Wytrzymała opona na ultramaratony

[lunatyk]

Czego używacie na maratonach? Do tej pory jeździłem na Continental Gatorskin, jednak niedawno (w prawie nowej oponie) przebiłem na małym kamieniu boczną "super wzmacnianą" ściankę i dojrzałem do zmiany Coś polecacie?

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[lunatyk]

Faktycznie jest szansa, że to był pech, ale z chęcią przetestuję też coś innego.

Ale wszędzie obowiązuje zasada - im mocniejsza opona, tym cięższa.

Mam to na uwadze jednak na razie się nie przejmuję, przy szosowych oponach to jest różnica jednego średniego banana

[olo]

Schwalbe Durano Plus. Ja mam wersję z drutem, 700x25 i mają już przejechane jakieś 8 tysięcy km bez żadnego kapcia.

[martink]

Zbyt krótko jeżdżę na Durano Plus by powiedzieć coś o ich żywotności ale po przejściu z Lugano 23 na Durano Plus 25 znacząco poprawił się komfort jazdy a różnic w prędkości nie widzę żadnych. Dodatkowo Durano świetnie zachowują się na łukach nawet tych mokrych.

[MARECKI]

Użytkuję Schwalbe Durano w rozmiarze 26x1,1 drut od 2011 roku. Bardzo, bardzo ciężko je przebić. Wytrzymują nawet krótką jazdę po drogach szutrowych, ale na szutry GV nie polecam - przebiłem od razu 


W mojej ocenie warta każdych pieniędzy.

[Alek]

Zdarzyło mi się śmigać po szutrach na "papierowych" GP4000SII i nigdy nic nie rozciąłem... Raz tylko, ściankę boczną naruszyłem na kamieniu, ale to były akurat szutrowe opony. Wszelkie przebitki to od szkieł i kolców na szosie.

Jak dla mnie to wszystko kwestia szczęścia. Jak potoczysz koło w złym miejscu w zły sposób, to nawet najbardziej pancerna opona się podda. Ja wybieram komfort jazdy i prędkośc, i śmigam na lekkich i cienkich oponach, ostatnio bezdętkowo z mleczkiem.

Inna sprawa że wymieniam opony co 4-6000km, ale taki wydatek raz na pół roku to po prostu wchodzi w amortyzacje roweru. Zdecydowanie wiecej wydaje w tym czasie na kawe na trasie

[starszapani]

Schwalbe Durano Plus. Ja mam wersję z drutem, 700x25 i mają już przejechane jakieś 8 tysięcy km bez żadnego kapcia.

Śmigam na takich samych oponach. Raz udało mi się złapać kapcia w przednim kole jak wpadłam z impetem w dziurę. Poza tym drugi sezon bez laczka.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Alek]

Ogólnie prawisz dobrze, ale niee wiem po czym ty jeździsz ze masz większość przebić na bocznych ściankach?  Bo ja po czym się da i na palcach jednej reki mógłbym zliczyć przebicia boczne jakich doświadczyłem w życiu...

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Alek]

To nie była propozycja, tylko moje doświadczenie z lekkimi oponami i ich odpornością. Ale może rzeczywiście więcej do powiedzenia ma tu specyfika polskich dróg niż szczęście czy opona...

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Walery]

Korzystam od wielu lat  ze Schwalbe Marathon Plus i Schwalbe Durano Plus. Pierwsze w rozmiarach 35-700 i 32 -700, czasem obciążane były lekkimi sakwami, zawiodły mnie tylko raz, gdy widoczna była już niebieska wkładka, a rdzewiejące druty ujrzały światło dzienne Zdarzyło mi się wrócić do domu z dwoma porządnymi kolcami akacji, które zauważyłem przy następnej przejażdżce. Po wyjęciu ich z opony, nie było problemu ze szczelnością. Drugie,  w rozmiarach 700-30 i 700-23 także spisują się bardzo dobrze. Wyjątek, to rozerwanie węższej opony i właściwie sam sobie byłem winien, bo przegiąłem z ciśnieniem. Władowałem ponad 10, a dopuszczalna, to niewiele ponad 8 Przy okresowych przekładkach przód-tył zużywają się równomiernie, co w moim przypadku przełożyło się na dłuższy czas użytkowania. Jestem z tych opon bardzo zadowolony, a gruba wkładka (chyba kauczukowa)  bardzo dobrze amortyzuje, zdecydowanie lepiej niż np.  Maxxis Detonator. Ochrona przed przebiciem jest na bardzo wysokim poziomie, jednak Schwalbe z niebieską wkładką są bardzo ciężkie. Maraton Plus, o ile pamięć mnie nie myli waży około 900 gramów, a  700-23 około 340 gramów, więc raczej nie są to typowe opony wyścigowe. Coś za coś 

[m.arek]

Lunatyku, odnoszę wrażenie, że jeździsz wyjątkowo blisko prawej krawędzi jezdni, do tego zaliczasz każde kamyczki na skrzyżowaniach, poboczach. Czasami ma się pecha, ale Ty do tego kusisz los.