Cytat: storm w 6 Lip 2016, 10:43(...)Wydaje mi się, że pozycja na szosie i trekkingu jest dosyć podobna do siebie, nie licząc większego pochylenia. I co za tym idzie zwiększonego rażenia siodełka na pewne elementy ciała. Większe obciążenie idzie na ręce itede.(...)No właśnie: "wydaje mi się", "dosyć", "nie licząc" .
(...)Wydaje mi się, że pozycja na szosie i trekkingu jest dosyć podobna do siebie, nie licząc większego pochylenia. I co za tym idzie zwiększonego rażenia siodełka na pewne elementy ciała. Większe obciążenie idzie na ręce itede.(...)
@Wilk - nie znam się, ale wypowiem się.
Sugerowanie @Jelonie, aby miesiąc przed ultramaratonem zmieniła rower trąci trochę brakiem empatii.
Obis, czy w tym wątku Jelona napisała coś że lekarz jej zabronił jechać szosówką? Chyba nie. Przejazdu 1000 km rowerem w dwa dni chyba nie zaleca żaden lekarz jako metody na poprawę zdrowia.
Echh naprawdę są tutaj ludzie którzy uważają że rower jest ważniejszy niż własne zdrowie co IMO powinno być na odwrót. Really? Ja jakbym miał problemy z kręgosłupem i usłyszałbym od innych jak i lekarza że nie mogę tego i tego to bym sie do tego ustosunkował.
Nie, błagam, nie róbcie tego... nie róbcie znów bezsensownej dyskusji, bo kolejny raz z tego powodu porzucę wątek i nigdy więcej do niego nie wejdę Niech ktoś wydzieli od razu..
Jelona ja bym na twoim miejscu wymienil tylko koła na szosowe pożyczył albo kupił koszt nie wielki a różnica w jeździe będzie spora, ewentualnie widelec na sztywny, mostek dłuższy na minus, pozycja się niewiele zmieni a rower zyska na lekkości i zmniejsza się opory. Sam tak zaczynałem jeździć dłuższe maratony i nie odczułem większej różnicy po przesiadce na szose.
Widziałeś obecny rower Jelony?
A może ktoś ma zbędne takie części,które wymienił Symfonian.Było by Jelonie łatwiej i bez kosztów ewentualnie przesyłki.Może Ci co mogą to niech poszperają w swoich piwnicach i pomogą zamiast tylko doradzać .
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.