Autor Wątek: Slugi w akcji.  (Przeczytany 14000 razy)

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 17:10 »
@Gerwazy: Czy stojąc obok człowieka, który zamierza skoczyć na główkę do pustego basenu będziesz siedział cicho, czekając aż zapyta cię o radę w tej kwestii? Też serio pytam.
... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

Offline Mężczyzna Gerwazy

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 396
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 13.10.2016
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 17:19 »
@Gerwazy: Czy stojąc obok człowieka, który zamierza skoczyć na główkę do pustego basenu będziesz siedział cicho, czekając aż zapyta cię o radę w tej kwestii? Też serio pytam.

Tylko, że w tym przypadku przeważająca część "rad" jest "post factum" - do tego się odnosiłem w swoim wcześniejszym poście. Jaką ma wartość komentarz z gatunku "a nie mówiłem" dla osoby, która winna (bo odczuła na własnej skórze) wypracować wnioski z niepowodzenia?   

Sugerujesz, że nie powinniśmy w ogóle pisać na forum w cudzych wątkach, dopóki autor nas o to nie poprosi, a kiedy już poprosi to pisać tylko ściśle w temacie?
Czy też można pisać w cudzych wątkach, ale pod warunkiem że piszemy pochwały i wyrazy uznania?
Pytam zupełnie serio.

To nie jest przedmiotem mojego posta - odnoszę się do całości odbioru dyskusji w tym wątku (sprzed "posprzątania" go przez Admina - na marginesie trochę spóźnionego ale w ostatecznej ocenie chyba właściwego).

Online Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2674
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 17:38 »
Obis,
dwa lata temu walnąłem takiego samego knota:
http://rower.memorek.pl/node/36

Do dziś czasem ktoś to przypomina i pożartuje sobie, ale nie obrażam się, bo należało mi się. Miałem trochę większe doświadczenie niż Ty, a i tak popełniłem stos błędów.

Nie, nie chwalę się. Chcę pokazać, że każdemu może się zdarzyć. I z każdego chętnie tu się śmiejemy. Nie pamiętasz komentarzy po Hipka zeszłorocznym sezonie żołądkowym? A przypominany do dziś bark Elizium (wybrał się Wielki Polanin w góry i od razu się połamał)? Przecież to nie ich wina, a i tak sobie żartujemy. No, ale przecież nikt tu się nie nabija z Ciebie dla samej złośliwości, ale po to, żeby pokazać co można poprawić.

Marek

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10652
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 17:41 »
A ja widzę że spora część (% liczyć nie będę) wypowiada się z trochę innej pozycji, próbując Obisa przekonać że przyjął całkowicie błędne założenia ("sam wiem najlepiej", "tylko ja i mój rozsądek") i traktuje wszelkie uwagi innych jako atak na siebie, a nie źródło informacji, z którego można czerpać.
Tyle i tylko tyle.

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1814
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 17:49 »
Na BS kilka osób zwracało Obisowi uwagę jeszcze przed MP. Jednak był oporny na sugestie, a jego wiara w sukces opierała się na "wspaniałości" i ilości przejechanych kilometrów oraz karbonowym rowerze, butach Sidi i oponach Conti Gp 4000 II S. Typowe podejście początkującego kolarza, który myśli, że sprzetem nadrobi braki kondycyjne. Do tego doszła słaba głowa, gdzie w obliczu najmniejszych problemów, patrz dojazd na zlot, poddawał się.
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 17:54 »
Powiedz to temu komentarzowi, przez które musiałem pokasować wszystkie komentarze z jego, jak i moim udziałem, bo jak dla mnie to było przegięcie pały, jak i gadanie do ściany.

Po stylu poznaję Wilka i nawet nie trzeba podpisywać ;) Tak jak już wspomniałem, nie wszyscy są go w stanie znieść. Ale pomijając bezsensowny przytyk o postaciach z kreskówek i nieprzyjemny ton, to oba posty zawierają całkiem dobrą analizę powodów Twojego nieukończenia maratonu.

Jeśli dasz radę usunąć emocje na bok, możesz tam sporo przeczytać i wywnioskować. Wiem, nie jest proste czerpać wiedzę od kogoś, kto cię wku*wia ;)

Cytuj
Nie traktuje tego, jak porażkę, ale zawsze ktoś to odbiera inaczej. Jak to sprytnie ująłem „mam gdzieś o tym, co myśli cala reszta”, jeśli chodzi o pewne decyzje jak wycofanie się z trasy przez pewne powody, którzy inni nie potrafią zrozumieć.

"Mam gdzieś o tym, co myśli cala reszta" to postawa, która sprawdza się dopiero gdy sam masz odpowiednią wiedzę, doświadczenie, temat dokładnie przemyślałeś i potrafisz sam sobie przekonująco uzasadnić dlaczego masz rację. ("Tak jest właściwie bo ja tak myślę" czy też "sam wiem najlepiej" to nie są uzasadnienia.) Wcześniej warto posłuchać rad. I jeśli kilka osób mówi Ci, że do czegoś zabierasz się niewłaściwie, to dobra wskazówka by ponownie się zastanowić.

Odnośnie sukcesów i porażek, postawmy sprawę jasno. W kwestii startu w MP poniosłeś porażkę. Wybrałeś dystans 500km i go nie ukończyłeś. W kwestii długodystansowej jazdy natomiast uważam, że Twoim sporym sukcesem jest pokonanie 250km trudnej, górskiej trasy, jeśli wcześniej jeździło się po Wielkopolsce i generalnie po płaskim.

Jeśli ktoś Ci radził wybór trasy 300km, to była to dobra rada. Najtrudniejszym jej podjazdem była Rędzińska, którą przecież pokonałeś, a punkt żywieniowy na 300 był wcześniej. Odpocząłbyś, i z dużym prawdopodobieństwem trasę byś ukończył i to z dobrym wynikiem.

Jeśli masz jakieś przewlekłe dolegliwości, to musisz po prostu włączać je do kalkulacji przed startem. Każdy coś ma. Jeden problem z oddychaniem, inny ze ścięgnem, ktoś nadwagę a ktoś jeszcze hemoroidy. I każda z tych dolegliowści mocno da po dupie na półtysięcznym dystansie.

Tylko, że w tym przypadku przeważająca część "rad" jest "post factum" - do tego się odnosiłem w swoim wcześniejszym poście.

I tak zawsze będzie. Po pierwsze, łatwiej jest ocenić sytuację przeszłą, niż wypowiadać sądy o niepewnej przyszłości. Po drugie, niejeden pewnie miał o Twoich możliwościach jakąś opinię przed startem, ale zachował to dla siebie. A że akurat trafiłeś na Wilka... cóż, ten typ tak ma ;)

PS: Poddawanie się to jedyna droga, która nigdy nie prowadzi do sukcesu. Zatem nie idź nią, tym bardziej że sporo roboty już wykonałeś.

Offline Mężczyzna rmk

  • Wiadomości: 831
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 12.01.2013
Odp: Szosa w pełnym natarciu.
« 12 Cze 2017, 18:01 »
"Puść wodze szajby i obłędu, pełna total paranoja" ;D

Tak sobie siedzę, czytam i myślę, że dopiero teraz puściłeś te wodze ;D ;D ;D
Maraton Podróżnika miał z Ciebie zrobić maratończyka i podróżnika a zrobił kozła ofiarnego, nad którym wszyscy się pastwią i są be. I jak tu żyć?  ;D

Tak mnie naszło. Nie denerwuj się na mnie.
Nie odkładaj marzeń. Odkładaj na marzenia.

Offline Mężczyzna rmk

  • Wiadomości: 831
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 12.01.2013
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 18:16 »
Nie miejcie mi za złe, że taki jestem po prostu, nie lubię, jak ktoś się lituje nade mną.
No to teraz się zacznie.
 ;D
Nie odkładaj marzeń. Odkładaj na marzenia.

Bitels

  • Gość
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 18:23 »
Cytuj
Cytuj
"Karanie" ludzi blokadą swojego bloga i potem łaskawe odblokowanie, pod warunkiem że ludzie będą pisać tylko to co autorowi wspisu odpowiada, jak dla mnie jest co najmniej dziwne i niezrozumiałe.
Na tak postawione warunki odpowiem, że też na blogu obisa pisać nie będę.
I ty brutusie?

Obis, bo niestety tak to wygląda. Naucz się nie obrażać. Gdyby tu ludzie chcieli Cię poniżyć, wyśmiać to już dawno by to zrobili.
Czy naprawdę nie widzisz, jak życzliwie do Ciebie podchodzą, mimo Twojego upartego trwania przy swoim błędnym przekonaniu?

Piszesz o problemach zdrowotnych.
Też mam skrzywioną przegrodę nosową. Na tyle poważnie, że nie mogłem ukończyć kursu nurkowania.
Poza tym z moim zespołem piramodowo -  móżczkowym mam zabroniony jakikolwiek wysiłek fizyczny, a ludzie z tą chorobą żyją przeciętnie 10 lat. Jak widać żyję nadal i to kredyt już od jakichś 27 lat. Może dlatego, że się nie poddaję.
Nie jeżdżę tak długich i trudnych maratonów jak MP, ale trasy 200, 300 czy nawet 400 km już tak.
Znam swoje ograniczenia i nigdy nie porywam się na imprezy, w których wiem że sobie nie poradzę.

Co do sprawy roweru.
Kiedy się spotkaliśmy w Łodzi, widziałem jak zafascynowany, wręcz zakochany ( i nie kpię tu z Ciebie) byłeś w swojej szosie. Nic w tym złego, ale jeśli chcesz jeździć takie maratony jak MP, to musisz zdać sobie sprawę, że to nie wszystko. Kondycja i jazda z "głową", są równie ważne jeśli nie ważniejsze.

Każdy z nas, chcąc jechać jakąś długą trasę/ maraton musi zdawać sobie sprawę z własnych braków kondycyjnych i jak napisał Ci Wilk, mierzyć siły na zamiary.
Ja mając tylko trekinga i znając swoje możliwości póki co nie porwę się na trasy dłuższe niż 300 km.

A Wilk?
Z jego komentarzy, które usunąłeś nic złego nie wyczytałem. Jak mnie czasem traktował, większość pamięta, ale muszę przyznać mu rację. Widać było, że to co Ci radził przed maratonem to rzeczowe i życzliwe rady, kogoś kto ma większe doświadczenie.

Nikt tu nie wyśmiewa twojego wycofania się z MP. Ludzi dziwi tylko fakt, że mimo popełnionych błędów, nadal tkwisz w błędnym przekonaniu, że to ty masz rację.
Zrozum drogi kolego. Przyznanie się do błędu to żaden wstyd.
Myślę, ze gdybyś po maratonie napisał: " wiecie co, mieliście rację. Nie przygotowałem się odpowiednio do maratonu i moje ambicje zdecydowanie przerosły oczekiwania i nadzieje. Następnym razem postaram się tych błędów nie popełnić." to nikt by Ci złego słowa nie powiedział.

Samemu będzie Ci trudno uniknąć błędów w przygotowaniach do takich imprez, dlatego warto a nawet trzeba słuchać zdania innych kolegów, jeśli chce się trudne trasy pokonać w całości i bez uszczerbku na zdrowiu.

Takie jest zdanie cieniasa (mnie), który nie jeździ tyle co Ty. Co z tym zrobisz, zależy od Ciebie.
Powodzenia i trenuj dalej.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10652
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 18:29 »
Bitels, normalnie czytasz w myślach! Miałem już napisanego posta, ale napisałeś wszystko co chciałem.

Offline Mężczyzna czerkaw

  • We are infinite
  • Wiadomości: 1138
  • Miasto: Marianowo
  • Na forum od: 25.02.2013
    • Awesome Nomad
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 18:36 »
Propozycji Kahy nie przyjąłem, jeśli chodzi o nocleg ze względu na to, że musiałem zapłacić za honorowa przysługę moim szoferom, a zostało mi niecałe 50 zł i musiało mi wystarczyć na powrót do domu.

Twoi "szoferzy" są wdzięczni, że z nimi pojechałeś. Nie musisz dziękować za podrzucenie Cię do bazy maratonu (80km za 20zł.) :)


Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7076
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 20:34 »
Jeśli masz jakieś przewlekłe dolegliwości, to musisz po prostu włączać je do kalkulacji przed startem. Każdy coś ma. Jeden problem z oddychaniem, inny ze ścięgnem, ktoś nadwagę a ktoś jeszcze hemoroidy. I każda z tych dolegliowści mocno da po dupie na półtysięcznym dystansie.

Dokładnie. Wystarczy popatrzeć na uczestników. Jeden ma sporą nadwagę, inny jedzie na najtańszym rowerze, ktoś jedzie tylko z papierową mapą, innemu się urodziło małe dziecko i prawie nic w tym roku nie jeździł. Każdy ma swoje ograniczenia, limity i swoje własne życie.

Moim zdaniem Obis po prostu zapłacił frycowe w połączeniu ze zbyt dużą dozą pewności siebie i wiarą, że super sprzęt zdziała cuda. Ja już czwarty sezon jeżdżę na najtańszej (osprzęt tzw. "Shimano nic"), ważącej prawie 11 kg szosówce (1500 zł), tyle że wymieniłem koła i korbę. W każdym maratonie pokonuję całą masę ludzi na wypasionych rowerach, trochę przy tym łechtając swoje ego (i ego skąpego portfela :P). Zacząłem w 2014 roku od BBTouru ze słabym (zwłaszcza patrząc na wyniki ostatniej edycji) czasem 65 h 28 minut. W międzyczasie jednak zaliczyłem GMRDP, 4 Maratony Podróżnika, Pierścień Tysiąca Jezior, Kórnik i praktycznie każdy kolejny maraton to nowa "życiówka". Procentuje cierpliwość, doświadczenie, wcale przy tym nie trenuję, dość powiedzieć, że w tym roku przed Maratonem Podróżnika przejechałem tylko cztery "setki" a najdłuższy dystans miał 175 km. Mimo to wynik osiągnąłem świetny (z mojej perspektywy).

Ultramaratony są bardzo specyficzne, bo ciężko opisać jedną drogę dojścia do sukcesu. Mamy takiego Waxmunda, który bez względu na to czy jeździ dużo czy mało, to zawsze jest w czołówce, są tacy którzy robią regularny ale mały progres, są też tacy, którzy czego by nie próbowali to efektów wielkich nie ma. Każdy ma inne predyspozycje, talenty, możliwości i limity.

Najważniejsze to jednak się nie poddawać, mieć dużo pokory i korzystać z tego, czym dzielą się inni. Inaczej się po prostu nie da :) Zamiast więc pisać, że wiesz lepiej, po prostu czytaj co inni piszą i wyciągaj wniosku :)
« Ostatnia zmiana: 12 Cze 2017, 20:39 olo »
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 20:53 »
Obis, pozwól, że zapytam o jedną rzecz: jakie masz oczekiwania względem tego wątku?

Bo od pewnej chwili wygląda on jak próba uszczęśliwienia Cię na siłę i pocieszenia wbrew potrzebom. Jeśli nie potrzebujesz żadnych porad, głaskania po głowie i innych takich, to napisz to wprost, forumowicze pewnie się dostosują.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7076
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 20:56 »
Podjazdy masz oczywiście rację, ale właśnie też dzięki temu ultramaratony są teraz łatwiejsze. Dużo można się o nich dowiedzieć zanim się stanie na starcie swojego pierwszego maratonu. Są gotowe wskazówki co do jazdy, postojów, patenty na prrzewiezienie bagażu, przetrwanie nocy etc. Wszystko jest tutaj na forum podane niemal na tacy, tylko trzeba poszukać, wczytać się i zaufać, że inni mogą mieć rację.

Nikt nikogo nie krytykuje za samo wycofanie się. To indywidualna decyzja uczestnika, którą zawsze trzeba uszanować, bo wycofujący się sam wie najlepiej w jakiej jest sytuacji. Rok temu Hipek dwukrotnie wycofywał się ok 50-60 km przed metą. Trochę z niego pożartowaliśmy, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie zrezygnował "dla hecy" albo z jakiegoś widzimisię. Tak samo Obis w tym roku wycofał się, bo już po prostu kiepsko się czuł, był bez sił. Dał z siebie wszystko, ale zawiodło to co się działo przed Maratonem Podróżnika, a nie coś w trakcie.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Bitels

  • Gość
Odp: Slugi w akcji.
« 12 Cze 2017, 21:05 »
Sorry, ale zgłupiałem.
Nic już nie rozumiem.
Lepiej będzie jak zajmę się sobą.

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum