No i uważaj bo nie które ciemne pieczywa są karmelem barwione
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Co do "treningów" nie popadaj w monotonność, bo mięśnie się przyzwyczajają
Ale piwa nie pić, żeby być 30 min. szybciej na mecie ultra? I te wszystkie wyrzeczenia?
@Emes - przepraszam, chyba nie doczytałem, racja Dzięki za wypisanie co i jak - skorzystam z tego. W zasadzie to już korzystam i staram się jeździć ostrzej co drugi dzień.Gazowane na poje słodzone - pepsi? cola? Powiem szczerze, ze po oshee na maratonie dostałem pawia, więc dalszą jazdę przetrawiłem na coli i pepsi. I teraz pytanie - co pić, aby absolutnie się nie odwodnić a jednocześnie dostarczać węgle proste do organizmu? Czy odgazowana pepsi jest na pewno taka zła?
Mleka nie pijam - ale chwila - przecież to też jest dostawca jakby nie było białka, które jest niezbędne do budowy mięśni. Więc? (dlatego w miarę często pcham jaja, średnio 10-12 tygodniowo).
Cytat: CzerkawCo do "treningów" nie popadaj w monotonność, bo mięśnie się przyzwyczajają Czyli co? Dorzucać im coraz trudniejsze traski? Mocniejsze?
A teraz pytanie: rok temu na śniadanie na Maratonie zaproponowano nam jajecznicę i z tego co widziałem nie tylko ja, ale i inni ją pałaszowali z przyjemnością. Pytanie brzmi - czy zjadanie białka przed wysiłkiem na pewno ma sens? Z tego co gdzieś czytałem, to przed wysiłkiem nalezy wpieprzać cukry złozone, podczas wysiłku proste, po wysiłku uzupełnić węgle (tylko nie pamiętam czy proste czy złożone) i dorzucić białko do odbudowy mięśni. Czy tak?I wreszcie - co z witaminami? Czy same napoje izotoniczne wystarczają, czy warto dorzucić jakieś suplementy albo co?
Obserwując jednak otoczenie (znajomych, rodzinę, siebie) zauważyłem, że wszelkiego rodzaju diety ograniczające spożycie niektórych produktów a zalecające inne nieodmiennie zakończyły się efektem jojo. Także u mnie (dawno, dawno temu, w odległej galaktyce). Dopiero prawidłowy bilans kaloryczny i normalne (bez przesady w żadną stronę) jedzenie spowodowały trwałe utrzymanie odpowiedniej wagi.
Przydałoby się coś jeszcze poza rowerkiem, takiego "w międzyczasie", ale skoro bieganie może mi rozpieprzyć stawy kolanowe przy takiej nadwadze, to muszę poszukać czegoś innego. Może dorzucę robienie brzuszków? Podobnież to pomaga na palenie tłuszczu znajdujących się w pobliżu pracujących mięśni.. (co jest chyba bzdurą?)
P.S. @Czerkaw - dokładnie tak. Trzeba się ruszać - wtedy zaistnieje opcja, że wsadzanych kalorii jest mniej niż potrzebuje organizm i ten sięgnie do swoich rezerw.
trening przynosi efekty