Szukam kogoś do wyjazdu na
przystanek Woodstock do
Kostrzyna nad Odrą. W tamtym roku jechałem 4 dni, na przestrzał miało być 460km, wyszło sporo więcej, bo co rusz albo rolnik ścieżkę rowerową zaorał i zasiał, albo okazało się że biegnie grząskim, piaszczystym duktem przez las, albo po prostu droga w remoncie. Ile dokładnie jechałem? Nie wiem - licznika nie miałem.
-Wyjazd w czwartek 07.07.2016
-Jedziemy turystycznym tempem. Wątpię że wyrobię kondychę żeby załatwić tą trasę z bagażem w 3 dni. Jeśli jednak złapiemy dobre tempo i się wyrobimy wcześniej, to też źle nie będzie.
-Wstajemy wcześnie, przerw robimy nie za dużo, noclegu szukamy jeszcze po jasnemu.
-Trasa
"na oko" - bo tak wesoło. Jestem otwarty na wszelkie zmiany, o ile trasa będzie do ogarnięcia tak, żeby być na miejscu przed 16:00 w niedzielę.
-Śpimy po ludziach w namiotach w ogródkach. Nie było wieczoru żebym musiał spytać dwa razy.
-Zajeżdżamy po południu w niedzielę.
Miejscówkę można skombinować na
"Kępingu". My tam zawsze zostawiamy samochód i załatwiamy prysznice za odpowiednią opłatą. Ja jak co roku rozkładam się w lesie z ekipą. Od razu ostrzegam że gonię kolesi z siekierami w przypływie wścieklizny na ich widok - z reguły uciekają.
Sam festiwal zaczyna się tydzień po dniu wyjazdu, więc jest czas na trochę zabawy przed rozpoczęciem.
Jeśli będzie więcej osób, to mogę spróbować załatwić ewentualny transport rowerów nazad z jakąś mikrodpłatnością jak założymy bagażnik na klapę w VW Transporterze (o ile go do tego czasu kumpel nie sprzeda).
Jak z powrotem? Raczej nie wracam rowerem, bo nie dostanę tyle wolnego. Prawdopodobnie, tak jak w zeszłym roku, rower załaduję na samochód, a wrócę stopem.