Autor Wątek: Piękny Zachód  (Przeczytany 4020 razy)

Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6060
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Odp: Piękny Zachód
« 12 Cze 2017, 21:02 »
No weź, jak możesz? KMT szedł prostopadle, bo droga 434 jest ruchliwa, wąska i nieprzyjazna rowerzystom. Tośmy ją ominęli.
Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna hansglopke

  • Wiadomości: 2643
  • Miasto: Zduńska Wola
  • Na forum od: 22.02.2013
Odp: Piękny Zachód
« 12 Cze 2017, 22:20 »
Chwała Ci za to.
"Rower do ultra musi być przede wszystkim wygodny. Reszta jest mniej ważna."  - Turysta

Offline Mężczyzna Elizium

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6060
  • Miasto: Bnin
  • Na forum od: 17.03.2013
    • Klasyka w niedzielny poranek
Odp: Piękny Zachód
« 12 Cze 2017, 22:55 »
Dzięki. Wiadomo, pochwały wolno pisać.
Absurdalny Eli

Hipek: "Starość to wg mie coś takiego że marudzisz jak to jesteś słaby i w ogóle, a potem wciągasz na lajcie podjazdy 25% i elo"

Offline Mężczyzna wiecho

  • Wiadomości: 250
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 01.01.2016
Odp: Piękny Zachód
« 14 Cze 2017, 22:23 »
Parę zdań od uczestnika MP, który był na tyle szalony, że po pięciu dniach wystartował w PZ.  Po kolei zaczynając: baza maratonu na dobrym poziomie. Na tylu zawodników, no może jeszcze drugie tyle wystarczająca. Wygodne łóżka, prysznice itp. Nie wiem jak będzie w przyszłym roku, bo pani kierowniczka ośrodka odchodzi na emeryturę. Jedzenie w piątek wieczorem (schabowe i golonka:)) i sobotę rano jajecznica itp (ława szwedzka) dobre. Na punktach woda, banany, batony, arbuz, cola, kawa - wystarczający wypas. Obsługa punktów, to ludzie mający coś wspólnego z kolarstwem i znający się na rzeczy. W Trzebnicy obiad dwudaniowy, możliwość prysznica i wyspania się.  W Ludwikowicach rosół i dwa schabowe na talerzu. W między czasie panowie serwisują rowery i oliwią łańcuchy. W Karpaczu możliwość spania, do jedzenia pierogi i żurek wszystko wyśmienite.
Stan drogi z Świebodzina w zasadzie do Złotego stoku w 90% dobre, może połatane, ale nie dziurawe. Ruch Tirów czasami był, ale na drogach z poboczem, tak więc nie przeszkadzały. Od Złotego Stoku do Świeradowa prawie każdemu jest znany i nie mamy na niego wpływy, bo czasami nie ma innych dróg. Droga powrotna to już trochę gorzej. Przejazd przez lubuskie, to tragedia- połowa drogi zapadnięta i to ta,którą wracał maraton. Jechałem środkiem, jak coś nadjeżdżało, to schodziłem do krawędzi. W jakimś miasteczku był tylko bruk, asfalt po za miastem.
Jeżeli chodzi o pogodę, to sobota żar, trochę za gorąco. Do Międzyrzecza rewelacja, bo cały czas z wiatrem 35-38 km/h, do Pniew już trochę gorzej, później już tragedia. Do Trzebnicy wiatr w pysk i nie był to taki sobie lekki wiaterek. Ja z Trzebnicy wyjeżdżałem koło północy więc już wszystko ucichło. Pojadłem i pierwszy raz na maratonie wziąłem prysznic przed przebraniem się w ciepłe ciuchy przed górami. Chyba to był błąd, bo do Strzelina jechałem 5 godzin od pobocza do środka i z taka prędkością, że już traciłem równowagę, a położyć się nie było gdzie, bo rowy i bez poboczy. Jak sie trafił przystanek, to już się odechciało i tak kilka razy. Od Strzelina zaczęło najpierw siąpić, a później ulewy i tak do Złotego Potoku. Tam już nad górami miała swoją rezydencję spora chmura i nie odpuszczała w zasadzie do okolic Dusznik (burza i ulewy). W Międzylesiu ekipa z obsługi pozwoliła mi się kimnąć w samochodzie na 40 min, dalsza moja jazda już nie miała sensu w takim stanie. Wróciłem do życia i dalej już szło lepiej. Piąty raz w miesiącu odcinek Kudowa Radków już mnie mnie trochę nudził i poszedł bez większych emocji. Po przełęczy kowarskiej i podjeździe do Karpacza 1,5 godz. snu.  Niedziela od rana ponownie słońce i ciepło. Podsumowując oceniam maraton organizacyjnie pozytywnie. Robiła go ta sama ekipa co BBT i P100J, więc wiecie czego się spodziewać.  Mój występ z czasem dalekim od doskonałości według mnie był i tak dobry. Nie nastawiałem się na walkę z czasem. Od początku traktowałem go jako trening przed MRDP i z tego jestem zadowolony, test sprzętu i mentalne pokonanie górskiego odcinka wypadło dobrze :) 
Rower... to dla mnie już obowiązek... stał się pasją...i chyba filozofią życia...

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: Piękny Zachód
« 15 Cze 2017, 20:10 »
Ładnie Wiesiu. W przyszłym roku nie będziesz musiał się tak katować, bo obie imprezy wypadają w tym samym terminie i da się wziąć udział tylko w jednej z nich. ;)

Cytuj
Piękny Zachód

... Już dziś zapraszamy na II Edycję " Pięknego Zachodu " w dniach 08 -10 czerwca 2018 roku ...

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum