Autor Wątek: Bikepackingowe duże torby podsiodłowe  (Przeczytany 148039 razy)

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Ale przecież ten Trek jest cięższy od zestawu z małymi sakwami. Nie można tego porównywać jedynie do super-obładowanego zestawu z pełnymi 4 sakwami, większość osób jeździ z 2 nie 4 sakwami. Zestaw z małymi Ortliebami to 400g na bagażnik i koło 1100g na sakwy + worek. Tu, w tym Treku wszystkie torby + 2 bagażniki będą cięższe i dużo bardziej upierdliwe. Powyżej bagażu 10kg system bikepack IMO traci sens i nic nie wnosi, jak mamy tyle bagażu - to lepiej wziąć sakwy.

Nie zawsze sakwy są lepsze. Pchając rower pod górę wąską ścieżką pierwszym marzeniem jest pozbycie się bocznych sakw, które po prostu przeszkadzają. Nie można podejść do roweru i normalnie go chwycić. Bikepacking to nie tylko lekkość bagażu, to sposób pakowania roweru. Oczekuję, że ten pierwszy ruch, pozbycie się sakw został już zrobiony. Teraz czas na drugi ruch, czyli wybranie z obu systemów tego, co w nich najlepsze i dopiero wtedy będzie można mówić o pojawieniu się nowego sposobu podróżowania.
« Ostatnia zmiana: 28 Kwi 2018, 10:26 Romal »

Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Nie, przewodnią ideą bikepackingu jest właśnie jazda bez bagażników i wykorzystanie powierzchni ładunkowej jaką daje rower. Całkowity brak chrzanienia się z bagażnikami, z ramami które muszą mieć oczka

I zamiast tego szukamy widelców, które mają po trzy punkty mocowania. Szukamy ram, które mają możliwość podwieszania butelek pod dolną rurką. Nie chcemy bagażników, ale przydałyby się uchwyty na worki na przedni widelec. Torba na kierownicy bez dystansów też nie chce dobrze leżeć. Bikepacking wcale nie jest taki idealny i też wymaga swoich mocowań. Tyle, że inych od sakwiarskich. I jeśli ktoś nie chce się "chrzanić" z mocowaniami, to wybierze bagażnik i sakwy. Albo będzie marzył o bagażnikach w bikepackingu.

Offline Mężczyzna Alek

  • Wiadomości: 2946
  • Miasto: Dublin
  • Na forum od: 28.02.2013
    • aleknowak.net
Można by wydzielic temat wyższości świąt sakwowych od podsiodlowych? Bo był tu sobie fajny wątek o rozwiązaniach bikepackingowych....

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Pozostając przy byciu poza tematem - bikepacking to nie jest coś dla niskich ludzi, w małych ramach mieści się o wiele mniej, na małym rowerze z nisko wysuniętą sztycą nie założy się dużej podsiodłówki.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
I zamiast tego szukamy widelców, które mają po trzy punkty mocowania. Szukamy ram, które mają możliwość podwieszania butelek pod dolną rurką. Nie chcemy bagażników, ale przydałyby się uchwyty na worki na przedni widelec. Torba na kierownicy bez dystansów też nie chce dobrze leżeć. Bikepacking wcale nie jest taki idealny i też wymaga swoich mocowań.

Nic nie wymaga. Potrzeba mocowań o jakich mówisz jest właśnie szukaniem dodatkowego miejsca dla osób, które nie potrafią się spakować w typowym zestawie i robią z tego systemu swoistą parodię z 10 torbami -  a wtedy prostszy i też lżejszy będzie system z małymi tradycyjnymi sakwami. Ja jeżdżę na karbonowej szosie bez żadnych mocowań - i jestem w stanie tak zrobić długie wyprawy, a jest mnóstwo osób co jest w stanie z wagą bagażu zejść sporo niżej, ja i tak wożę za dużo. Jak jesteś w stanie zejść z bagażem odpowiednio nisko to tego o czym piszesz nie potrzebujesz, wszystko kwestia doświadczenia i osobistego poziomu komfortu. To jest ogromna zaleta systemu UL - że prawie każdy rower się do tego nadaje, zarówno szosówka jak i full - i dlatego tak szybko rośnie jego popularność. Możliwość wykorzystania bardzo lekkich, sportowych rowerów - to ogromna zaleta tego systemu, wreszcie do lamusa odchodzi to całe gadanie o potrzebie stalowych rowerów, pancernych kół itd. Wreszcie nie trzeba chodzić na kompromisy z wyborem roweru na długie trasy, bo przesiadka z wypasionej szosy na 13kg trekinga jest bolesna  ;)

Można by wydzielic temat wyższości świąt sakwowych od podsiodlowych? Bo był tu sobie fajny wątek o rozwiązaniach bikepackingowych....
IMO ciekawsza to jest rozmowa ogólna o różnych wadach i zaletach obu systemów, niż ględzenie o konkretnych modelach toreb ;)

Pozostając przy byciu poza tematem - bikepacking to nie jest coś dla niskich ludzi, w małych ramach mieści się o wiele mniej, na małym rowerze z nisko wysuniętą sztycą nie założy się dużej podsiodłówki.
To jest prawda, dla niskich osób ten system znacznie mniej się nadaje, pojemność ładunkowa drastycznie spada. Widać to dobrze na ultramaratonach, gdzie wysokie osoby są w stanie jechać z samą torbą w ramie, bo pojemność owej torby jest dużo większa niż u osoby mierzącej 165cm. Podsiodłówka - to już kwestia układu ramy, jest wiele ram, gdzie nawet niskim osobom wejdą spore podsiodłówki.

Offline Mężczyzna Alek

  • Wiadomości: 2946
  • Miasto: Dublin
  • Na forum od: 28.02.2013
    • aleknowak.net
Dobrze dobrze, ale nie zaciemniajmy technicznego watku - przeciez mowa o wydzieleniu a nie kasacji.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Nie zawsze sakwy są lepsze. Pchając rower pod górę wąską ścieżką pierwszym marzeniem jest pozbycie się bocznych sakw, które po prostu przeszkadzają.
To są potrzeby na tyle rzadkie, że właśnie na takie rozwiązania jak ten Trek możesz liczyć - cholernie drogie i rzadkie, nie wydaje mi się by to była przyszłość, raczej typowo niszowe rozwiązanie. Przy pchaniu podstawowym problemem jest waga, to nie ulega wątpliwości. Im wiecej tras wymagających pchania - tym więcej waga przeszkadza. Tak więc na polepszenie jakości jazdy w takim terenie jak na zdjęciu znacznie bardziej pomoże zredukowanie wagi, sama zamiana miejsca ulokowania bagażu to wiele nie zmieni, jedynie lekko pomoże

Bo przede wszystkim - jazda z tak dużym bagażem w takim typie terenu to nieporozumienie, traci się 3/4 frajdy, też tak jeździłem i znam realia. W prawdziwym terenie - i pełny zestaw bikepackingowy to za dużo, tam się powinno jeździć z plecakiem, albo z bardzo lekkim bagażem UL koło 5kg - jak jeżdżą liczni ludzie trudne szlaki w USA.


Offline Mężczyzna Romal

  • Wiadomości: 845
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 05.06.2006
Nic nie wymaga. Potrzeba mocowań o jakich mówisz jest właśnie szukaniem dodatkowego miejsca dla osób, które nie potrafią się spakować w typowym zestawie i robią z tego systemu swoistą parodię z 10 torbami

Czyli w gruncie rzeczy się zgadzamy. Garstka ludzi potrafi się spakować w trzy podstawowe torby systemu bickepacking. Cała reszta nie potrafi i szuka. Ta garstka pozostanie niszą, elitą. Reszta to rynek do zagospodarowania, który szuka swojego miejsca i sposobu pakowania. Ta reszta w końcu odkryje zalety rowerów pokroju omawianego Treka. Może nie konkretnie tego modelu, bo jego cena jest zaporowa, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by powstały tego typu rowery w akceptowalnym przedziale cenowym. Ba, nic nie stoi na przeszkodzie, by jakaś firma zaczęła produkować podobne bagażniki pasujące do dowolnej ramy. Do dolnego mocowania można np użyć otworów pod piwoty v-braków. Albo obejm. Możliwości są spore.

Gratuluję umiejętności pakowania się UL. Pozostaniesz w elicie :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Czyli w gruncie rzeczy się zgadzamy. Garstka ludzi potrafi się spakować w trzy podstawowe torby systemu bickepacking. Cała reszta nie potrafi i szuka. Ta garstka pozostanie niszą, elitą.

Tak może wygląda w Polsce - i to głównie ze względów finansowych, bo nie ma wątpliwości, że ten system jest dużo droższy, wymaga dużych inwestycji w sprzęt. Na Zachodzie jednak wygląda to już zdecydowanie inaczej, mnóstwo osób podróżuje na zasadzie, że co kilka dni nocują pod dachem - i wtedy spokojnie się mieszczą w tym systemie, bez większych wyrzeczeń. Jest wyraźny boom na długie dystanse, na najpopularniejsze imprezy coraz trudniej się dostać, jest ogromny boom na jazdę szosową (ten dotarł już do Polski, liczba szosowców i imprez dla nich w ostatnie 5 lat strasznie wzrosła). Na starcie TCR, imprezy wielodniowej, na 4000km, gdzie trzeba się liczyć z pełnym przekrojem pogodowym od śniegów w Alpach (padał na trasie) po upały - na dobre 250 osób może z 10 miało sakwy.


Reszta to rynek do zagospodarowania, który szuka swojego miejsca i sposobu pakowania. Ta reszta w końcu odkryje zalety rowerów pokroju omawianego Treka.

Fałszywie definiujesz ten rynek, nie znając do końca zachodnich realiów. W ogóle sakwiarze to jest dość wąska nisza. Jest ewidentny boom na kolarstwo szosowe i przy nim to wszelkie wyjazdy wielodniowe są właśnie niewielką niszą. A w tej niewielkiej niszy - póki co rozwija się wyraźnie właśnie sektor wyjazdów na lekko. Bo takie są potrzeby, mało kto jeździ na 3 tygodnie, ale takich jeżdżących na 5-7 dni jest już sporo więcej. Dlatego nie łudź się, że Ty i Twoje oczekiwania staną się targetem dla wielkich graczy na rynku rowerowym, boczne rowery z kolekcji jak ten Trek - to wszystko na co można liczyć  ;)

Gratuluję umiejętności pakowania się UL. Pozostaniesz w elicie :)
Ja też parę lat temu podśmiewałem się z tego, pamiętam dyskusje z prekursorem tego systemu na forum Tooshem, gdzie mocno sceptycznie do tego podchodziłem. Ale czas i liczne próby zmieniły moje podejście do sprawy, jestem właśnie takim przykładem ewolucji - od przeładowanego sakwiarza do ultralajtowca. Jeszcze z precla pamiętam, jak to kiedyś, z 10 lat temu się dziwiłeś, że tyle bagażu wożę, że jak to można 4kg namiot na jedną osobę. I jak widać czasy się zmieniły, zatoczyliśmy pełne koło - teraz się dziwisz jak to mogę z bagażem UL  :lol:

W moim przypadku zdecydował wybór roweru, po tym jak kupiłem szosę wkręciłem się w długie dystansy, zobaczyłem że ten rower na asfalt jest sporo lepszy i wygodniejszy, jeździłem na starej szosówce najpierw z sakwami, później stopniowo redukowałem bagaż i doszedłem do poziomu, gdzie w miarę wygodnie jest w systemie UL. Nigdy ten system nie będzie tak wygodny jak sakwy, taką ma naturę, dlatego nie dla wszystkich się na pewno nadaje. To jest bardziej dla ludzi o mocniej sportowym podejściu do wyjazdów, czy miłośników terenu, bo jak jedziemy 100km dziennie po szosie to już niewielka różnica.

Offline Mężczyzna robertrobert1

  • Wiadomości: 701
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.04.2009
Nigdy ten system nie będzie tak wygodny jak sakwy, taką ma naturę, dlatego nie dla wszystkich się na pewno nadaje. To jest bardziej dla ludzi o mocniej sportowym podejściu do wyjazdów, czy miłośników terenu, bo jak jedziemy 100km dziennie po szosie to już niewielka różnica.

I to jest całe sedno bikapackingu. Więc po co było tyle czasu pitolić o ideologii i umiejetności pakowania się?


Offline Mężczyzna anarchy

  • Wiadomości: 469
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 09.09.2015
Bo bikepacking daje coś czego klasyczne sakwy Ci nie dadzą.... przyjemność/lekkość jazdy. Nawet nie dlatego, że jest lżej, osiowe położenie toreb czy..cholera wie - nie wgłębiam się w mechanikę, kinetykę, fizykę i kilka innych czortów. Tak jest i tyle.
I będę powtarzał to zawsze i wszędzie - warto czasem się zastanowić o co w tym jeżdżeniu chodzi naprawdę - o "fajne" pakowanie, które trwa kilak chwil w ciągi całego dnia czy przyjemność z jazdy od rana do zachodu słońca.
Po prostu

A tak naprawdę każdy w tej dyskusji ma swoją część całkowitej prawdy z którą nie można się nie zgodzić. I bagażnik klasyczny jest mega i najbardziej uniwersalnym narzędziem. I torby bikepackingowe nie znikną z rynku. I pewnie jeszcze wiele razy będą mieszały się systemy ze sobą tworząc nową jakość.

I tylko ciągle mnie zastanawia po co ta "wojenka na siłę" co lepsze zamiast cieszyć, że jest większy wybór i możliwości jakich dekadę temu jeszcze nie było.

ps: i naprawdę warto może to wydzielić do nowego filozoficznego wątku a ten zostawić dla poszukujących jako kompendium wiedzy - co warto kupić a co unikać jesli chodzi o podsiodłowe.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
I to jest całe sedno bikapackingu. Więc po co było tyle czasu pitolić o ideologii i umiejetności pakowania się?

Bo dla wielu osób wygoda bagażu czy wygoda biwakowa wcale nie jest taka ważna. Ważniejsza jest wygoda jazdy na lekkim rowerze; na całodziennej trasie to ja staję na 2-3 krótkie postoje, nie mam potrzeby ciągłego zaglądania do sakw, więc wiele mi to nie przeszkadza. System UL to większa frajda z samego rowerowania, możliwość bardziej intensywnych wyjazdów, trudnych tras, dużych dystansów. A za duży bagaż w tym trochę ogranicza. Pamiętam jak Ty w którymś wątku pisałeś, że bagaż rowerowy nie zawsze jesteś w stanie pomieścić w bagażu rejestrowanym w samolocie i musisz się liczyć z dopłatami za nadbagaż, podczas gdy mi się zdarzało lecieć bez bagażu rejestrowanego, tylko z podręcznym.

I tylko ciągle mnie zastanawia po co ta "wojenka na siłę" co lepsze zamiast cieszyć, że jest większy wybór i możliwości jakich dekadę temu jeszcze nie było.

Wojują to tylko takie osoby jak Roberto, co nie umieją jeździć na lekko i usiłują innych przekonywać, że to ich system jest ten "prawdziwy"  ;). Już i tak chyba Roberto skasował ze swojej strony ten wspaniały tekst porównujący oba te systemy, gdzie w czambuł potępił bikepacking, bo była to mocno humorystyczna lektura, świadcząca o całkowitym braku zrozumienia tej idei.

A to są zupełnie inne rozwiązania i inna filozofia jazdy, każdy ma swoje zalety. Ja z sakw nie zrezygnowałem, na pewne typy wyjazdów, gdzie trzeba więcej bagażu (np. zimą) dalej się przydają.

Offline Mężczyzna robertrobert1

  • Wiadomości: 701
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.04.2009
Bo dla wielu osób wygoda bagażu czy wygoda biwakowa wcale nie jest taka ważna. Ważniejsza jest wygoda jazdy na lekkim rowerze; na całodziennej trasie to ja staję na 2-3 krótkie postoje, nie mam potrzeby ciągłego zaglądania do sakw, więc wiele mi to nie przeszkadza

Jak się jeżdzi samemu tak jak ty to robisz to możesz spać byle gdzie, byle jak i byle w czym. Tymczasem podczas jazdy z partnerką albo z dziećmi wygoda biwakowania jest stosunkowo ważna i wcale w tym momencie nie mam zamiaru odnosić się do turystyki Pabla.

Ty stajesz na 2-3 postoje czyli twoja turystyka polega tylko i wyłącznie na nieustannym kręceniu. Ja natomiast jazdę na rowerze traktuję jako sposób na przemieszczanie się do ciekawych miejsc, do poznawania obiektów, do kontaktów z ludżmi, do poznawania innej kultury. Sama jazda non stop jest niczym innym jak tylko lizaniem cukierka przez szybę.

Przemilczę twój wywód na temat konieczności zaglądania do sakw na każdym postoju.


Offline Mężczyzna anarchy

  • Wiadomości: 469
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 09.09.2015
Mój Drogi Roberto... ale Ty pitolisz za przeproszeniem serdecznym!

Jak się jeździ z partnerką to sprzęt dzielisz na pół czyli na łeb masz go mniej. Koniec kropka.
20 lat z okładem jeżdżę z partnerką, a kilka (od czasu gdy najmłodszy skończył 5 lat) z trójką dzieciaków.

Nie wiem co oznacza "byle co, byle jak, byle gdzie". Tak samo jak nie wiem jakie luksusy wozisz, że Twoje biwakowanie jest wygodniejsze od naszego? materac 5cm grubości albo mata 2,5 na trawie w namiocie to za mało wygody? Myślisz, że jak ktoś nie ma czterech sakw to śpi na przystanku pks? :D
Mylisz się co do dzieci - to dzieci tak naprawdę w stanie znieść dużo więcej niż my stare ramole, połamane życiem, pracą, czasem z problemami kręgosłupa, stawów itd (pisze ogólnie słyszać różne rzeczy od podobnych ponad czterdziestolatków)

Jazda dla jazdy to lizanie przez szybkę?
A noszenie osobno po górach sakw a potem roweru to ta idealna i cudowna forma podróżowania?

Niech każdy robi swoje i niech jak chce pozostanie przy swoim ale proszę nie wdeptujmy sobie na odcisk bo to jest po prostu głupia wytykana rodem z piaskownicy.

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Rozwój elektroniki, materiałów do produkcji sprzętu, odzieży itp pozwala twierdzić że zabieranie tony gratów (dla których są potrzebne wory po 30 litrów) stanie się skansenem.

to jest bajkopisanie. nic takiego nigdy nie nastąpi. z prostego powodu. sakwy są zdecydowanie tańszym i bardziej uniwersalnym systemem. dużo łatwiej jest się spakować w systemie ultra light gdy ma się więcej gotówki, a tym samym świetny ekwipunek. sakwy mają ten plus, że nie wymagają dużych wydatków w ekwipunek. Wiele było wypraw na forum z namiotem z marketu, ubraniami z Decathlonu i najtańszym sprzętem, a zarazem ciężkim i dużym objętościowo. W ultralight ciężko to powtórzyć.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum