Start w maratonie to pikuś, spróbuj go zorganizować, murowane minimum 3 dni bez spania
1. Rację ma Ricardo: nie każdy musi przejechać BBTour. Trzeba mieć trochę predyspozycji i do tego wykonać dużą pracę na treningu. Trzeba znać swoje możliwości i zamiary mierzyć na siły.Coraz częściej na forum czytam, że ktoś tam wystartował w ultramaratonie, ale jedzie sobie turystycznie. Nie rozumiem. To są zawody sportowe i jedzie się dla walki o wynik. Turystycznie to się jeździ z sakwami, zwiedza się, cyka zdjęcia. Po co na maraton? Po co sobie i komuś głowę zawracać? "Znaj proporcję, Mocium Panie". Ostatnio nie startuję w ultra, jeżdżę z sakwami, jak można przeczytać wyżej do podobnego wniosku dochodzi Księgowy. On zresztą nie szuka Bóg wie gdzie winnych swego niepowodzenia. Duży plus dla niego za to co napisał.Słabsi przegrali? No trudno. Taki jest sport.
No cóż za dwa lata startuję wieczorem.
Krótko zapytam: dlaczego nagle limit 60h jest zasadny, a kiedyś zasadny był 70h? Bo się wytrenowaliście? Trochę pokory panowie. Zróbmy limit 41h. Jak poprzedni rekord Hipci. W końcu, ... "nie każdy musi przejechać BBT"
A co mnie obchodzi, że to trudno ogarnąć logistycznie? Można robić BBT co roku, z limitem 200 osób. Ogarnie się starty i nie będzie problemu. Ja na KMT też mogłem przyjąć 200 osób, a jakbym się uparł, to i 300. Znajmy umiar. Ponawiam propozycję. 41h Hipci. Stary rekord. Nie bądźcie hipokrytami, baby nie objedziecie?
Ponawiam propozycję. 41h Hipci. Stary rekord. Nie bądźcie hipokrytami, baby nie objedziecie?
Ja na KMT też mogłem przyjąć 200 osób, a jakbym się uparł, to i 300. Znajmy umiar.