Slugi w akcji.

[Kot]

Pytanie u brzmiało raczej, na co konkretnie ją zamontować czy na uchwyt, czy na coś innego.

A co może być innego niż uchwyt? Albo mocujesz lampkę na dołączone do niej dedykowane mocowanie, albo na uchwyt uniwersalny.

Awaryjnie można przymocować lampkę czymkolwiek. Podczas MPP, na Makowskiej górze połamałam uchwyt. Zapasowego nie miałam. Użyłam taśmy izolacyjnej i przy jej pomocy przymocowałam lampkę do kierownicy. Dało się z tym normalnie jechać.

Raz też jechałam z lampką zamocowaną do kierownicy przy pomocy zwykłej foliówki. Rozdarłam ją, oplotłam lampkę z kierownicą i związałam na supeł - też działało, choć wyglądało wyjątkowo badziewnie.

Tak więc brak uchwytu, połamany uchwyt to... nie powód by dać sobie spokój z maratonem, czy w szerszym ujęciu - z jazdą  .

[Hipek]

Obis, tylko nie zapomnij oświetlenia, bo będziesz się musiał wycofać przed wieczorem

Bez światła też się da. Byle księżyc był.

[michuss]

Bez światła też się da. Byle księżyc był.

No tak, ale gospodarz tegoż wątku napisał, że jest ostoją rozsądku na rowerze 

[RS]

...
Tak więc brak uchwytu, połamany uchwyt to... nie powód by dać sobie spokój z maratonem, czy w szerszym ujęciu - z jazdą  .

Nie masz dla chłopa ani kropli litości 

[czerkaw]

Tak ogólnie jeszcze co do organizacji jazdy:
Koszt pociągu powrotnego musiał być większy niż lampki, był piątek i spokojnie by się znalazła Większe straty w czasie poszły imo na przebieranie butów podczas epizodów z kostką i kupno dezodorantu

Ostrzegam również, że na MP2017 będzie kawałek bruku na trasie 500km

A tak wtrącając to zrezygnowałeś niedaleko miejsca gdzie położyliśmy się spać o północy, urocze ławki w lesie

Następnym razem wrzucasz posta na forum, że coś nie idzie i pomoc na bank się znajdzie, nawet jakbyś miał jeden post (nie licząc powitania)

[Żubr]

Ostrzegam również, że na MP2017 będzie kawałek bruku na trasie 500km

Podobno nawet kilka krótkich fragmentów. Podobno, nie na zjazdach 

[yoshko]

Raczej na uchwyt bo bez uchwytu się nie uchwyci za nic.

[memorek]

Obis, wylało się tu trochę uszczypliwości na Twoją głowę, ale pamiętaj, że:
1. każdy z nich (nas) zaliczył kiedyś jakiś wycof   
2. nic tak dobrze nie uczy, jak fajna, spektakularna porażka - byle wyciągnąć z niej wnioski.

Marek

[Turysta]

Słuchaj memorka, on się na tym zna.

[Żubr]

Słuchaj memorka, on się na tym zna.

Ale w przyszłym tygodniu nie opłaca się jechać na zlot, bo to bez sensu.

[memorek]

Słuchaj memorka, on się na tym zna.

Ale w przyszłym tygodniu nie opłaca się jechać na zlot, bo to bez sensu.

Widzisz Obis, zawsze znajdzie się kolega, który Ci przypomni. Po dwóch latach.   

Marek

[Żubr]

Widzisz Obis, zawsze znajdzie się kolega, który Ci przypomni. Po dwóch latach.

Ale to nie jest szyderka - pełen podziw z mojej strony za tamten wyczyn. Mi by się nie chciało. Poza tym miało to wtedy sens. Trasa wokół Tatr jest świetna i warta przejechania w (prawie) każdym momencie. Przyjechać na Zlot tydzień po jego zakończeniu, samemu, płaską trasą przez Wielkopolskę to jest bez sensu.

Jak widzisz staram się by mój hejt zawsze był merytoryczny.

[4gotten]

Nie "pękło" 500km?

[emes]

Nooo, porywanie się na swoje pierwsze 500 na takiej trasie to lekkie szaleństwo. Ale szalone pomysły najprzyjemniej się realizuje.

[czerkaw]

To tylko kilka podjazdów i zjazdów Da radę