Był już podobny wątek. Oferowałem wówczas Jelonie szosowe koła od Gianta. Ponawiam ofertę.Wprawdzie @worek foliowy (chyba) zwrócił uwagę, że szosowe są węższe niż trekkingowe (piasty?), ale może ktoś biegły w mechanice coś na to zaradzi. Z oferty się nie wycofuję.
Dla mnie w szosie największą zaletą jest wygodne i aerodynamiczna pozycja. Jednak jej zalet Jelona nie wykorzysta, bo zdaje się kręgosłup takiej nie lubi.
Są jescze inne rowery z wygodną i areodynamiczną pozycją. NIC nie cierpi.Trzymam kciuki, by Jelonie się udało zmienić rower i dojechać do Ustrzyk.
No właśnie @Hansglopke - zastanawiałem się czy by Jelony nie namówić na mojego leciutkiego ZOXa
Jeżeli nie, pogadaj z Kahą masz do niej blisko i może pojeździsz coś na szosie,którą ma ode mnie jeśli to nie będzie jej kolidować z jakimś przygotowaniem.Pzdr.
Reasumując, nie masz pewności, że po miesiącu jazdy na szosówce nic Ci nie będzie dolegać. Jeżeli jednak się uprzeć to można pożyczyć szosę, pojeździć, zrobić kilka długich tras (ale tak by się nie zajechać i na BBT mieć świeże, lekkie nogi) i zobaczyć czy wszystko jest w porządku. Jeśli nie - zawsze możesz jechać trekingiem. Osobiście jednak, powtórzę, nie ryzykowałabym.
Jeszcze ściągnę bagażnik, błotnik i założę torbę podsiodową i tuning będzie zakończony.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.