To się nazywa Pełne Wsparcie.Niczym się nie martwisz poza jazdą. Wspaniale!
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
To się nazywa Pełne Wsparcie.Niczym się nie martwisz poza jazdą.
Niestety takie "pełne" wsparcie na PK ma swoje drugie dno, bo aby z niego skorzystać trzeba na tych PK spędzić sporo czasu, a do tego nigdy nie wiadomo czy dostaniesz tam tylko wodę czy wszystko czego dusza zapragnie.Jeżeli jedziesz szybko to nie ma czasu na przesiadywanie na PK, więc i tak nic one nie dają bo całe jedzenie najlepiej mieć swoje.Zawodnik, który jedzie szybko jest pokrzywdzony po wielokroć, raz musi mieć swoje jedzenie, dwa przyjeżdża na metę już w niedzielę wieczorem/w nocy i musi wykupić 2-3 noclegi na mecie, a ten co jedzie powoli, je i śpi na PK.Wpisowe powinno bezwzględnie zawierać noclegi i pożywienie na całej trasie maratonu łącznie z metą. Oczywiście w tych samych warunkach co na trasie. Skoro płace za 70/60h to proszę o takie same świadczenia dla Wszystkich przez te 70/60h, a nie tylko dla tych co jadą powoli.
Wpisowe powinno bezwzględnie zawierać noclegi i pożywienie na całej trasie maratonu łącznie z metą. Oczywiście w tych samych warunkach co na trasie. Skoro płace za 70/60h to proszę o takie same świadczenia dla Wszystkich przez te 70/60h, a nie tylko dla tych co jadą powoli.
W klapeczkach, uśmiechnięty, wyspany, najedzony, świeżutki i z piwem w ręce. Pyta "jak tam?"...
Biedni Wy. Naprawdę. Ale wiesz co, jedź tak na 60h. Oszczędzisz na noclegu. I na piwie. Najesz się. Za to dane Ci będzie przeżyć mentalną katorgę. Podpowiem Ci, jak to wygląda z punktu widzenia słabeusza. Dojeżdżam w poniedziałek wieczorem. Na mecie spotykam Tomka. W klapeczkach, uśmiechnięty, wyspany, najedzony, świeżutki i z piwem w ręce. Pyta "jak tam?"...
Nie masz tak źle. Ja dojechałem o 2.30 w nocy z poniedziałku na wtorek, nikt na mnie nie poczekał, a do tego musiałem się dobijać do drzwi by Turysta mnie wpuścił do noclegowni.
To super że masz takie fajne pomysły, chyba dam się skusić na najbliższe MRDPG :-)