Ankieta

Czy jesteś za zezwoleniem jazdy rowerem po chodniku?

TAK
13 (37.1%)
NIE
22 (62.9%)

Głosów w sumie: 24

Głosowanie skończone: 14 Wrz 2009, 23:30

Autor Wątek: Rowerem po chodniku.  (Przeczytany 18952 razy)

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 01:47 »
No ma w kwestii tego, że kościół też jest finansowany, więc doliczam go do listy pt. odcięcie pępowiny, jak DDR nie może być budowana ze wspólnych środków, to dlaczego w ogóle ma coś być z tego robione?  :icon_surprised: Przecież nie wszyscy chodzą do kościoła :)
Choć masz rację, offtop potworny, powinienem to był napisać na prv, choć wcześniej ostrzegłem :)

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 11:01 »
Tu nei chodzi o kwestie modlenia się, tylko chyba wyraźnie napisałem, na górze tejże strony, że chodzi mi o system dawania pieniędzy, a nic z tego "nie mania". (...)
Nie zaobserwowałem czegoś takiego, to już zależy od konkretnej parafii i księży. Jeśli pieniądze są źle wykorzystywane można nie dawać, jest wybór.

A co do dawania kościołowi przez państwo. Poszukaj informacji o ziemiach, które należą do kościoła, ale nie należą się kościołowi. I co z nimi robią :) Naprawdę, telenowela :)
Ziemie te były wcześniej zabrane. Należało je po prostu oddać, a nie zamiast oddawać wypłacać z tego np. emerytury dla księży. Sprawa powinna zostać zamknięta.

No ma w kwestii tego, że kościół też jest finansowany, więc doliczam go do listy pt. odcięcie pępowiny, jak DDR nie może być budowana ze wspólnych środków, to dlaczego w ogóle ma coś być z tego robione?  :icon_surprised: Przecież nie wszyscy chodzą do kościoła :)
Choć masz rację, offtop potworny, powinienem to był napisać na prv, choć wcześniej ostrzegłem :)

Ani Kościół ani ścieżki nie powinny być finansowane z budżetu.

Oczywiście rowerzysta powinien mieć prawo poruszać się po chodnikach. (...)
Większość jeżdżących po chodniku roi to ze strachu. Poruszają się niewielką prędkością i nie stanowią wielkiego zagrożenia. Rowerzysta powinien tylko zawsze ustępować pieszemu bo to da niego jest chodnik.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 11:41 »
Nie zaobserwowałem czegoś takiego, to już zależy od konkretnej parafii i księży. Jeśli pieniądze są źle wykorzystywane można nie dawać, jest wybór.
Kurde człowieku zrozum, dla wielu ludzi to obowiązek jest dawać na kościół, nieważne co z tymi pieniędzmi się dzieje, i tak będą dawać. To jest chora sytuacja. Piszesz, że można nie dawać. Pewnie. Dlatego ja nie daję. Ale Ty widzisz wszystko w kwestii "przecież zawsze można..".. To, tak jak napisałem.. Przecież zawsze możesz się stąd wyprowadzić. Stworzyć swoje państewko, powalczyć o jego niepodległość.. itp.. Marzenia ściętej głowy, to co ja piszę, i Ty, w kwestii kościoła :)

Worek, gówno, a nie emerytury.
Takich tematów jak ten http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kosciol-kupil-tanio-sprzedal-drogo-Dlugu-miastu-nie-chce-oddac-n47947.html jest naprawdę masa.

Naprawdę, nie wiem gdzie Ty żyjesz, bo świat pt. "wystarczyło tylko by..." nie istnieje naprawdę, i po to między innymi jest obowiązek zatrzymywania się na warunkowej strzałce, bo możliwość niezatrzymywania się prowadziłaby do zguby.
Co do chodnika, jest na szczęście tak, że można z niego korzystać. Sam nie wyobrażam sobie niekorzystania z niego. Mój dojazd na uczelnie to 1/3 chodnik, 2/3 DDR naprawdę niezłej jakości. Ta 1/3 to jest przy DK8, dwupasmówce, aktualnie remontowanej na EURO, autobusy jeżdżą tam na żyletkę, bo jeden pas jest remontowany, drugi przejezdny, oczywiście opachołkowane gęsto. Nie ma miejsca na przeciśnięcie się prawą, czy lewą stroną. A w czasach nieremontowych korzystałem z drogi tylko w godzinach, w których już było po szczycie. Tu chodzi o pierwiastek strachu, bo niestety Twoje "wystarczyłoby", tu, w tym przypadku, wystarczyłoby bardziej patrzeć na rowerzystów, respektować ich na drodze, nie działa. To nie jest strach przed korzystaniem z drogi jako samej jazdy, bo jestem pewny, że Ci ludzie z drogi korzystają przy znikomym natężeniu, tylko tu chodzi o strach przed kierowcami aut. A, z własnego doświadczenia wiem, że gdy korzystam z normalnej drogi, np. dwupasmowej w miescie, i jadę w okolicach dopuszczalnej prędkości, to i tak samochód w miarę możliwości MUSI mnie wyprzedzić, mimo, że miejsca za bardzo nie ma, to nie, gdzie tam, musi być jak najbliżej celu, jadąc na gazetę, gdzie te 2 metry tak naprawdę nie robiłyby mu żadnej różnicy, bo na światłach i tak dojechałby do samochodu poprzedzającego, a ja podjechałbym pod same słupy.. Jest taka mentalność wśród kierowców, że rower jest zawsze wolny, albo nieskończenie wąski, i można się zawsze przecisnąć :)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 11:58 »
ej, ej, tyle dyskusji i nikt nikomu jeszcze nie pojechał? postarajcie się bardziej... ;)
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 11:59 »
Kurde człowieku zrozum, dla wielu ludzi to obowiązek jest dawać na kościół, nieważne co z tymi pieniędzmi się dzieje, i tak będą dawać. To jest chora sytuacja. Piszesz, że można nie dawać. Pewnie. Dlatego ja nie daję. Ale Ty widzisz wszystko w kwestii "przecież zawsze można..".. To, tak jak napisałem.. Przecież zawsze możesz się stąd wyprowadzić. Stworzyć swoje państewko, powalczyć o jego niepodległość.. itp.. Marzenia ściętej głowy, to co ja piszę, i Ty, w kwestii kościoła :)

Worek, gówno, a nie emerytury.
Takich tematów jak ten http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kosciol-kupil-tanio-sprzedal-drogo-Dlugu-miastu-nie-chce-oddac-n47947.html jest naprawdę masa.
Emerytury są finansowane z ziem zawłaszczonych ale widzę, że Ty piszesz o zupełnie czymś innym.

Nie tylko Kościół robi takie akcje. Wszystkie dopłaty to taki sam bezsens i marnowanie pieniędzy. Jeśli ktoś daje kasę za darmo to trudno nie chcieć brać.

Naprawdę, nie wiem gdzie Ty żyjesz, bo świat pt. "wystarczyło tylko by..." nie istnieje naprawdę, i po to między innymi jest obowiązek zatrzymywania się na warunkowej strzałce, bo możliwość niezatrzymywania się prowadziłaby do zguby.
To nie obowiązek zatrzymywania się ratuje, tylko najwyżej zatrzymywanie się. Widzę za to, że nie masz wiary ludzki instynkt samozachowawczy.

Co do chodnika, jest na szczęście tak, że można z niego korzystać. Sam nie wyobrażam sobie niekorzystania z niego. Mój dojazd na uczelnie to 1/3 chodnik, 2/3 DDR naprawdę niezłej jakości. Ta 1/3 to jest przy DK8, dwupasmówce, aktualnie remontowanej na EURO, autobusy jeżdżą tam na żyletkę, bo jeden pas jest remontowany, drugi przejezdny, oczywiście opachołkowane gęsto. Nie ma miejsca na przeciśnięcie się prawą, czy lewą stroną. A w czasach nieremontowych korzystałem z drogi tylko w godzinach, w których już było po szczycie. Tu chodzi o pierwiastek strachu, bo niestety Twoje "wystarczyłoby", tu, w tym przypadku, bardziej patrzeć na rowerzystów, respektować ich na drodze, nie działa. To nie jest strach przed korzystaniem z drogi jako samej jazdy, bo jestem pewny, że Ci ludzie z drogi korzystają przy znikomym natężeniu, tylko tu chodzi o strach przed kierowcami aut. A, z własnego doświadczenia wiem, że gdy korzystam z normalnej drogi, np. dwupasmowej w miescie, i jadę w okolicach dopuszczalnej prędkości, to i tak samochód w miarę możliwości MUSI mnie wyprzedzić, mimo, że miejsca za bardzo nie ma, to nie, gdzie tam, musi być jak najbliżej celu, jadąc na gazetę, gdzie te 2 metry tak naprawdę nie robiłyby mu żadnej różnicy, bo na światłach i tak dojechałby do samochodu poprzedzającego, a ja podjechałbym pod same słupy.. Jest taka mentalność wśród kierowców, że rower jest zawsze wolny, albo nieskończenie wąski, i można się zawsze przecisnąć :)
W większości przypadków jest to strach. Często widać rowerzystów na chodnikach przy niezbyt ruchliwych drogach.

Możliwe, że są miejsca gdzie lepiej jechać chodnikiem niż drogą. Co prawda w całym Krakowie kojarzę ani jednego takiego miejsca gdzie wolałbym zjechać z drogi. Zależy to jednak też od roweru jakim się jeździ, nie przeszkadzają mi mijające mnie ciężarówki za to bardzo odczuwam nierówności na chodniku. Co by nie było, rozumiem Twój punkt widzenia.

ej, ej, tyle dyskusji i nikt nikomu jeszcze nie pojechał? postarajcie się bardziej... ;)
Co to się robi  :-\ Transatlantyk niedługo wraca do domu i nic nie będzie miał do czytania.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:00 »
Staram się :D I tak zaraz padnie tekst, żeby iść na rower, więc, robię to bez tego, see you :)

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:04 »
To nie obowiązek zatrzymywania się ratuje, tylko najwyżej zatrzymywanie się. Widzę za to, że nie masz wiary ludzki instynkt samozachowawczy.
Worek, nie mam, bo miałem nieprzyjemne sytuacje, i nauczyłem się nie wchodzić na pasy nawet na swoim zielonym.. :) Nie wiem jak w Krakowie, ale we Wrocławiu funkcjonują 2 rodzaje światła czerwonego, to wczesne, do 5(!) sekund świecenia, i to normalne. A podczas tych 5 sekund zapala się zielone na przejściu :) Nie każdy jest dobrym kierowcą, nie każdy zdał za 1-2 razem, są osoby, które w moim przekonaniu nie powinny mieć prawa jazdy, jednak je mają, i bezpieczniej dla wszystkich jest, jak wiedzą, że czerwone, to czerwone, i trzeba się zatrzymać, a dopiero potem warunkowo ruszyć :)

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:12 »
coś jak na tym filmiku

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:21 »
 Nie obawiam się przechodzenia na czerwony lub poza pasami nawet przez ruchliwą drogę, na zielonym zanim wejdę zawsze uważnie się rozglądam.

Światła zabijają myślenie, wielu wydaje się, że jeśli mają zielone (nie tylko dotyczy to przechodzenia przez jezdnię) to na pewno będzie bezpiecznie. A to niekoniecznie prawda, zawsze ktoś może się zagapić albo przejeżdżać na późnym zielonym.

Nie każdy jest dobrym kierowcą, nie każdy zdał za 1-2 razem, są osoby, które w moim przekonaniu nie powinny mieć prawa jazdy, jednak je mają, i bezpieczniej dla wszystkich jest, jak wiedzą, że czerwone, to czerwone, i trzeba się zatrzymać, a dopiero potem warunkowo ruszyć :)
Dobry to znaczy posłuszny? Nawet wbrew logice?

Same światła niestety prowokują do konfliktów. Jeśli nie zdążysz, bo zabraknie Ci kilku sekund to jesteś zmuszony do czekania 1-2 minut, nie jest to frustrujące?
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:29 »
Nie, bo żyjemy w świecie zasad i reguł. I na światłach nie stoi się 2 minut, błagam :)
Jeśli posłuszny odnosiło się do respektowania zasad, to tak, dobry kierowca to taki, który jest posłuszny swoim obowiązkom będąc kierującym. Jak to ma być wbrew logice?
Piszesz, że przecież wszystko można, zatrzymać się, itp. To po kiego piszesz tu, że zawsze na światłach się rozglądasz, mimo, że masz zielone? Przecież wystarczy zaufać kierowcom, bo przecież czerwone to czerwone. Miotasz się pomiędzy skrajnościami, zastanów się, o co Ci tak naprawdę chodzi.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:32 »
jak pewnym kawale
Cytuj
Jedzie Wiesiek samochodem z kolegą, czerwone światło na skrzyżowaniu, a Wiesieki fiuuuuu przez nie.
- Kaj Wiesiu jedziesz przecie cyrwone - mówi kolega.
- Łeee mój wujaszek przez tyle lat jeździ na czerwonym i nic mu się nie stało. Następne skrzyżowanie znowu czerwone, znowu Wiesio fiuuuu przez skrzyżowanie.
- Kaj Wiesiu jedziesz przecie cyrwone
- Leeee mój wujaszek przez tyle lat jeździ na czerwonym i nic mu się nie stało.
Kolejne skrzyżowanie, a Wiesio hamuje.
- Wiesiu co ty żeś zrobił, przecie zielune. No, jedź.
- A nóż mój wujaszek bedzie przejeżdżał...

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:45 »
Nie każdy jest dobrym kierowcą, nie każdy zdał za 1-2 razem
Nie widzę żadnego związku między ilością egzaminów a bezpieczeństwem jazdy, wyjąwszy może okres bycia "świeżym kierowcą", gdzie tym bardziej nie ma reguł.
Nie, bo żyjemy w świecie zasad i reguł. I na światłach nie stoi się 2 minut, błagam :)
Zapraszam na skrzyżowanie Powstańców i Maczka w Warszawie ;)
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:51 »
Nie, bo żyjemy w świecie zasad i reguł. I na światłach nie stoi się 2 minut, błagam :)
Kiedyś jadąc autobusem czekałem na skręt 10 minut. Zdarzają się takie miejsca gdzie na zmianę świateł rzeczywiście nawet i dłużej. Nie jest tak wszędzie stąd podałem orientacyjny zakres 1-2.[/quote]

Jeśli posłuszny odnosiło się do respektowania zasad, to tak, dobry kierowca to taki, który jest posłuszny swoim obowiązkom będąc kierującym. Jak to ma być wbrew logice?
Pytałem się czy kryterium bycia dobrym kierowcą jest tylko posłuszność wobec przepisów, nawet jeśli byłyby niepotrzebne.

Piszesz, że przecież wszystko można, zatrzymać się, itp. To po kiego piszesz tu, że zawsze na światłach się rozglądasz, mimo, że masz zielone? Przecież wystarczy zaufać kierowcom, bo przecież czerwone to czerwone.
Nie wiem gdzie widzisz sprzeczności. Nie wierzę w to, że przepisy zastąpią myślenie, nie zawsze też przepis będą przestrzegane albo że któryś z kierujących się przypadkiem nie zagapi - stąd nawet jeśli mam zielone zachowuję uwagę.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:53 »
Nie widzę żadnego związku między ilością egzaminów a bezpieczeństwem jazdy, wyjąwszy może okres bycia "świeżym kierowcą", gdzie tym bardziej nie ma reguł.
Jak ktoś zdaje 8 razy jeden egzamin, to po prostu się dot ego nie nadaje, i to nie chodzi tylko o egzamin na prawo jazdy, taka osoba powinna się zastanowić, czy ma to robić. Skoro nie jest w stanie się nauczyć w trakcie 30 godzin, tak jak reszta, a, licząc dokupione godziny, powiedzmy, w trakcie 60 godzin z instruktorem, no to i nie nauczy się samemu, niestety. 5 razy oblać na placu, to już woła o pomstę.. :) Więc jest zależność.

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Rowerem po chodniku.
« 10 Maj 2012, 12:55 »
Nie wiem gdzie widzisz sprzeczności. Nie wierzę w to, że przepisy zastąpią myślenie, nie zawsze też przepis będą przestrzegane albo że któryś z kierujących się przypadkiem nie zagapi - stąd nawet jeśli mam zielone zachowuję uwagę.
Widzę w tym, że najpierw piszesz, że myślenie, tu, kierowców, może zastąpić przepisy, a potem piszesz, że nie można wierzyć ich myśleniu :) Idź na rower ;P

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum