Mój przejazd w Pirenejach: z Carcassonne do Saint Jean Pier de Port i do Hiszpanii przez przełącz Roncesvalles.
Samo Carcassonne (mimo że nie leży w Pirenejach) warte zobaczenia. Z trasy (z przed 3 lat) utkwiły mi w pamięci Saint Girons, Saint Bertrand do Comminges (katedra), Lourdes (fajne, ale komercja), oraz Saint Jean Pier do Port - poczatek drogi północnej Camino. Przełącz Roncesvalles (sławna z pieśni o Rolandzie) - łatwy podjazd, lasem - mało widokowy, za przełęczą po stronie hiszpańskiej, stare kościoły i zamek, ciekawsze zdecydowanie.
Jechałem późną jesienia, w górach leżał już śnieg, dlatego raczej przedgórzem Pirenejów, pamiętam, że sporą część przejechałem drogą numer D26, to był chyba nawet szlak turystyczny (rowerowy). W sumie fajne miejsca, sporo starych katedr pobudowanych w miasteczkach, które teraz są wyludnionymi wioskami, zawsze widok na ośnieżone szczyty, sporo podjazdów jako że przecina się doliny rzek z Pirenejów.