Co do trasy to polecam naszą trasę Kutaisi - Mestia - Ushguli - przełęcz Zagaro - Lentekhi, pod górę jest piękny asfalt aż w okolice Ushguli, w dół dziurawe, ziemno-błotne drogi przez sporą część trasy, ja wolę taką kolejność.
Asfalt jest aż do Ushguli teraz?
Jak byłam, to kończył się na Mestii, dalej była wygodna, ubita, terenowa droga.
My jechaliśmy odwrotnie (od lentekchi do ushguli) - jest bardziej stromy, męczący podjazd, terenowy, jeżeli były deszzce, to tak jak pisze panna_zuzanna - może być błoto. Do zrobienia w jeden dzień jak się wcześnie wyjedzie (około 60/70km). Tak naprawdę stromo zaczyna się dopiero pod koniec, mniej więcej przed Tsaną (w zasadzie niemal calkowicie opuszczoną wioską). Jadąc od lentekchi nalezy zaopatrzyc się właśnie w Lentekhi w zywność przewidzianą aż do dojazdu do Ushguli, poniewaz po drodze są tylko malusieńkie sklepiki(2/3), które już tez mogą nie istnieć, gdzie nic nie ma, a to nic tez jest bardzo drogie (tam kupiliśmy najdroższą colę w zyciu)
Zależy jak się człowiek chce bawić. Łatwiej jechac tak, jak pisze panna_zuzanna. Nam podobało się na odwrót, pasowało nam własnie tak, potem zreszta wybieraliśmy się do Batumi i logistycznie grało nam odwrotnie.
Potwierdzam wędliny- naprawdę nie kupować, jest to ohydne. Mięso kupowane w restauracji czy barze jako częśc dania - jest w porządku, natomiast nie radzę żadnych kupowanych w sklepie kiełbas itp.
W większych miejscowosciach jest tez i wiekszy wybór rzeczy do zjedzenia (w sensie w barach) - czaasem też w przydrożnych knajpach jakies dobre szaszyki itp. Ale raczej nie rpzypominam sobi etakich w Swanetii - to bardziej okolice Batumi, albo zupełnie z drugiej strony Gruzjii - w Kachetii.
