Coś tam się kołysze, coś tam się ugina, a ja nadal lubię przejechać się na swoim starym sztywniaku, poczuć kamienie i korzenie pod tylnym kołem.

Kilkudniowe wyprawy w góry to piękna sprawa. Plecy na początku od plecaka bolą ale organizm szybko się adaptuje i po 2-3 dniach nawet nie pamiętamy, że mamy plecak. Jest trochę problem z ekwipunkiem bo trzeba ograniczyć go do minimum ale dla chcącego nic trudnego. Póki co schroniska i agroturystyka w naszym kraju nie jest taka droga więc noclegi można tam sobie organizować. Zdaje sobie sprawę, że niektórzy mogą to odebrać jako swego rodzaju ograniczenie ale zapewniam, że taki sposób na turystykę rowerową również jest bardzo atrakcyjny i może się podobać.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Jadziek

  • Gość
Full czy HT?
« 7 Wrz 2010, 05:31 »
Dzięki Furman za opinie. Ostatnio czytałem relację chyba nawet w RowerTOUR że goście z przyczepkami byli w Alpach na jakiś 4000nichach. Dlatego przemiawia do mnie przyczepka. Z plecakami jeździłem już i między innymi z tego też mam bóle w kręgosłupie. Chcicałbym zredukowac do min obciążanie siebie bagażami. Do fulla na tył myślałem nawet czy nie dołożyc bagażnika na wahacz bo jest taka możliwośc zamontowania z tego co oglądałem. Jest to obciążenie dodatkowe dla amora co prawda ale ale przy dobrym fullu nie powinno byc z tym problemu. Zawsze można na jakiś czas zablokowac amora i mamy wtedy HT ;D a z HT nie zrobimy tak łatwo Fulla dlatego też ta opcja do mnie przemiawia (nie wiem czy słusznie ;-) )

Pozdrawiam

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Full czy HT?
« 8 Wrz 2010, 21:18 »
No więc zdecydowałem si.ę na fulla i nie żałuję. Na razie machnąłem nim coś ponad 400 km, z czego 30% w terenie, a zatem bardzo niewiele, ale już widzę, że:
1. trakcja jest fantastyczna - na zjazdach przy ponad 40 km/h na godzinę po korzeniach czuję się bezpiecznie, mimo umiejętności technicznych w powijakach
2. komfort dłoni jest o niebo lepszy od wszystkiego, na czym kiedykolwiek jeździłem. Do tego stopnia, że po kilku godzinach jazdy (i to w terenie) nie bolą mnie dłonie mimo braku lemondki! Na sztywniku i na szosie taka sytuacja była dotąd nie do pomyślenia.
3. Mało tego, po tym samym dystansie nie boli mnie tyłek, mimo że siodełko jest w nim znacznie twardsze niż lubię i oczątkowo byłem przeświadczony, że prędko je zmienię. Tymczasem teraz jestem coraz bardziej przekonany, że zmiana nie będzie potrzebna. Myślę, że to zasługa tylnej amortyzacji :)

Gwoli sprawiedliwości muszę dodać, że nigdy nie zrobiłem na HT więcej niż kilka km na raz (a i to sporadycznie), więc nie można wykluczyć, że sam przedni amorek wiele dla mnie zmienia, w szczególności jesli chodzi o pkt. 2.

No, ale mam fulla i czuję, że to jest to. Polecam! :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum