(...)Wydaje mi się, że pozycja na szosie i trekkingu jest dosyć podobna do siebie, nie licząc większego pochylenia. I co za tym idzie zwiększonego rażenia siodełka na pewne elementy ciała. Większe obciążenie idzie na ręce itede.(...)
Czy mam rozumieć, że przez dwa lata nie jeździłeś rowerem, albo inaczej - czy w 2014 Twoja kondycja była taka sama jak dwa lata wcześniej?
Osobiście jednak, powtórzę, nie ryzykowałabym.
Co z tego, że pojadę droższym rowerem na lepszym osprzęcie jak się nabawię kontuzji kręgosłupa przez np. inną geometrię?
Dobry przykład że lepiej przeszukiwać wzduż i wszerz rowery niż brać coś na ślepo.
Cytat: starszapani w 6 Lip 2016, 13:01 Osobiście jednak, powtórzę, nie ryzykowałabym.Ale nie tylko to, liczy też się osprzętowanie swoich kółek. Jesli miałbym wybierać między tańszym zamiennikiem a czymś co jest trochę droższe wybrałbym to drugie( nie mam na myśli każdej rzeczy).
Jeżeli się jeszcze nie zorientowałeś, takie tezy nie są tu przyjmowane "na wiarę". Raczej spotkać się można z twierdzeniem przeciwnym, tzn. że dobry rowerzysta to na drzwiach od stodoły zajedzie W ubiegłym roku na GMRDP kol. Wojtek Ł. startował na "antycznej" stalowej kolarzówce (starszej od wielu uczestników) z równie archaicznym napędem (chyba nawet 5 rz.) i wcale nie był ostatni. Sama mosiężna kłódka, na którą miał zamknięty kuferek na bagażniku ważyła z 0,5 kg.