Zmiana trasy BBTour

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[tomek]

O tak. Dokładnie o tym samym wczoraj myślałem podczas powrotu do Świnoujścia.
Jechaliśmy oryginalną trasa BBT.
DK9, DK10 i DK50. Zastanawiałem się przy której z nich będę miał swój krzyżyk.

Ruch, zwłaszcza na DK10 od Torunia do Wałcza, był tragiczny i niebezpiecznych sytuacji mnóstwo.

Moglibyśmy spróbować wytyczyć alternatywę w sposób jaki powstawała trasa MPP, przy udziale osób znających dane rejony.

[olo]

Zaproponować można, pytanie tylko na ile to przejdzie. Mi się dwa lata temu najgorzej jechało DK50, było potwornie. Godziny szczytu i deszcz, pełno tirów, hałas.

Dużo uczestników BBTour to moim zdaniem osoby nastawione na jazdę jak najprostszym wariantem (w którym i tak potrafią się zgubić), bo jest najszybszy, asfalty świetnej jakości, wariant najwygodniejszy pod względem nawigacji. Do tego dochodzi argument tradycji, rekordów, oraz kwestia sponsoringu miast, do których wówczas trzeba zajeżdżać etc. Dlatego też wielu uczestników BBTouru nie zobaczymy na naszych forumowych maratonach, gdzie dominują drogi gminne, jest dużo kluczenia, bez Garmina w zasadzie ani rusz.

Jakimś wyjściem jest ominięcie Bydgoszczy i Torunia i jazda od Nakła do Włocławka DW 246 i 252. Jest to dość prosta droga, oznakowana. Tyle że jakość jak to na wojewódzkich. Raz super, raz dziury. Z kolei z Nakła do Piły można pojechać równolegle do krajówki, tak jak było to zaproponowane w wersji 2016.

[wiki]

Sprawa zmiany trasy BBT na przyjemniejszą i bezpieczniejszą ciągnie się od pierwszej edycji. Jak na razie bez skutku. Ale próbować można. Może Robert da się przekonać.

[tomek]

Zaproponować można, pytanie tylko na ile to przejdzie.

Można i trzeba bo obecna trasa jest bardzo niebezpieczna i niekoniecznie komfortowa.

W tym roku mamy jubileusz imprezy i to wg mnie dobry moment na dokonanie zmian w kolejnych edycjach.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[RDK]

Może w tę stronę? wariant bardziej świętokrzyski

[emes]

Pomysł jest dobry ale wydaje mi się, że tylko południowy fragment trasy wymagałby interwencji. Na Pomorzu nawet DK10 nie była taka zła. Poza tym ten fragment wszyscy zawodnicy jadą w weekend, kiedy ruch jest jednak trochę mniejszy. Oczywiście mówię tu o standardowym BBT a nie wariancie powrotnym, który ponownie wydarzy się w roku 3024.

Mi najgorzej w pamięci zapisały się dwa odcinki:

• wyjazd z Radomia do Iłży — to był istny horror. Droga nie ma pobocza, do tego było ciemno i padał deszcz a trafił nam się akurat wieczorny szczyt ruchu. W normalnych warunkach za żadne skarby nie wjechałbym tam rowerem. Na wyścigu, otępiony trochę niedospaniem, po prostu cisnąłem ile sił w nogach, żeby jak najszybciej ewakuować się na PK. Z drugiej jednak strony kierowcy chyba byli świadomi ryzyka i cierpliwie czekali tam na możliwość bezpiecznego wyprzedzenia.
• odcinek Nowa Dęba - Rzeszów — tutaj najlepiej widać jakie znaczenie ma pora przejazdu. Na MP pokonywaliśmy część tego samego odcinka w sobotnią noc. Było pusto i nudno. Na BBTour, w poniedziałkowy poranek, działy się tam dantejskie sceny. Na dodatek fragmenty tej drogi były w złym stanie i nie dało się korzystać z pobocza. W samej Nowej Dębie droga jest tak wąska, że ciężarówka nie ma szans wyprzedzić rowerzysty. Zjeżdżaliśmy z Damianem na chodnik, żeby puścić kolumnę kilkunastu TIRów, które się za nami zebrały. W Kolbuszowej na rondzie o mały włos nie zakończyłem wyścigu pod autem jakiejś zaspanej pani.

Okolice Sochaczewa i wyjazd z Radomia też były nieprzyjemne ale jeszcze do zaakceptowania.

Co ciekawe, zauważyłem znaczną poprawę w zachowaniu kierowców. Przypadki niezachowania bezpiecznego odstępu mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, zaś takiego najbardziej chamskiego wyprzedzania na milimetry nie uświadczyłem ani razu. Co więcej, nie zdarzyło mi się ani jedno niebezpieczne zagranie ze strony kierowcy TIRa. Chyba jakoś lepiej ich selekcjonują. Wszystkie dziwne zagrania były dziełem kierowców osobówek.

[RDK]

Ze swojego przejazdu w 2012:
- Do okolic Żyrardowa było ok
- DK 50 do Grójca szczególnie w nocy to masakra, zresztą jest częścią DOW Jej część mam w pobliżu siebie i dziękuję za takie atrakcje Przy zmianie trasy, ze względu na bezpieczeństwo najlepiej zacząć od skreślenia właśnie jej.
- Wzdłuż S7 trochę kłopotliwa nawigacyjnie, choć bezpieczna.
- Podobnie Radom
- Opatów-Tarnobrzeg Świetnie się jechało dnia trzeciego z rana 
- Znaczne spowolnienie w Rzeszowie bo światła
- Punkt w Brzozowie powinien być oznaczony jakaś tablicą/strzałką "To TU. Zjedź w Lewo"

[emes]

- Punkt w Brzozowie powinien być oznaczony jakaś tablicą/strzałką "To TU. Zjedź w Lewo"

W tym roku było w prawo

[Żubr]

Pomysł jest dobry ale wydaje mi się, że tylko południowy fragment trasy wymagałby interwencji. Na Pomorzu nawet DK10 nie była taka zła.

Tutaj zgadzam się z Emesem, jechaliśmy nią w nocy z soboty na niedzielę i było poprawnie. Sporo jest jazdy technicznymi drogami przy S10, jest kilka km przez Wyrzysk a im bliżej Włocławka tym jest DK 10 jest szersza i dochodzi pobocze. No i zrezygnowanie z DK 10 to już była duża ingerencja w trasę BBT bo jasnej alternatywy dla niej nie ma i trzeba by było rzeźbić.

Natomiast wjazd do Radomia DK 7 to jest masakra ( w  tym roku było w deszczu) a zawsze jest w wzmożonym ruchu, na koniec weekendu i to drogą która jest "polską drogą śmierci" według statystyk.
DK 9 też jest średnio przyjemna, bez pobocza z dużym ruchem tirów.

[emes]

Akurat wjazd do Radomia wcale nie był taki zły. Tam jest szerokie pobocze i sporo miejsca, może za wyjątkiem kilku zwężeń. A że obok pędzi rzeka samochodów? To kwestia bardziej estetyki.

Może przywykłem w Brazylii, gdzie większość podróży właśnie tak wyglądała, ale mi się wydaje że w kwestii obiektywnego bezpieczeństwa ta dwupasmówka wpadająca do Radomia nie jest niczym strasznym.

[michuss]

A mnie ten wjazd do Radomia wydawał się najgorszym co może człowieka spotkać na rowerze - pobocze miejscami wcale nie było tam szerokie, a ograniczało się do wąskiego kawałka asfaltu między pasami a barierką. Obok rzeka pędzących samochodów, pewnie każdy ponad 100. No i tkwiłem w takim przekonaniu bardzo krótko, bo wyjazd "dziewiątką" to był rzeczywiście horror. Ja jeżdżę w okularach, więc przy deszczu wszystkie światła się odbijały od szkieł. Tir za tirem, niestety wcale nie zgodzę się, że czekały by bezpiecznie wyprzedzić - przynajmniej kilka "wyprzedziło", a raczej przejechało koło mnie, gdy z przeciwka nadjeżdżała inna ciężarówka. Kładłem się na drzemkę w Iłży przerażony tym, że trzeba będzie to jechać dalej, ale o dziwo w poniedziałkowy poranek zrobiło się dużo spokojniej. Mimo to świetnie by było, gdyby ten odcinek wypadł w przyszłości z trasy BBT,

Odcinek Nowa Dęba - Rzeszów przejechałem przed szczytem, więc było dość luźno, ale za to za Boguchwałą tańczyłem między autami a krawężnikiem, bo akurat zamknęli przejazd kolejowy i wszystko stało

DK10 - dość przyjemne zaskoczenie. No, ale to weekend i jakby inne podejście kierowców, bo tam rzeczywiście "ciężarowcy" czekali na możliwość wyprzedzenia.

[Żubr]

Akurat wjazd do Radomia wcale nie był taki zły. Tam jest szerokie pobocze i sporo miejsca, może za wyjątkiem kilku zwężeń. A że obok pędzi rzeka samochodów? To kwestia bardziej estetyki.

To najpierw piszesz że uciekałeś stamtąd w amoku - byle szybciej. A teraz że w sumie było spoko?  No pobocze było to prawda ale właśnie te zwężenia były niefajne. Nie wiadomo było jak się zachować żeby nie wjechać pod koła.

[emes]

To najpierw piszesz że uciekałeś stamtąd w amoku - byle szybciej. A teraz że w sumie było spoko?

Uciekałem na wyjeździe z Radomia. Na wjeździe było dla mnie tylko brzydko ale nie niebezpiecznie.