Skrzyśku, popraw mnie jeżeli się mylę ale wydaje mi się, że Twój system z sakwami ma ponad 60l pojemności a torby chyba ledwo przekraczają 30l...więc bagaż i waga może ta sama ale potencjalne możliwości przewozowe zgoła inne
Ja mając do wyboru zarówno sakwy, jak i torby bikepackingowe oraz rower, który nadaje się pod obydwa rozwiązania, dobieram system, który w moim odczuciu lepiej się sprawdzi na zaplanowanej trasie, czy formie aktywności.
Mnie bardzo podoba się projekt który podlinkowałem: Aeropack od Tailfin.
Patrzcie i uczcie się od Krzyśka. Bez zbędnych wojen, przekonywania i udowadniania, który system jest lepszy, bez łapania za słówka i niedopowiedzenia. Wybrać sobie to, co jest w tej chwili najodpowiedniejsze i tak się spakować. Każdy ma swój rozum i wie co dla niego dobre. Tylko tyle i aż tyle.
bikepacking opracowano przede wszystkim na potrzeby rowerów w których nie ma możliwości mocowania bagażników, które z istoty nie są projektowane do jazdy z większym bagażem.
gotowość na nadrabianie braków rezerw na trudne warunki własną twardością,
Czyli bikepacking jest jak komunizm. Rozwiązuje problemy które sami sobie stworzyliśmy.Raczej cierpliwością do tych wszystkich torebuniek i tasiemeczek. Oszczędzamy kilogram na bagażniku a codziennie tracimy pół godziny na pakowanie.
Chyba odkryli bagażnik z nałożoną na niego torbą:p
Tylko warto zauważyć, że Krzysiek akurat ma rower, który umożliwia jazdę w obu tych systemach, rower z wszystkimi możliwymi mocowaniami jakie są.
Raczej cierpliwością do tych wszystkich torebuniek i tasiemeczek. Oszczędzamy kilogram na bagażniku a codziennie tracimy pół godziny na pakowanie.
Ale wybór systemu dotyczy chyba tylko takich rowerów. Jak nie ma możliwości montażu bagażnika, to już nie ma wyboru :-)
Przypomniałem swoją dyskusję z Wilkiem na temat bikepackingu, jaką odbyłem z nim na tym forum dokładnie 5 lat temu. Szkoda, że Wilk usunął swoje posty z tamtego okresu. Ja zachwalałem ten system, Wilk wykazywał jego wady. Dyskusja jest w tym wątku.Po pięciu latach moje zdanie na ten temat niewiele się zmieniło. Nie znaczy to, że z sakw zrezygnowałem zupełnie. Jadę z nimi wtedy, gdy wiem, że będę miał ograniczony dostęp do zakupu żywności przez kilka dni z rzędu. Do Kazachstanu w tym roku wybieram się z torbami bikepackingowymi Ortlieba, sakwy bierze mój syn. Niech teraz on wozi żywność
Skoro ten system jest dominujący na wyścigach - to znaczy, że szybszy jest na pewno.
Jak byś tu nam jeszcze rozpisał dokładnie, co Ci zajmuje te pół godziny a potem wymienił, których z tych czynności nie robisz przy sakwach, albo przy sakwach zajmują mniej (ale dokładnie ile) czasu, to może będzie można coś podyskutować
Różnica jest taka że w torebuniach musisz wszystko za każdym razem układać a do sakwy wrzucasz jak leci.