Wreszcie trafilismy do Kolorado i tydzien temu z GDMBR zjechalismy na Colorado Trail. Szlak po polowie dystansu ostro nam dal popalic, powyzej 3500mnpm ciezko sie oddycha. Jakos sobie radzimy posilajac sie mmsami, zeberkami, a raz nawet trafil sie stek z jelenia krolewskiego, w folii wyszlo pysznie na ogniu. Obecnie troche lizemy rany w Salidzie, odpoczywamy i naprawiamy drobne szramy w podsiodlowkach. Kolorado razem z Montana to dotychczas nasze ulubione miejsca. Zobaczymy co dalej.P.S. rohloff to nie na takie szlaki... tesknie za jakas nowoczesna grupa i hamulcami hydraulicznymi.
pięknie, więcej zdjęć proszę.