Giżycko, Gołdap, Białystok

[emonika]

Moja wyprawka miała miejsce w dniach 17-30 lipiec 2016.

Inspiracją do wyznaczenia trasy był forumowy Wagabunga - serdecznie dziękuję.
Co do trasy powrotnej - bardzo pomogli: Borafu, Bitels, Lester i Waldic - serdeczne dzięki.

Wyruszyłam razem z Marcinem i moim synem l.12  z Giżycka, udaliśmy sięw kier. Gołdapi, potem wiadomo Trójstyk, Smolniki, Suwałki, Augustów, Osowiec, Tykocin, Kurowo, Białystok, Grajewo, Giżycko - to tak w skrócie. Relacja jest na moim blogu http://emonika.bikestats.pl/1497945,1-Gizycko-Goldap.html
Poglądowa mapa trasy: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=qyxbqrkocjzvspyq
W 10 dni pokonaliśmy nieco ponad 730 km.

Dziś wiem, że dla mojego syna te 14 dni to chyba za wiele, ale być może to wynikało z tego, że pod koniec nieco mi się rozchorował. Wiem też, że lepiej trzymać się opracowanej trasy niż zmieniać wszystko (tak jak pierwszego dnia się stało). Przez tę decyzję nie pojechaliśmy do Bani Mazurskich ani Rapy, a jechaliśmy jakimiś g... nymi drogami pokonując mniej więcej ten sam dystans do Gołdapi. Szczerze mówiąc miałam serdecznie dość tej wyprawy już po kilku godzinach jej trwania. Nic nie było tak jak zaplanowałam - wydaje mi się, że ktoś chciał mi "coś pokazać" - ale mu nie wyszło.
Obiecałam sobie, że kolejne dni naszej jazdy będą przebiegały zgodnie z planem (oczywiście odstępstwa nie są czymś złym - ale tylko przemyślane zmiany są dobre).
Wiedziałam, na co mogę liczyć i na ile ze strony syna, co do Marcina - był to nasz pierwszy taki wyjazd - chciałam abyśmy powiedzieli sobie - co i czego kto  oczekuje i "jak widzi" te dni wspólne - czy tylko rower i nabijanie km czy jednak wakacyjną jazdę na rowerze z zapamiętaniem fajnych miejsc i leżenie w trawie. Wydawało się, że wszystko jest jasne - nie było.
No cóż.
Wiem, że potrzebuję jechać gdzieś sama - nie dam rady wyskrobać 14 dni - ani nawet pięciu - ale może cztery... i wtedy pojadę sobie. /edith: i pojechałam na weekend sierpniowy /


Podsumowując - było fajnie, mieliśmy trzy takie dwudniowe przerwy w Smolnikach, Osowcu i Kurowie. To pozwoliło nam odpocząć i nabrać sił na dalszą jazdę. Pogoda dopisywała pod każdym względem. Żałuję, że nie miałam włączone endomondo cały czas - oszczędzałam telefon - i wiem że powinnam mieć dwa power banki (mimo że jeden ma 10.000mAh) - wtedy byłabym spokojniejsza, że nie zabraknie nam energii. Cieszę się, że umiem uzupełnić kartusz gazem do zapalniczek i nie kosztuje to majątku - a działa lepiej i szybciej się woda gotuje. Brakowało mi "małego plecaka" na najpotrzebniejsze rzeczy przyczepionego na sakwy (z torby z kierownicy zrezygnowałam celowo przed wyjazdem). Dzienne dystanse po około 70 km były optymalne - nie trafialiśmy na nocleg późno - tylko popołudniem i mieliśmy czas na inne zajęcia niż tylko rower - a to tez nam w sumie chodziło.

Najcenniejszy dla mnie był czas spędzony z Patrykiem - tego nie zabierze nam nikt. Cieszę się, że chce ze mną jeszcze jeździć.

Tęsknię do takiego "przyjemnego chłodu wieczornego", siedzenia przed namiotem, słuchając ciszy..... ehhhhh

Zdjęcia: https://get.google.com/albumarchive/106311041845447740085/album/AF1QipOj4dgwfmt4QuKVYhCEC2ghi0qKTkoqxMnXN89d?authKey=CJfJvsiY3oCaxgE

[voit]

Super wyprawa i relacja.
Popraw, prosze link do trasy na gpsies bo nie działa poprawnie :-)

[emonika]

Chyba poprawiłam

[voit]

Jest dobrze. Link OK

[EASYRIDER77]

piękne te nasze wschodnie tereny. Piękna wyprawa Wam wyszła. Następne wyprawy będą fajniejsze jeszcze dla Was, bo nabierzecie doświadczeń.

gratulacje i pozdrawiam.

[emonika]

piękne te nasze wschodnie tereny. Piękna wyprawa Wam wyszła. Następne wyprawy będą fajniejsze jeszcze dla Was, bo nabierzecie doświadczeń.

gratulacje i pozdrawiam.

Dziękuję

[Wagabunda]

Witaj.
Minął aktywny rowerowy sezon, potem były narty na Kaszubach, aż nadszedł czas na lekturę. Dopiero niedawno trafiłem na Twój opis. Ciekawa eskapada. Podobna trasa do mojej, niekiedy te same miejsca, a jakże inne spojrzenia. I przemyślenia. A że czasem miałaś inne plany? No cóż, takie życie, które nie pozwala na schematy. Jest wiele ciekawych miejsc, do których wróciłoby się z chęcią. Tamte spokojne strony do nich też niewątpliwie należą. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jest tyle innych miejsc nieodkrytych i ... niezaspokojona pasja życia.
Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa na wstępie.
Wojtek.

[Remek]

Kapitalna wyprawa Szarych Wilków. Na jednym ze zdjęć Patryk stoi w wodzie nad Wigrami. Dokładnie w tym samym miejscu wiatr uniósł ponton z moim 6 letnim synem. Na szczęście trzymałem ponton na sznurku, ale dzięki temu mój syn jest jedynym jakiego znam który latał pontonem. Brzmi jak z "Tytusa Romka i A'Tomka"

[emonika]

Witaj.
Minął aktywny rowerowy sezon, potem były narty na Kaszubach, aż nadszedł czas na lekturę. Dopiero niedawno trafiłem na Twój opis. Ciekawa eskapada. Podobna trasa do mojej, niekiedy te same miejsca, a jakże inne spojrzenia. I przemyślenia. A że czasem miałaś inne plany? No cóż, takie życie, które nie pozwala na schematy. Jest wiele ciekawych miejsc, do których wróciłoby się z chęcią. Tamte spokojne strony do nich też niewątpliwie należą. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jest tyle innych miejsc nieodkrytych i ... niezaspokojona pasja życia.
Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa na wstępie.
Wojtek.

Byłeś na Kaszubach na nartach ? A gdzie konkretnie ?
Fajnie powspominać lato. Teraz układam plan na nadchodzący letni urlop
 Pozdrawiam i jeszcze raz powiem, że to Twoja wyprawa była dla mnie inspiracją

[emonika]

Kapitalna wyprawa Szarych Wilków. Na jednym ze zdjęć Patryk stoi w wodzie nad Wigrami. Dokładnie w tym samym miejscu wiatr uniósł ponton z moim 6 letnim synem. Na szczęście trzymałem ponton na sznurku, ale dzięki temu mój syn jest jedynym jakiego znam który latał pontonem. Brzmi jak z "Tytusa Romka i A'Tomka"

Nie potrafię sobie wyobrazić takiego "szkwału" heh, dobrze, że małemu nic się nie stało. Podejrzewam, że jakby w tym pontonie bł mój syn to ani by drgnął hiih.