Wegetarianie na Maratonach.

[tomek]

No i jak, przepraszam, znajdujecie wegetariańskie menu na PK i mecie P1000J ?
Ja na PK Rutka znalazłem wegetariańską kanapkę po tym jak usunąłem z niej plasterek wędliny
Później już nie szukałem, zresztą mało widziałem bo miałem "obłęd w oczach"

[Hipek]

Rozumiem, że to był wegetariański plasterek ukryty w jednej z paczek z napisem "wege".

[tomek]

Napisy były?

[Turysta]

Były torebki z napisem "wege".
Byłem w Rutce po Tobie, więc na pewno nikt Ci ich nie podwędził.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[starszapani]

Kanapki wege były w Sztynorcie, Rutce (przy zbiornikach z wodą) w białych torebkach oraz w Wydminach (tam dostałam wege barszczyk a Pan mnie obsługujący sam poleciał na zaplecze po bułę z serem). Nie było jednak w Augustowie. Dostałam od obsługi suchy makaron i surówki, które posypano solą i cukrem przez co prawie zwymiotowałam. Bez problemu wymieniono mi na inną porcję. Szkoda, że nie było sosu, przez co musiałam jeść suchy makaron na zimno. W Augustowie byłam w nocy i wtedy też najbardziej brakowało mi takiego pysznego makaronu jak na MP. Ale za to wielki plus za domowy kompot truskawkowy oraz dla przemiłego szefa punktu, który obiecał, że na BBT, gdzie będzie obsługiwał punkt w Nowej Dębie, będzie inaczej i że mam dalej marudzić Robertowi w tej sprawie . Osobiście wolałabym również jeść w trasie bułki z żółtym serem bo mi to lepiej wchodzi niż słodycze. Na pierwszym punkcie wzięłam niedojrzałego banana, który mi zaszkodził, przez co przez jakieś 100 km jechałam jak emeryt z bólem brzucha. Zawiodłam się też na mecie, tutaj liczyłam, że dostanę w końcu coś ciepłego a tu dupa blada. Ale było za to piwo więc się zrównoważyło Suma sumarum głodna nie jechałam, coś tam dla nas wywalczyłam czyli pierwsze koty za płoty

[starszapani]

Mam dobre wieści od samego Janka Doroszkiewicza, który będzie obsługiwał punkt w Dąbiu Polskim za Włocławkiem na BBT. Właśnie jestem po rozmowie z nim w sprawie jedzenia wege. Na punkcie w Augustowie zapewnił mnie, że na BBT osobiście dopilnuje, żebyśmy mieli co jeść.
Na razie wstępnie ustalamy menu takie jak: zupa pomidorowa z makaronem (oczywiście nie na kościach), a na drugie danie makaron z sosem pomidorowym, makaron ze szpinakiem i fetą lub makaron z sosem serowym - coś w ten deseń. Do tego bułki z żółtym serem. Ze słodyczy żadnych żelków. To są wstępne ustalenia, zobaczymy co z tego wyniknie. Wieczorem podam Jankowi listę wegusiów. Janek z kolei zobligował się do trzymania ręki na pulsie i kontaktowania się w naszej sprawie z Robertem.

Czyli drugie koty za płoty

[starszapani]

No wegusie, mam informacje od Janka nt. jedzenia na punkcie w Dębie Polskim.

Będzie takie menu:

- zupa kalafiorowa
- makaron ze szpinakiem (ser)
- kompot, woda, kawa, herbata
- banan
- chałwa i baton energetyczny

Mam nadzieję, że będziecie Państwo zadowoleni Co do innych punktów nie mam żadnych informacji ponieważ organizator przestał odpowiadać mi na maile więc dalszą korespondencję w tym temacie odpuściłam. W skrytości ducha liczę jednak na to, że coś tam nam dadzą i oby to nie był cyc kurzy czy bigos z kiełbasą

[tolaf]

Pięknie starszapani
Jak nie zapewnią na innych punktach czegoś jadalnego - to zjemy obsługę punktów


Dziękuję za organizację tematu !!!

[starszapani]

Tak, a na deser organizatora 

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[yoshko]

O na szpinak to i ja mam ochotę. :-D

[Jelona]

Ja też.. mam smaka na szpinaka

[starszapani]

Hehehe, a wpisywaliście mi się na listę? Już ja uprzedzę Janka, że szykuje się atak na szpinak i że ma bronić go całym sobą przed Wami żarłoki

[Hipek]

Tak, a na deser organizatora

Robert to raczej na danie główne, nie na deser.