Autor Wątek: Groszki w drodze - Rowerowa Azja  (Przeczytany 11556 razy)

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 13 Gru 2016, 15:16 »

No więc I love you.

Dzięki łatośłętka!

U nas po staremu, po pięciu tygodniach bez dachu nad głową, ze spaniem tylko w namiocie na dzikich kempingach, dotarliśmy wreszcie do Tokio. Po tak długim czasie człowiek docenia tak prozaiczne rzeczy jak ciepła woda;) Bo tej podczas naszej jazdy do stolicy doświadczyliśmy tylko raz - w publicznej japońskiej łaźni, co samo w sobie było niezłym kulturowym przeżyciem.
W Japonii zaczęły się już pierwsze chłody, więc postanowiliśmy się ewakuować bardziej na południe. I tak oto od paru dni chodzimy w krótkich rękawkach wśród drapaczy chmur w Hong Kongu. Ponoć ten grudzień jest wyjątkowo ciepły jak na hongkońskie realia, ale wcale nam to nie przeszkadza :). Jutro spróbujemy uskutecznić tu jakiś treking, bo Hong Kong to nie tylko wysokie budynki, ale i mnóstwo gór, których jest tu przewaga (tak powtarzam ciągle ten "Hong Kong", bo przede wszystkim kojarzy nam się z posłem Gadzinowskim ;)).
A na stronie kolejny tekst z Mongolii - tym razem o naszych spotkaniach z mongolską drogówką ;).



http://dwagroszki.pl/rowerowa_azja_004.htm

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 13 Gru 2016, 20:18 »

Puszkowaną, chłodną Colę zero za Wasze zdrowie w trzewia zalałem.
W tej zawarte substancje żrące organizm oczyścić mają ze złogu życzenia bycia na Waszym miejscu.
Szkoda, że nie sztafeta. Oooj bym pognał!

God bless!
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 21 Sty 2017, 16:56 »

Puszkowaną, chłodną Colę zero za Wasze zdrowie w trzewia zalałem.
W tej zawarte substancje żrące organizm oczyścić mają ze złogu życzenia bycia na Waszym miejscu.
Szkoda, że nie sztafeta. Oooj bym pognał!

God bless!

Łatoś, dzięki za Twoje powyższe słowa i poświęconą Colę za nasze zdrowie. Postaramy się przez kolejny tydzień poranne kawy wchłaniać z myślą o Twoim zdrowiu. Jednak coś obiło mnie się o prawe ucho, że ta Cola zero to gorsza dla Twego zdrowia niż Cola nie zero ale pewne jest, że obie złogi z organizmu oczyszczają!
Do sztafety zapraszamy w każdym momencie, nawet drugą pałeczkę z radością kupimy jak tylko opanowałeś jazdę "beztrzymanki" do perfekcji.

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 21 Sty 2017, 17:22 »
Czas leci, nowy rok za pasem, a nam stuknął ostatnio dwusetny dzień podróży. Powitaliśmy go (wreszcie!) czarną kawą w jednej z wietnamskich kawiarni. Bo od kilku dni jesteśmy właśnie w północnym Wietnamie i pozwalamy sobie na nieco lenistwa na wyspie Cat Ba.
Wcześniej były Chiny, do których dotarliśmy z Hong Kongu przez Makao. A po Makale (fajnie być w miejscu, które kojarzy się z jedną z ulubionych gier w karty z dzieciństwa) nastał czas na pedałowanie po południowej części Państwa Środka, zupełnie innej od północnej, w której byliśmy parę miesięcy temu. Pierwsze święta w podróży spędziliśmy w błocie i deszczu gdzieś w drodze do Guilin, a Nowy Rok przywitaliśmy już w jego okolicach, wśród krasowych pagórków przeciętych wstęgą rzeki Li. A to jeszcze nie koniec, bo przed nami kolejny nowy rok – tym razem księżycowy. Święto Tet przypada w Wietnamie akurat za kilka dni.
Jak nowy rok, to i nowy tekst. Na stronie opowieść z Korei Południowej o spotkaniu z pewnym oryginalnym człowiekiem z Seulu.



http://dwagroszki.pl/rowerowa_azja_005.htm

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 24 Sty 2017, 10:43 »
ale grucha! Pozdrawiam i składam reklamacje, że za mało piszecie.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 24 Sty 2017, 11:14 »
/.../Do sztafety zapraszamy w każdym momencie, nawet drugą pałeczkę z radością kupimy jak tylko opanowałeś jazdę "beztrzymanki" do perfekcji.

U Kitaja jedną pałeczką na 2jkę pokarm do ustnych jam wprowadzaliście? 2wie połówki pomarańczy przy Was tragedią pożycia jest - u p. Groszków dopiero must be love, po prostu madness*:



*Słowa, nie muzyka, obrazy.

God bless!
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 7 Mar 2017, 09:39 »
U Kitaja jedną pałeczką na 2jkę pokarm do ustnych jam wprowadzaliście?
Na początku to raczej po stołach tym jedzeniem smarowaliśmy i za żadne skarby w paszcze to jedzenie trafić nie chciało. Nabierając doświadczenia w obcowaniu z tymi drewnianymi substytutami sztućców chcąc zachować pozory higieny w miejscu spożywania zakupiliśmy własny komplet u Wietnamczyka, ale niestety nie na stadionie. Polubiliśmy jedzenie powyższymi, mamy 5 kompletów i z forumową sztafetą dzielnie się nimi podzielimy.

u p. Groszków dopiero must be love
Co zaś się tyczy miłości, tyle czasu wytrzymać wspólnie w jednym małym namiocie bez miłości chyba się nie da.

Wracając do meritum, co z Twoim gnaniem w sztafecie łatośłętka?


ale grucha! Pozdrawiam i składam reklamacje, że za mało piszecie.
Reklamacja oczywiście zostanie rozpatrzona w ustawowym terminie. Kilka tekstów czeka w Wioletty zeszycie, ale my z internetu korzystamy wyłącznie w trakcie noclegów pod dachem, żadnych tam obowiązkowych kart sim czy whatsappów, a że tych noclegów pod dachem ostatnio niewiele, to zazwyczaj wybieramy łóżko niż spędzanie czasu przed komputerem.
Niemniej jednak bardzo nam miło, a Wioletcie zwłaszcza, czytając takie reklamacje, które dla nas znaczą więcej niż niejeden kciuk w górę.

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 07:41 »
Dni w podróży płyną szybko i ani się obejrzeliśmy, a już stuknęło nam dziesięć tysięcy przejechanych kilometrów. Po ośmiu miesiącach w drodze, gdzieś na południu Laosu, niedaleko kambodżańskiej granicy, do której zmierzamy. A na razie jeszcze leniwy i ciepły Laos i leniuchowanie na Si Phan Don, czyli na 4000 wysp na Mekongu.
Pamięcią wracamy do naszych początków w tym kraju, gdy przez kolejne zasnute mgłą górskie wioski jechaliśmy jak przez inny świat, w którym czas się zatrzymał. Dzieci, które chodzą po wodę do studni z młodszym rodzeństwem u boku, kobiety pracujące przy domowych krosnach, by utkać kolejny kawałek barwnej tkaniny na laotańską spódnicę, dorośli, którzy grupami wprawiają w ruch kamienne żarna, by zmielić kukurydzę, czteroletnia dziewczynka, która brudną koszulką wyciera smarki swej młodszej płaczącej siostrze, by potem wziąć ją na plecy i nosić - to wszystko sprawiło, że przez pierwsze dni jechaliśmy przez Laos powoli, bardzo powoli. By odpowiadać na niezliczone uśmiechy ludzi, którym żyje się bardzo ciężko, by pomachać do każdego malucha, który krzyczy do nas „Sabaidee”, by w końcu wypić Beerlao w otoczeniu kamiennych cmentarnych nagrobków przy dźwiękach rosyjskiego hymnu, bo ludzie, którzy nas zaprosili myśleli, że jesteśmy z Rosji i chcieli nam puścić coś „naszego” z Internetu. Tak, polubiliśmy Laos, gdzie nikt się nie śpieszy, gdzie ludzie leżą i odpoczywają, bo ciepło nie pozwala na większą aktywność w ciągu dnia i męczyć się nie ma po co. Polubiliśmy chwile przed zachodem słońca, gdy życie wraca do wiosek, gdy mieszkańcy wylegają na ulice, bo da się wreszcie funkcjonować, gdy nad domami snuje się dym, a bydło kroczy dostojnie drogą do swych zagród. Polubiliśmy taki Laos, z dala od utartych szlaków.

Zdjęć z drogi nie zamieszczamy, bo gdy jedziemy, to się nie da, a gdy gdzieś nocujemy pod dachem, zawsze jest tyle do zrobienia i zaplanowania, że mniej istotne sprawy schodzą na dalszy plan. Będą za to po powrocie, a na razie tylko garstka z naszych dziesięciu tysięcy. Tym razem z nami, bo i okazja jest ku temu.




Bo każdy się cieszy z czegoś innego...


Offline Mężczyzna altharr

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 661
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 03.09.2013
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 08:08 »
Życzę kolejnych 100 tysięcy w tak pięknej podróży, wszystkiego dobrego dla Was.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 08:58 »
wreszcie coś skrobnęliście..  ;D

kolejnych nieśpiesznych kilometrów życzę Wam.

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 16:17 »
EASYRIDER77, altharr, dziękujemy za miłe słowa. Jutro swoim spokojnym tempem wyruszamy w stronę Kambodży.

A kolejnych 100 tysięcy kilometrów mógłbym nie przeżyć, bo z każdym dniem ubywa kilogramów i nie wiem, czy któregoś dnia po prostu bym nie zniknął  ;) Jemy ile się da, ale to nic na razie nie pomaga.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 21:19 »
ale tego BiaLao to Wam nie wybaczę ;)

ps. safe trip!!
… why so serious ?

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 21:26 »
Samych łatwoznajdywalnych, wszystkomających, hiperpięknych miejscówek do spania.  :icon_smile:
... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 8 Mar 2017, 22:15 »

Do Państwa Groszków w sprawie 'meritum':

Na ostatniej, szybkiej prostej sprawy skomplikowały się - rozwiązania przez rozwód jednak nie będzie.
Wysoki kredyt w ciężar, mądry pies-przyjaciel w dobro skutecznie na nowo połączyły, scementowały nasz już b. kruchy, zwietrzały związek.


Liebe, anyżowe TurlajGroszki,

drużba eta służba - zostaję.

Towarzyszył Wam będę jak to przedstawia sigillum Zakonu Templariuszy.
God Wam po najbardziej odległy bezkres świata bless! :)

Bezpiecznie podążajcie w zdrowiu, Miłości nie z tego świata.
- Amen! (fon. ejmen)




« Ostatnia zmiana: 8 Mar 2017, 22:29 łatośłętka »
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna pogodzinach

  • Wiadomości: 132
  • Miasto: Kaniów
  • Na forum od: 07.04.2014
Odp: Groszki w drodze - Rowerowa Azja
« 19 Mar 2017, 15:57 »
ale tego BiaLao to Wam nie wybaczę ;)
ps. safe trip!!
Dziękujemy za życzenia,a co do BiaLao, to wyrób piwo-podobny, nie ma czego zazdrościć ;-), jednak lepszy rydz niż nic.

Samych łatwoznajdywalnych, wszystkomających, hiperpięknych miejscówek do spania.  :icon_smile:
Do tej pory nie mieliśmy z tym problemów, bo nie jesteśmy zbyt wybredni i nie każdego dnia wymagamy hiperpięknych miejsc do spania ;-)

Na ostatniej, szybkiej prostej sprawy skomplikowały się - rozwiązania przez rozwód jednak nie będzie.
Ten fakt nas bardziej cieszy, niż ta wspólna pałeczka u Kitaja, którą zawsze można uskutecznić po naszym powrocie. Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie, Koleżanki Małżonki i psa-przyjaciela.


Chociaż nie mieliśmy okazji poznać osobiście żadnego z forumowych rowerzystów, po naszym powrocie błąd ten chcemy naprawić i na zlot użytkowników forum czym prędzej pognać. W związku z powyższym bardzo nas cieszy spory odzew i komentarze na forum, które dodają sił w nogach na stromych podjazdach.


Ze spraw sprzętowych po 10 000 km poza regularnym czyszczeniem i wymianą łańcuchów pojawił się pierwszy mały problem z tylną piastą Novatec F062SB. W jednym kole zaczynała się sporadycznie blokować jedna zapadka w bębenku, ale po rozkręceniu piasty i bębenka, wyczyszczeniu i ponownym nasmarowaniu, praca piasty wróciła do normy.


A my utknęliśmy w Kambodży. Od dwóch dni próbujemy wyjechać z Siem Reap, ale się nie da. Angkor został zwiedzony, sakwy były już spakowane, a my próbowaliśmy wczoraj, próbowaliśmy i dziś. Nie powiodło się. Może kusi nas ten wentylator w pokoju, którego brakuje w namiocie, gdy kładziemy się wieczorem? Powietrze wtedy stoi, człowiek leży w bezruchu, ale i tak momentalnie jest cały mokry. Wszystko, co da się otworzyć, jest otwarte, ale i tak nic to nie daje. Trudno jest spać w takim klimacie, gdy noc nie przynosi odpoczynku.
Ale do trzech razy sztuka. Jutro już trzeba ruszać dalej i mocniej przycisnąć na pedały.
Za to wczoraj spotkaliśmy Adelę i Krisa, rowerową parę z BikeTheWorld, którzy od siedmiu lat są już w drodze. Przegadaliśmy razem 12 bitych godzin i nawet nie wiemy, kiedy ten czas zleciał. Fantastyczne, inspirujące spotkanie z niesamowitymi ludźmi! Jak to dobrze, że ogarnął nas leń i udało nam się odnaleźć siebie w Siem Reap.

A na stronie tekst z Chin, z naszego pierwszego pobytu w tym kraju we wrześniu tamtego roku. Tym razem wyjątkowo z filmikiem.



http://dwagroszki.pl/rowerowa_azja_006.htm

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum