. wieczorny start jest dobry, tylko trzeba się do tego odpowiednio przygotować... nie chodzi tylko o odpoczynek przed startem ale o jeżdżenie treningów w nocy ... .
Myślę, że każdy wyciągnie swoje wnioski.Mój wniosek jest taki, że start wieczorem był błędem, ale startując pierwszy raz zwyczajnie bałem się, czy zmieszczę się w limicie, więc startując wieczorem teoretycznie zyskiwałem tych parę godzin. W praktyce jednak organizmu nie przestawisz i nie oszukasz, więc skończyło się zupełnym odcięciem po 24 godzinach i 600km, których nie byłem już w stanie załatać godzinną drzemką. Z perspektywy tego doświadczenia mam wrażenie, że startując rano całość można spokojnie zrobić w 48h z godzinną drzemką.
Do tego w tym roku był chyba bardzo dobry wiatr, hm?
W grupie na fejsie rozgorzała dyskusja o spodenkach. Wychodzi na to, że większość (wszystkie?) spodenki mają za krótkie szelki... Odpowiedzi Roberta jeszcze brak.